Fanszeta pisze:Mam nadzieję, że wszyscy przetrwali święta

.
KaleidoStar, jesteś na zwolnieniu warunkowym, jak rozumiem

To się pilnuj, dziewczyno

kiweczka85, czy kotki grzecznie świętowały? Nie było przypadków obżarstwa lub podkradania ze stołu? Bo u mnie, niestety, takie przypadki się zdarzają

.
Święta niestety nie odbywały się u nas, tym bardziej w obecnym klimacie powypuczanych desek parkietowych i innych atrakcji po zalaniu mieszkania :/. Sprzątanie (tego co się dało) kotki zniosły grzecznie, no może oprócz odkurzacza

. Przypadków ściągania wędlinek/mięs ze stołu/kanapek nie było, ale było grzebanie noskiem w reklamówkach zapakowanych na wyjazd do babci.

ALe to słodkie było

. Niestety zdjęć z okresu świątecznego nie mam. Chyba, że chcecie moje rodzinne z pobytu u babci, ale niestety bez kociastych.
Co do Misia - Feliway w kontakcie chyba naprawdę działa. Misio teraz jakieś 3/4 czasu spędza "na mieszkaniu", 1/4 nadal za łóżkiem. Ale już tak nie zwiewa jak się koło niego przechodzi. No i Borut już zdecydowanie mniej prycha. Czasem mu się zdarzy jak nie spodziewa się Misia za zakrętem i nagle go zobaczy. Ale czułości w stylu: spanko razem, czy wspólne wylizywanko jeszcze nie ma - zastanawiam się czy będą. Misio lubi bardzo gotowaną wątróbkę, mokrą karmę, piersi z kurczaka. Moje wędliny na kanapkach też lubi, chociaż żarcie ludzkie ograniczam jak mogę (wiadomo - sól i inne przyprawy). A tak poza tym jestem zszkowana dobrym wychowaniem tego kota. Mam wrażenie, że on zapamiętuje, gdzie mu "pozwolono" wejść a gdzie wchodzić nie może. Przykład - z powodu jeszcze nie do końca nieskazitelnej czystości Misia nie zapraszałam go na posłane łóżko. Mimo, że Borut oczywiście śpi między naszymi głowami i rozpycha się strasznie. Ale jednego razu tuż po przebudzeniu zachciało mi się przytulić do Misia więc wzięłam go i postawiłam na rogu pościelonego łóżka - w nogach. Od tej pory Misio jeśli wchodzi na pościelone łóżko - to TYLKO TAM, w tym rogu, w tym jednym miejscu. I to nie może być przypadek, bo tak to wygląda od ponad tygodnia.

Kochany, grzeczny kotek
Kochana Aniu - bardzo się cieszę, że już lepiej z Twoim zdrowiem. Jeśli możesz napisać - gdzie to choróbsko złapałaś? Bo powiem szczerze, że jak poczytałam o tej chorobie, to się nieźle przeraziłam. I zastanawiam się, czy można się przed nią jakoś uchronić?
Napisz jak już się spotkasz ze swoimi futerkami - jak wyglądało spotkanie po tym okresie rozłączenia. Czy kotki okazywały, że tęskniły?