dilah pisze:przeciętny Iksiński ma rozum i serce i jeśli decyduje się na adopcję zwierzaka to nie z przypadku tylko z założeniem dania mu miłości, domu i opieki na całe życie... i to nie kontakt z fundacją ma mu uświadomić że zwierze to istota żywa i czująca ...
to byłby ideał. a prawda jest taka, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak zwierzęta reagują na stres, jakim jest np. zwrot z adopcji. i nie wyssałam tych informacji z palca. rozmawiam z ludźmi, którzy "nie siedzą" w temacie, ale zwierzęta ogólnie rzecz biorąc lubią. i nie wszyscy mają świadomość rzeczy oczywistych dla ludzi bliżej z tematem związanych. wcale to jednak nie oznacza, że są pozbawieni pozytywnych uczuć, gdyż chętnie słuchają i dają się uświadamiać. i tu jest rola dla m.in. fundacji prozwierzęcych.
dlaczego np. większości ludzi wydaje się, że kociarnie w schroniskach to luksus dla kotów? bo nie mają świadomości, jakim stresem dla kota jest pobyt w schronie. dopiero jak im o tym opowiedzieć, uświadamiają sobie, że prawda jest mało optymistyczna.