
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Fanszeta pisze:Antoś wczoraj pobił sam siebie. Był na zabiegach tak grzeczny, że prawie nie trzeba było go trzymać. Położony na prawy boczek leżał grzecznie jak maskotka. To samo powtórzył na lewym boczku. Troszkę niecierpliwił się pod magnetyzerem, ale jak mu wszystko wytłumaczyłam, zmienił pozycję i spokojnie doczekał końca zabiegu. To jest kotek wybitnie "zabiegowy". Bez problemu wchodzi do kontenerka i cichutko podróżuje w samochodzie. Po powrocie biegnie do kuwetki, nie zostawia w kontenerku żadnych "niespodzianek".
To naprawdę wyjątkowo zrównoważony i spokojny chłopaczek.
ale jak mu wszystko wytłumaczyłam, zmienił pozycję
Fanszeta pisze:Antoś wczoraj pobił sam siebie. Był na zabiegach tak grzeczny, że prawie nie trzeba było go trzymać. Położony na prawy boczek leżał grzecznie jak maskotka. To samo powtórzył na lewym boczku. Troszkę niecierpliwił się pod magnetyzerem, ale jak mu wszystko wytłumaczyłam, zmienił pozycję i spokojnie doczekał końca zabiegu. To jest kotek wybitnie "zabiegowy". Bez problemu wchodzi do kontenerka i cichutko podróżuje w samochodzie. Po powrocie biegnie do kuwetki, nie zostawia w kontenerku żadnych "niespodzianek".
To naprawdę wyjątkowo zrównoważony i spokojny chłopaczek.
Dziś rano dałam mu mniejsze śniadanko. To znaczy dostał i tak 2 razy tyle, co moje koty, ale mniej niż zwykle. Muszę mu troszkę ograniczać żarełko, bo z brzuszka robi mu się brzuszysko. W jedzeniu nie ma umiaru. Wszystko mu smakuje, szczególnie z cudzych miseczek albo z talerza. Potrafi nawet wylizać wiaderko po jedzeniu dla bezdomniaczków. No, wybredny to on nie jest
jaaana pisze:Czuję do Tonia wielką sympatięSzczególnie bliski mi jest z powodu apetyciku
![]()
Kochany kocio
morelowa pisze:Bardzo, bardzo inteligentny kotek. Taka znajomość to dla Ciebie, Fanszeta, też radość chyba
Fanszeta pisze: Dzisiaj miałam sen, oby proroczy.
Antoś siedział na środku pokoju i ziewał, otwierając pysio na całą szerokość.
Wczoraj pierwszy raz zjadł duże chrupki suchego. Jak zwykle pomogła mu w tym wrodzona inteligencja. Dorwał się do plastikowego wiaderka, w którym przechowujemy suche - chwila nieuwagi TŻ. Dosłownie wbił się w nie mordką, a potem okropnie mlaskał i zarzucał główką. Czyli akcja zakończyła się sukcesem, chrupka dostała się do pyszczola. Powtórzył to kilka razy. Nikt mu nie przeszkadzał, niech chłopak ćwiczy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 218 gości