Nikt już tutaj nie zagląda,a sytuacja nie jest ciekawa.Dzisiaj na targu ochrzaniłam faceta,który sprzedawał małe kociaki.Jak wracałam,to kociaki już same biegały,a 1 siedział na drzewie.Bardzo,bardzo,bardzo dziękuje Justynie z Tychów za danie DT bez zająknięcia,Margoth82 za transport,koleżance Margoth za danie DS jednej kotce i Arnold2 za przetrzymanie

W czasie transportu Margoth byłam na sali porodowej i zza okna widziałam dużą suczke.Zmowu naraziłam sie całej rodzinie,bo zamiast być,to poszłam ją łapać.Bez problemu złapała sie,bo bardzo chciała wejść do szpitala.Jaaga,która wzięła ją na DT mówi,że ona może mieć gdzieś szczeniaki


Jeszcze na domiar wszystkiego P.Czypionka dzwoniła,że biało-czarny kot obija się o drzewa jak chodzi,jest cały brudny i źle wygląda.
Boje sie napisać,że gorzej nie może być,bo z więzienia wyszedł chłopak,który siedział 1,5 r. i był spokój ze znęcaniem sie nad kotami,wcześniej rzucali w nie kamienami,petardami,truli...
Będzie naprawde ciekawie.Ja w każdym razie od pojutrza nigdzie nie wychodze

