wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 22, 2013 15:20 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Szukam sposobu, szukam...ale wymieniac zwir mozna codziennie, przed praca i po pracy, jesli to taka czyscioszka i brzydzi ja zalatwianie sie do brudnej kuwety... Ile razy dziennie ona robi siuku i kupke? dziwi mnie to, ze wyniki jak mowisz sa ok...moze powtorzyc...kurka dziwne to wszytko. I tak jak piszesz nie robi tego codziennie...
Wiem ze jestescie wykonczeni, rozumiem, ale warto wyprobowac absolutnie wszystko!!!! Niektorzy mieszkaja z sikajacymi kotami az do ich naturalnej smierci (kota). W tej czesci watku, jak i w poprzednich sa takie historie....

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Czw sie 22, 2013 19:48 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

powtarzam ja przetrwam wszystko ale moja rodzina nie!!!ja jestem kociara nawet do biura przygarnelam znajde uwielbiam koty, i jestem cierpliwa ale inni nie sa tak wyrozumiali.powtorze wyniki tez o tym myslalam a i jutro dostane namiar na behawioryste. a czy ktos z takowym mial doczynienia?sa efekty?kupe dwa razy dziennie a z siusiami to ciezko ocenic bo 8godz jestem w pracy ale ona sika w jednym miejscu to trzy razy dziennie wyciagam do woreczka i do smieci plus oczywiscie na tapczan. ostatnio taka sytuacja ona weszla na parapet przy otwartym oknie to ja chyc ja z tego okna a ona co?bezczelnie nalala na sofe. nie wiem czy ona poprostu nie jest dominujaca i tak zaznacza.

sit2005

 
Posty: 6
Od: Wto sie 20, 2013 14:41

Post » Nie sie 25, 2013 17:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Na początku witam wszystkich - to mój pierwszy post na forum.
Zwracam się do Was z prośba o pomoc.
Pod koniec czerwca przygarnęłam mniej więcej półtoramiesięcznego kocurka. Kotek od początku ładnie załatwiał się do kuwety aż do teraz. Z półtora tygodnia temu nasikał na posłanie psa. Dodam, że z psem żyje w dobrych stosunkach, nie walczą ze sobą ani nic. Psie posłanie zostało wymienione na nowe i od tego czasu stracił nim zainteresowanie, bo przeniósł się na nasze kołdry. Raz dziennie, utarło się, że z rana przed godziną 8 kocur siura komuś na kołdrę, najczęściej nam (mi i mojemu chłopakowi), rzadziej siostrze chłopaka, raz narobił teściowej. Oprócz tego przez cały dzień normalnie załatwia się w kuwecie.
Próbowaliśmy go pilnować, zanosić z rana do kuwety, ale on z niej wychodził i czekał na odpowiedni moment. Dziś zresztą nasiurał na kołdrę obok chłopaka, kiedy ten leżał w łóżku. Kupiłam nawet odświeżacz powietrza w sprayu o zapachu cytrusowym, jednak za bardzo nie pomógł.
Mogłabym eksmitować kota na korytarz, ale dla mnie marne to rozwiązanie.
Nie wiem co jest powodem tego zachowania i nie bardzo wiem jak się tego dowiedzieć. W życiu kota nic się właściwie nie zmieniło, prócz tego, że zakraplam mu codziennie wieczorem uszy (ma zapalenie, płyn dał mi wet) i smaruję mu brodę gencjana na spirytusie na tzw koci trądzik (też zalecenie weta)
Prócz tego nasza kotka okociła się miesiąc temu. Miała jednego kociaka w miocie, który został z nami. Może kocur jest zazdrosny o tego małego? Poświęcamy mu sporo czasu, na pewno nie mniej niż temu małemu.
Bardzo proszę o rady, ponieważ nie mam pojęcia co zrobić w tej sytuacji, a nie chcę pozbywać się kota.

edit: Właśnie się okazało, że w ciągu dnia też nasiurał na kołdrę jak nikogo nie było w pokoju. : (

darth.morte

 
Posty: 11
Od: Nie sie 25, 2013 16:40
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania

Post » Pon sie 26, 2013 10:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Badania mial zrobione?
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11563
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Pon sie 26, 2013 10:27 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Dopiero dziś się wybieramy.
Mam nadzieję, że w klinice będą umieli pobrać mocz z pęcherza, bo nie bardzo umiem "zapolować".

Dziś pierwszy poranek bez prania kołdry. Wstałam po 7 i zaraz zrobiłam tapczan, pościel wylądowała w skrzyni, więc kocur nie bardzo miał się jak wykazać. O godzinie "zero" poszedł grzecznie do kuwety (nie swojej, ale dobre i to) mimo, że miał jeszcze dwie kołdry w innych pokojach dostępne. Nic już z tego nie rozumiem. Na razie więc sucho, ale do końca dnia jeszcze daleko...

darth.morte

 
Posty: 11
Od: Nie sie 25, 2013 16:40
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania

Post » Pon sie 26, 2013 10:28 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Dopiero dziś się wybieramy.
Mam nadzieję, że w klinice będą umieli pobrać mocz z pęcherza, bo nie bardzo umiem "zapolować".

Dziś pierwszy poranek bez prania kołdry. Wstałam po 7 i zaraz zrobiłam tapczan, pościel wylądowała w skrzyni, więc kocur nie bardzo miał się jak wykazać. O godzinie "zero" poszedł grzecznie do kuwety (nie swojej, ale dobre i to) mimo, że miał jeszcze dwie kołdry w innych pokojach dostępne. Nic już z tego nie rozumiem. Na razie więc sucho, ale do końca dnia jeszcze daleko...
Ostatnio edytowano Pon sie 26, 2013 11:03 przez darth.morte, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

darth.morte

 
Posty: 11
Od: Nie sie 25, 2013 16:40
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania

Post » Pon sie 26, 2013 10:41 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

darth.morte pisze:Dopiero dziś się wybieramy.
Mam nadzieję, że w klinice będą umieli pobrać mocz z pęcherza, bo nie bardzo umiem "zapolować".

Dziś pierwszy poranek bez prania kołdry. Wstałam po 7 i zaraz zrobiłam tapczan, pościel wylądowała w skrzyni, więc kocur nie bardzo miał się jak wykazać. O godzinie "zero" poszedł grzecznie do kuwety (nie swojej, ale dobre i to) mimo, że miał jeszcze dwie kołdry w innych pokojach dostępne. Nic już z tego nie rozumiem. Na razie więc sucho, ale do końca dnia jeszcze daleko...

Dobrze ze robicie badania, to podstawa....powiem szczerze, ze ja przylapalam Mleczkinsa na sikaniu na niedozwolone rzeczy, dopiero po jakims miesiacu....smrodek sie unosil, ale ze nie widzialam sprawcy, okazalo sie ze nie tylko lozko jest zasikane, ale wszystko "miekkie". Czego tobie absolutnie NIE ZYCZE

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon sie 26, 2013 12:13 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

darth.morte pisze:Na początku witam wszystkich - to mój pierwszy post na forum.
Zwracam się do Was z prośba o pomoc.
Pod koniec czerwca przygarnęłam mniej więcej półtoramiesięcznego kocurka. Kotek od początku ładnie załatwiał się do kuwety aż do teraz. Z półtora tygodnia temu nasikał na posłanie psa. Dodam, że z psem żyje w dobrych stosunkach, nie walczą ze sobą ani nic. Psie posłanie zostało wymienione na nowe i od tego czasu stracił nim zainteresowanie, bo przeniósł się na nasze kołdry. Raz dziennie, utarło się, że z rana przed godziną 8 kocur siura komuś na kołdrę, najczęściej nam (mi i mojemu chłopakowi), rzadziej siostrze chłopaka, raz narobił teściowej. Oprócz tego przez cały dzień normalnie załatwia się w kuwecie.
Próbowaliśmy go pilnować, zanosić z rana do kuwety, ale on z niej wychodził i czekał na odpowiedni moment. Dziś zresztą nasiurał na kołdrę obok chłopaka, kiedy ten leżał w łóżku. Kupiłam nawet odświeżacz powietrza w sprayu o zapachu cytrusowym, jednak za bardzo nie pomógł.
Mogłabym eksmitować kota na korytarz, ale dla mnie marne to rozwiązanie.
Nie wiem co jest powodem tego zachowania i nie bardzo wiem jak się tego dowiedzieć. W życiu kota nic się właściwie nie zmieniło, prócz tego, że zakraplam mu codziennie wieczorem uszy (ma zapalenie, płyn dał mi wet) i smaruję mu brodę gencjana na spirytusie na tzw koci trądzik (też zalecenie weta)
Prócz tego nasza kotka okociła się miesiąc temu. Miała jednego kociaka w miocie, który został z nami. Może kocur jest zazdrosny o tego małego? Poświęcamy mu sporo czasu, na pewno nie mniej niż temu małemu.
Bardzo proszę o rady, ponieważ nie mam pojęcia co zrobić w tej sytuacji, a nie chcę pozbywać się kota.

edit: Właśnie się okazało, że w ciągu dnia też nasiurał na kołdrę jak nikogo nie było w pokoju. : (


Czy kocur jest kastrowany? Czemu kotka nie jest? Czy kocur jest ojcem? Czy kocię jest kocurkiem? Czy kotka ma ponownie ruję?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 26, 2013 12:57 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocur nie jest kastrowany, ma niespełna 4 mce, jeszcze mu nawet jajka nie zaczęły rosnąć, wydawało mi się, że to za wcześnie.
Kotka nie jest kastrowana, ponieważ teściowa nie chciała się zgodzić, bo żal kasy - na nic moje tłumaczenia, że zwierzę się tylko męczy (bo co rujka, to ten sam cyrk z próbami ucieczki z domu, w końcu jej się zresztą udało i dopięła swego) i to najlepsze rozwiązanie dla niej. Ale to nie mój kot, więc nie ja jestem osobą decyzyjną. Może teraz, jak już raz przyniosła miot teściowa zmądrzeje.
Kocur nie jest ojcem - w tej chwili raczej przyjacielem "rodziny".
Kocię jest kocurkiem.
Kotka chyba miała niedawno ruję. Ciężko stwierdzić, bo trwało to tylko parę dni i przebiegało bardzo łagodnie. Ze wszystkich "rujkowych" zachowań wykazywała jedynie wzmożone łaszenie się do wszystkiego i obwąchiwanie butów. Bez prób ucieczki i częstego mówienia do nas po swojemu.
Dodam jeszcze chronologię zdarzeń: pierwsza u nas była suczka husky (Hera, lat 5), od szczeniaka. Po roku przybłąkała się kota (Koto, lat ok 8 - 9). W połowie czerwca Koto zwiała (ruja), a po tygodniu przygarnęłam z dworu kocura (Dżamil), miał około 6 tyg. Niedługo później wróciła Koto, w ciąży. urodziła miesiąc temu jednego kocurka (Tiger). Wszystkie zwierzęta są do siebie przyjaźnie nastawione, bawią się razem, śpią razem, liżą się wzajemnie.
Obrazek

darth.morte

 
Posty: 11
Od: Nie sie 25, 2013 16:40
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania

Post » Pon sie 26, 2013 13:20 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

O ile Dżamil nie jest chory (ale to trzeba by było sprawdzić badaniami, zwłaszcza moczu) to myślę, że w grę wchodzą hormony. Jego, kotki a nawet i maleńtasa. Wszyscy "pełnojajeczni". 4 m-ce to trochę za mało na kastrację więc dobrze by było zacząć jednak od kotki. A do tego więcej kuwet, z różnymi wypełnieniami (nawet z ziemią czy pusta), szybkie ścielenie, przykrywanie dużą folią, np. malarską. Olejek z jałowca. Może obroża feromonowa.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 26, 2013 21:08 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Byliśmi dziś u weta. Wdała się infekcja - lekko podniesione leukocyty, ph i chyba białko. Dostał antybiotyk, przeciwzapalne i urinovet, w nd wizyta kontrolna.
Poza tym będę namawiać na kastrację kotki, teraz mam dodatkowe argumenty : )
Wielkie dzięki za rady i za cierpliwość do długich postów ; ) Zobaczymy jak sytuacja rozwinie się po leczeniu.
Obrazek

darth.morte

 
Posty: 11
Od: Nie sie 25, 2013 16:40
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania

Post » Wto sie 27, 2013 7:05 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

darth.morte pisze:Byliśmi dziś u weta. Wdała się infekcja - lekko podniesione leukocyty, ph i chyba białko. Dostał antybiotyk, przeciwzapalne i urinovet, w nd wizyta kontrolna.
Poza tym będę namawiać na kastrację kotki, teraz mam dodatkowe argumenty : )
Wielkie dzięki za rady i za cierpliwość do długich postów ; ) Zobaczymy jak sytuacja rozwinie się po leczeniu.

:ok:

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon wrz 02, 2013 20:02 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Wczorajsza wizyta u weta w sumie nie przyniosła żadnych informacji, bo nie udało mi się złapać próbki moczu, a na miejscu okazało się, że nie ma za bardzo z czego pobrać (jak uda mi się złapać próbkę to i tak zawiozę do badania). Jednakże kuracja antybiotykowa pomogła, już na trzeci dzień kocur przestał siurać w pościel. Raz tylko mu się później zdarzyło jak około 5 rano zaczął nas budzić, bo chciał, żeby go wypuścić z pokoju. Wtedy perfidnie nasiurał mi na nogi przez kołdrę : / Od tamtego czasu (czyli od zeszłego czwartku) mamy sucho : )

EDIT: 4 IX
Po badaniu moczu. Kocur wyleczony, nie załatwia się poza kuwetą. Jeszcze raz dzięki za rady i życzę powodzenia i wytrwałości w utrzymywaniu "lejków" : )
Przekonałam się, że naprawdę warto zrobić badania, bo nawet najmniejsza infekcja może być powodem siusiania poza kuwetą.
Obrazek

darth.morte

 
Posty: 11
Od: Nie sie 25, 2013 16:40
Lokalizacja: Złotniki k/Poznania

Post » Śro lis 13, 2013 22:47 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Cześć, napiszę i tutaj, bo widzę, że to wątek zbiorczy, może więc ktoś mi pomoże, choć z tego co czytam, wynika, że większość kotów sika regularnie poza kuwetę... Mój nie.

Kot ma 5 miesięcy (kocur), został znaleziony jako dziki kot miesiąc temu, od ponad 3 tygodni jest u nas w domu. Drugiej nocy pobytu nasikał na narzutę na kanapie w salonie, w miejscu, gdzie nie jest ona naciągnięta i robi się wałek. Wyprałam narzutę, kanapę i było ok. Dwa dni później sytuacja się powtórzyła. Potem kot nasikał na kołdrę w sypialni. Od tamtej pory miał do niej zakaz wstępu. Wysikał się w sumie (to nie było posikiwanie, tylko normalne oddanie moczu) w ciągu 1,5 tygodnia 5 razy - 4 razy na narzutę, raz na kołdrę na łóżku.
Pani weterynarz uznała, że samo mu przejdzie, że kot musi się przyzwyczaić do nowej sytuacji. My w międzyczasie zabraliśmy narzutę, zamknęliśmy sypialnię dla kota i problem zniknął całkowicie. Od kilku dni zaczęliśmy na nowo otwierać dla niego sypialnię (mamy z sypialni wyjście na balkon, więc chcieliśmy, by miał dostęp). Po trzech dniach znów odlał się, że tak to brzydko ujmę, na kołdrę...
Dzwoniłam do weterynarza - zaleca szybszą kastrację (mocz jeszcze nie cuchnie), a jak to nie pomoże to mogą to być problemy behawioralne...

Żwirek jest drewniany Cat's Best Eco+, kuweta otwarta, pracujemy z partnerem na zmiany i rzadko jest tak, by kot siedział sam przez 8-9 godzin w ciągu dnia. Ja codziennie bawię się z nim - w zależności od czasu od około 20 minut do godziny. Głaszczemy go baaardzo często (uwielbia to).
Poza tym problem nie istnieje, gdy nie ma dostępu do tych miękkich, łatwych do ugniecenia i przyjemnych rzeczy.

Co mu jest? :( Czy to faktycznie początki znaczenia terenu? To czemu znaczy tylko te miękkie rzeczy, takie przyjemne i w ogóle... Czemu ani razu nie nasikał poza kuwetę (którą lubi, chętnie w niej grzebie) przez te dwa tygodnie, gdy nie miał dostępu do sypialni (na tej podstawie lekarz stwierdził, że to na 99% nie nerki ani pęcherz).

PS Opowiedziałam o tym koleżance, studentce weterynarii. Stwierdziła, ze raczej chodzi o problemy behawioralne... Jestem przerażona :(
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Czw lis 14, 2013 1:42 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Sapperka, masz dziwnego weta. Badanie moczu to podstawa.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 440 gości