witam !!
dziś znów lecznica. jak co 2 dni

cezarek na antybiotyku, ale tak się ładnie zagoiło ze zostaną tylko te doustne

chłopak grzeczny powiedzmy ze ma luza na wszystkie zabiegi u weta ;D
z dodatkowych ćwiczeń zaczął uprawiać " ściągnę pieluszkę w minutę"

i osiągnął mistrzostwo uporczywie ćwicząc
podłoga nie jest do tego nastawiona aż tak entuzjastycznie, dlatego ze Cezar popuszcza kupkę (chociaż w drodze do kuwety, dokładnie widać jaką drogą pospieszał do kuwety bo tę drogę potem mopem szoruję

)no i sika, a nie jest jeszcze wykastrowany... BEZ KOMENTARZA

:D:D cały dom pachnie... wiecie jak
a jak mu powiedziałam że pora na foto to się obraził popatrzyła jak na wariata i poszedł się położyć do "siebie" czyli do mojej szafy z ktorej usunełam drzwi i która jest elegancko wymoszczona kocem i podkładzikiem

żałujcie ze nie widzicie jak on się próbuje ułozyć wygodnie, druga.. nie ta, pierwsza była lepsza itd itp
ciacham go na początku czerwca, a od 13 czerwca okupujemy Kraków i straszymy smoka wawelskiego za pomocą kotów

wogóle Mrau ma się doskonale w stosunku do Cezara. nie wiem czy to juz miłość czy jeszcze kochanie, ale widać tolerancję i terytorializm. czyli zdrowa relacja.

:)