Zofia&Sasza pisze:To może warto by zasięgnąć języka na dogomanii? Tam chyba więcej osób miało styczność z Kosodrzewiny/Wojtyszkami...
czytałam wątek na dogo
żadna z osób przedstawiająca schron na Kosodrzewiny jako mordownię nie była i nie doświadczyła owych paskudnych praktyk. Wszyscy znają to miejsce z opowiadań.
Czyichś.
A ja chciałabym naprawdę się dowiedzieć. Bo z jednej strony słyszę i czytam prawdziwe horrory o tym miejscu, a z drugiej bywam tam i nijak nie znajduję śladów zbrodni. Ja jeszcze nie mam własnego zdania na temat tego miejsca. Próbuję skonfrontować swoje doświadczenia z tymi, którzy widzieli i doświadczyli czegoś innego.
Jak na razie to wiem, że schron na Kosodrzewiny opisywany jest w czarnych barwach przez Fundację "Medor", która to fundacja była zainteresowana przejęciem kontraktu z Aleksandrowem Łódzkim. Bo z takiego kontraktu płyną duże pieniądze. O ile jednak na ratunek benkowi przyjechała ekipa z Kosodrzewiny, o tyle ze strony Medora padła odpowiedź odmowna z uzasadnieniem owych nieszczęsnych pieniędzy. W świetle tych wydarzeń oraz w świetle informacji od byłych wolontariuszy Medora (o trudnościach w adopcjach psów, bo p. Andrzejewska, prezes fundacji straci za nie pieniądze), to Medor jawi się jako mocno nieciekawa instytucja. I chcę się dowiedzieć, jaka jest prawda. Bo jak na razie widać, że na telefon osoby fizycznej Kosodrzewiny przyjeżdża bez gadania, a Medor tylko wyszarpuje lukratywne kontrakty, ale działalności gospodarczej nie prowadzi i podatków nie płaci. A z działalnością fundacyjną widać było, jak jest. Więc o co chodzi?