Punia- [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 16, 2011 7:31 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

izka53 pisze:Olafen, w takim stanie jak jest kota, to nieistotne jest, co znaczy chemia w szynce - ważne , ze jej smakuje. Ona umiera i trzeba zadbac o komfort tego umierania. Jeśli chce jeść , niech je nawet to najbardziej niezdrowe, ale jeśli będzie chciała odejść , trzeba także jej na to pozwolic godnie. Wiem, wymądrzam się ale przeszlam przez to, wet proponował przedłużenie życia Kocura o dwa - trzy mies wyłącznie na kroplówkach, bo przełykać nie mógł, póżniej dołączyłyby problemy z oddychaniem. Nie mogłąm na to pozwolić, to byłby egoizm z mojej strony, że chcąc Go mieć trochę dłużej, skazuję na cierpienie.
Na kroplówki nie musiałam jeżdzić, póki była nadzieja, robiłam je sama, ale gdy nadziei już nie było.....
Paradoks - rok po Kocurze na ten sam nowotwór umierał mój mąż / od wielu lat żyliśmy w separacji, ale mimo wszystko / .
Jemu nie mozna było skrócic cierpienia, a choc nie mógł juz mówić, oczy mówiły wszystko.
Przepraszam, że Cię nie pocieszam, że będzie dobrze, nie mogę :oops:

No właśnie izka53 :( cholerny świat bo my ludzie nie mozemy pomóc kochanej osobie w cierpieniu :(
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 16, 2011 7:33 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Może kupcie u weta mięsne saszetki convalescence albo tacki recovery skoro papki z conva nie chce jeść.
Nieustające kciuki za Punię :ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt wrz 16, 2011 8:48 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

izka53 pisze:Olafen, w takim stanie jak jest kota, to nieistotne jest, co znaczy chemia w szynce - ważne , ze jej smakuje. Ona umiera i trzeba zadbac o komfort tego umierania. Jeśli chce jeść , niech je nawet to najbardziej niezdrowe, ale jeśli będzie chciała odejść , trzeba także jej na to pozwolic godnie. Wiem, wymądrzam się ale przeszlam przez to, wet proponował przedłużenie życia Kocura o dwa - trzy mies wyłącznie na kroplówkach, bo przełykać nie mógł, póżniej dołączyłyby problemy z oddychaniem. Nie mogłąm na to pozwolić, to byłby egoizm z mojej strony, że chcąc Go mieć trochę dłużej, skazuję na cierpienie.
Na kroplówki nie musiałam jeżdzić, póki była nadzieja, robiłam je sama, ale gdy nadziei już nie było.....
Paradoks - rok po Kocurze na ten sam nowotwór umierał mój mąż / od wielu lat żyliśmy w separacji, ale mimo wszystko / .
Jemu nie mozna było skrócic cierpienia, a choc nie mógł juz mówić, oczy mówiły wszystko.
Przepraszam, że Cię nie pocieszam, że będzie dobrze, nie mogę :oops:



Mogę się tylko podpisać :(
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 16, 2011 9:38 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Olafen - Ty i Twoja Mama jestescie wspaniale.. dajecie Puni tyle milosci.... wszystkiego dobrego dla Was i Waszych kiciow....

smutno :cry:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt wrz 16, 2011 16:05 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

izka53 pisze:Na kroplówki nie musiałam jeżdzić, póki była nadzieja, robiłam je sama, ale gdy nadziei już nie było.....
Paradoks - rok po Kocurze na ten sam nowotwór umierał mój mąż / od wielu lat żyliśmy w separacji, ale mimo wszystko / .
Jemu nie mozna było skrócic cierpienia, a choc nie mógł juz mówić, oczy mówiły wszystko.
Przepraszam, że Cię nie pocieszam, że będzie dobrze, nie mogę :oops:


Iza, współczuje i jednego i drugiego. Samo patrzenie na cierpienie zarówno kotka jak i męża musiało być straszne. Jest mi bardzo przykro.

Punia raz je, raz nie. Ten katar nie kończy się, więc mama zdecydowała się na ten omega virbagen. Dziś dostała pierwszy zastrzyk. Lekarz twierdzi, że poprawę powinno widać dopiero po kilku dniach. Zobaczymy.
Były zrobione zdjęcia RTG, ale słabo widoczne, bo lekarzowi coś tam w aparacie szwankuje.

Dziś łączny koszt wizyty 550 złotych.

Mama moja zmęczona do granic możliwości. Nawet nie ma sił iść na działkę do kociaków, dać im jeść i antybiotyki. Na szczęscie wczoraj dostały dużo i zostawiła im dużo suchej karmy, a matka kociąt pewnie zatroszczy się o jakiegoś gołębia .

Dziś przyjedzie do niej mój brat, i jutro pojedzie z nią do Częstochowy, będzie jej lżej.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Pt wrz 16, 2011 17:12 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

olafen pisze:
izka53 pisze:Na kroplówki nie musiałam jeżdzić, póki była nadzieja, robiłam je sama, ale gdy nadziei już nie było.....
Paradoks - rok po Kocurze na ten sam nowotwór umierał mój mąż / od wielu lat żyliśmy w separacji, ale mimo wszystko / .
Jemu nie mozna było skrócic cierpienia, a choc nie mógł juz mówić, oczy mówiły wszystko.
Przepraszam, że Cię nie pocieszam, że będzie dobrze, nie mogę :oops:


Iza, współczuje i jednego i drugiego. Samo patrzenie na cierpienie zarówno kotka jak i męża musiało być straszne. Jest mi bardzo przykro.

Punia raz je, raz nie. Ten katar nie kończy się, więc mama zdecydowała się na ten omega virbagen. Dziś dostała pierwszy zastrzyk. Lekarz twierdzi, że poprawę powinno widać dopiero po kilku dniach. Zobaczymy.
Były zrobione zdjęcia RTG, ale słabo widoczne, bo lekarzowi coś tam w aparacie szwankuje.

Dziś łączny koszt wizyty 550 złotych.

Mama moja zmęczona do granic możliwości. Nawet nie ma sił iść na działkę do kociaków, dać im jeść i antybiotyki. Na szczęscie wczoraj dostały dużo i zostawiła im dużo suchej karmy, a matka kociąt pewnie zatroszczy się o jakiegoś gołębia .

Dziś przyjedzie do niej mój brat, i jutro pojedzie z nią do Częstochowy, będzie jej lżej.



Tutaj dziewczyny pisały o ustabilizowaniu czegokolwiek u kota przed podaniem interferonu...

A biochemia zrobiona?
najszczesliwsza
 

Post » Pt wrz 16, 2011 17:48 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Czy wet wziął pieniadze za nieudane zdjęcie? :evil: Mi kiedyś wziął i niech go szlag za Aishę bo wiedział że sprzęt nie działa i tylko kota naświetlę.Kompletnie nic nie wyszło wtedy to zdjęcie.
Jak można brać za fuszerkę kasę :?:
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 16, 2011 17:51 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

380 złotych to pierwsza seria virbagenu , około 50 złotych wizyty kosztują każda jednorazowo,piszę około, bo czasem mama placi mniej a czasem 50 złotych, przy zilkxisie - znów bylo okołó 170 złotych.

Za zdjęcie więc wziął.
Wyników cpr nie ma jeszcze, będą w poniedziałek.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Pt wrz 16, 2011 17:56 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Jejku,ale koszta :( ja mam renty 540zł. 8O No i całą chatę wyprzedaję by Bejbi ratować,ale już prawie nic mi nie zostało,a laptop musi być bo bez niego nie ma miau i bazarku.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 16, 2011 17:58 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

vailet pisze:Jejku,ale koszta :( ja mam renty 540zł. 8O No i całą chatę wyprzedaję by Bejbi ratować,ale już prawie nic mi nie zostało,a laptop musi być bo bez niego nie ma miau i bazarku.


Ja nie po to piszę. Spokojnie, jakoś musimy sobie poradzić. Jest nas troje - mama, córka - ja i mój brat.

Są jeszcze kredyty :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Pt wrz 16, 2011 18:03 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Ba,kredyty :( mi nie chcą dać i TŻ-owi też nie,nawet nic na raty.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 16, 2011 18:08 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Broszka pisze:Może kupcie u weta mięsne saszetki convalescence albo tacki recovery skoro papki z conva nie chce jeść.
Nieustające kciuki za Punię :ok: :ok: :ok:


Mama dostaje od weta saszetki różne już. To tak gratis, chyba wie, że to nas kosztuje, ale Punia raz ma ochotę a raz nie. Problem jest w tym, ze ona z powodu tej żółtaczki musi systematycznie jeść. A ona grymasi. Dostała jakiś lek, po którym się strasznie ślini, lek na wątrobę ?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

Post » Pt wrz 16, 2011 18:15 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Nie wiem bo ja tylko Hepatil daję na wątrobę,a po nim nic się złego nie dzieje.
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 16, 2011 18:17 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

A nadżerek w buzi nie ma Punia?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40415
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt wrz 16, 2011 18:19 Re: Punia- guz w okolicy serca, lekarz daje kilka miesięcy życia

Miała, ale czy nadal ma, nie wiem
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

olafen

 
Posty: 7216
Od: Pon kwi 07, 2008 14:23

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 674 gości