» Wto maja 31, 2011 11:26
Re: Widzę, czuję. Mam Duszę i Serce. Jest nas wiele. Szczecin.
Widzisz ja na to patrze trochę z innej strony. Przez ponad 20 lat na tym terenie ludzie mieli działki.Zatem był to teren zagospodarowany.Działki były ogrodzone. Była masa drzew, altanek. Pomieszczeń gdzie koty mogły sie schować,uciec. Trzy lata temu teren odebrano ludziom.Można powiedzieć że w tym momencie koty na tym zyskały. Dostały do wykorzystania masę opuszczonych altanek, teren opustoszał.Chociaz z drugiej strony ludzie przestali je dokarmiac i zdane byly tylko na karmicielkę. Jednak rok pożniej w to miejsce wjechał sprzęt. Zaczeło sie wielkie sprzątanie terenu. Poszło wszystko,czyli drzewa altanki i teren został zrównany z ziemią.Wrócił do formy pierwotnej czyli czasów kiedy działek jeszcze nie było.Brak drzew przyniósł pierwsze ofiary. Kot zeby uciec przed lisem ,nie jest w stanie biec taka predkoscia. Lisy potrafią poruszać sie z prędkoscia 60 km/ha nawet szybciej.Dla kota to wyrok. Tym bardziej dla kota słabszego, starszego. Wiele kotów zginęło bardzo wczesnym świtem lub nocą. Czyli w czasie polowań.
Dla kotów które żyły tam przez tyle lat, diametralnie zmieniły się warunki. Już samo wjechanie sprzętu, hałas,wycinka trawy, krzewów, drzew, ostatecznie burzenie altanek, wprowadziło bardzo niespokojny klimat. Koty bały się wychodzić do jedzenia.Były przerażone, nie rozumiały co się dzieje.Gwożdziem do trumny była powódz w pazdzierniku 2009r. To ona zapoczątkowała serię drastycznych wydarzeń, bo dzicz była wygłodniała stojąca przez kilka dni wysoką woda i wtedy się wszystko zaczęło.Dodatkowo juz w lipcu kłusownicy zaczęli działać na Tęczy i Lotnisku. To wszystko razem wzięte do kupy, przyniosło ogrom cierpienia, zniszczeń i niewinnych śmierci.
W tej chwili zagrożenie jest może ciut mniejsze, bo jest większy dostęp do pożywienia. Jednak nie wiem, czy nie jest to czas wykoceń u lisów, a wtedy wiadomo zapotrzebowanie na jedzenie wzrasta.Największe straty ponieśliśmy na przełomie jesieni i zimy 2009/2010r. W tej chwili na Tęczy jest znikoma ilość kotów.Dwie koteczki które zaginęły to te, które nie miały schronienia przy żadnej z altanek Bezdomnych. Żyły w otwartym terenie.