Chciał mnie uśpić-jest DS u mamy Mamrocikowej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 01, 2011 7:56 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Cały czas kciuki, by Julcia znalazła swoje miejsce na świecie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 01, 2011 8:54 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

mam zamiar włączyć się do akcji, najpierw jutro rano przewożę Julcię od Sylwii do lecznicy. Monika podobno uzgodniła kolejny pobyt Julci na Blizbora, ja chciałabym poznać przebieg leczenia i plany dalszego, rokowania itp. Kotka podobno może przebywać w lecznicy do soboty, potem musi gdzieś sie przechować na wikend i potem dalej lecznica. Ale o tym jakoś wspólnie zdecydujemy tzn. Monika która jest głównym "dysponentem" kotki, Sylwia jako potencjalny DT w dalszym ciągu i wet który leczy Julcie od początku... Uważam, że najważniejsze jest rzetelne przedstawienie rokowań itp. tymbardziej, że jest ktoś choć troszkę zainteresowany udzieleniem Julci schornienia. Sama miałam wcześniej i mam teraz kota "nerkowego" wyniki badań jeśli chodzi o mocznik i kreatyninę takie same jak Julci a nawet kreatynina wyższa, ze względu na charakter nie ma mowy o kroplówkach, od 3 miesięcy jest tylko dieta ( podaję zupkę zrobiona z puszki k/d hillsa) sam zjada troche suchego RC Renal, żyje... ale jak to mówi Wet leczy sie kota a nie wyniki, w przypadku Zulu jestem przekonana że decyzja o zaniechaniu kroplówek była słuszna, psyche Zulu siada przy przewożeniu samochodem, zaczyna się "piekło", przytrzywywanie i próby podania malutkiej tbl tak samo kończą się tragicznie, kot potwornie przeżywa, nie chce potem jeść chowa się... także nawet czynnosci do wykonania w domu odpadają... Mam nadzieje, że Julcia może żyć na diecie i bardzo bym się zastanawiała nad codziennym "dializowaniem" podskórnym kociny... Mam nadzieje, że nerki Julci pracują choćby na pół gwizdka i, że może sobie pożyć długo długo, że znajdzie dom w którym opiekun będzie miala baczenie na to ile pije, siusia, czy je wystarczająco... opiekuna który będzie wiedział lub bedzie chciał sie dowiedzieć co robić... NIECH SIĘ STANIE CUD!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto mar 01, 2011 9:00 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

AMEN
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 01, 2011 9:54 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Mamrot pisze:mam zamiar włączyć się do akcji, najpierw jutro rano przewożę Julcię od Sylwii do lecznicy. Monika podobno uzgodniła kolejny pobyt Julci na Blizbora, ja chciałabym poznać przebieg leczenia i plany dalszego, rokowania itp. Kotka podobno może przebywać w lecznicy do soboty, potem musi gdzieś sie przechować na wikend i potem dalej lecznica. Ale o tym jakoś wspólnie zdecydujemy tzn. Monika która jest głównym "dysponentem" kotki, Sylwia jako potencjalny DT w dalszym ciągu i wet który leczy Julcie od początku... Uważam, że najważniejsze jest rzetelne przedstawienie rokowań itp. tymbardziej, że jest ktoś choć troszkę zainteresowany udzieleniem Julci schornienia. Sama miałam wcześniej i mam teraz kota "nerkowego" wyniki badań jeśli chodzi o mocznik i kreatyninę takie same jak Julci a nawet kreatynina wyższa, ze względu na charakter nie ma mowy o kroplówkach, od 3 miesięcy jest tylko dieta ( podaję zupkę zrobiona z puszki k/d hillsa) sam zjada troche suchego RC Renal, żyje... ale jak to mówi Wet leczy sie kota a nie wyniki, w przypadku Zulu jestem przekonana że decyzja o zaniechaniu kroplówek była słuszna, psyche Zulu siada przy przewożeniu samochodem, zaczyna się "piekło", przytrzywywanie i próby podania malutkiej tbl tak samo kończą się tragicznie, kot potwornie przeżywa, nie chce potem jeść chowa się... także nawet czynnosci do wykonania w domu odpadają... Mam nadzieje, że Julcia może żyć na diecie i bardzo bym się zastanawiała nad codziennym "dializowaniem" podskórnym kociny... Mam nadzieje, że nerki Julci pracują choćby na pół gwizdka i, że może sobie pożyć długo długo, że znajdzie dom w którym opiekun będzie miala baczenie na to ile pije, siusia, czy je wystarczająco... opiekuna który będzie wiedział lub bedzie chciał sie dowiedzieć co robić... NIECH SIĘ STANIE CUD!

Uwielbiam moją Mamrotową :1luvu:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto mar 01, 2011 10:52 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

biamila pisze:
Mamrot pisze:mam zamiar włączyć się do akcji, najpierw jutro rano przewożę Julcię od Sylwii do lecznicy. Monika podobno uzgodniła kolejny pobyt Julci na Blizbora, ja chciałabym poznać przebieg leczenia i plany dalszego, rokowania itp. Kotka podobno może przebywać w lecznicy do soboty, potem musi gdzieś sie przechować na wikend i potem dalej lecznica. Ale o tym jakoś wspólnie zdecydujemy tzn. Monika która jest głównym "dysponentem" kotki, Sylwia jako potencjalny DT w dalszym ciągu i wet który leczy Julcie od początku... Uważam, że najważniejsze jest rzetelne przedstawienie rokowań itp. tymbardziej, że jest ktoś choć troszkę zainteresowany udzieleniem Julci schornienia. Sama miałam wcześniej i mam teraz kota "nerkowego" wyniki badań jeśli chodzi o mocznik i kreatyninę takie same jak Julci a nawet kreatynina wyższa, ze względu na charakter nie ma mowy o kroplówkach, od 3 miesięcy jest tylko dieta ( podaję zupkę zrobiona z puszki k/d hillsa) sam zjada troche suchego RC Renal, żyje... ale jak to mówi Wet leczy sie kota a nie wyniki, w przypadku Zulu jestem przekonana że decyzja o zaniechaniu kroplówek była słuszna, psyche Zulu siada przy przewożeniu samochodem, zaczyna się "piekło", przytrzywywanie i próby podania malutkiej tbl tak samo kończą się tragicznie, kot potwornie przeżywa, nie chce potem jeść chowa się... także nawet czynnosci do wykonania w domu odpadają... Mam nadzieje, że Julcia może żyć na diecie i bardzo bym się zastanawiała nad codziennym "dializowaniem" podskórnym kociny... Mam nadzieje, że nerki Julci pracują choćby na pół gwizdka i, że może sobie pożyć długo długo, że znajdzie dom w którym opiekun będzie miala baczenie na to ile pije, siusia, czy je wystarczająco... opiekuna który będzie wiedział lub bedzie chciał sie dowiedzieć co robić... NIECH SIĘ STANIE CUD!

Uwielbiam moją Mamrotową :1luvu:

Też Cię Kocham, choć od kiedy się znamy to mi odbiło bardziej... jeszcze bardziej?!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto mar 01, 2011 11:09 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Bazyliszkowa pisze:Dziewczyny, na FB pojawiło się takie zapytanie:
JAKIE SĄ KONKRETNIE ROKOWANIA? CZEGO BĘDZIE WYMAGAŁA JULCIA? CHODZI O LECZENIE I OPIKĘ. MAM NA MYŚLI PEWNĄ OSOBĘ ALE CHCE ONA MIEĆ WSZELKIE INFORMACJE O KOTECZCE.

kto trzyma ten kontakt? warto juz teraz porozmawiac z potencjalnym opiekunem! proszę o odzew jakiś, chętnie porozmawiam, jutro będe miała kontakt i z Julcia i z jej dotychczasowym wetem, a jutrzejsze badanie krwi też juz coś o przyszłości powie, więc warto się skontaktować z ta osoba która na fB się zainteresowała!!!!!

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto mar 01, 2011 11:19 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Mamrot, na FB nie ma nic poza tym, co zacytowałam. Jeśli możesz, wejdź na FB i zerknij sama.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 01, 2011 13:00 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Bazyliszkowa pisze:Mamrot, na FB nie ma nic poza tym, co zacytowałam. Jeśli możesz, wejdź na FB i zerknij sama.

ok, dzięki, bianmila juz coś tam dopisała i ja też. oby się choć dt znalazł... sytuacja jest dramatyczna! trzymaj kciuki za jutrzejsze wypadki

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto mar 01, 2011 13:07 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Trzymam z całej siły :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Julcia bardzo mi od początku zapadła w serce, a teraz jeszcze bardziej, bo nerkowce są mi szczególnie bliskie - sama mam nerkową kotkę.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 01, 2011 16:21 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Bazyliszkowa pisze:Trzymam z całej siły :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Julcia bardzo mi od początku zapadła w serce, a teraz jeszcze bardziej, bo nerkowce są mi szczególnie bliskie - sama mam nerkową kotkę.

viewtopic.php?f=13&t=123308
Bazyliszkowa! rzuć tu okiem i pozdrawiam

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto mar 01, 2011 16:32 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Mamrot pisze:
Bazyliszkowa pisze:Trzymam z całej siły :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Julcia bardzo mi od początku zapadła w serce, a teraz jeszcze bardziej, bo nerkowce są mi szczególnie bliskie - sama mam nerkową kotkę.

viewtopic.php?f=13&t=123308
Bazyliszkowa! rzuć tu okiem i pozdrawiam

Tak, czytałam wątek Yoko, jak się tylko pojawił. Kolejna historia, po której albo chce się wyć, albo kląć na rasę ludzką.
Mam nadzieję, że i Julcia, i Yoko znajdą jeszcze swoją szczęśliwą przystań na zawsze :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 02, 2011 8:39 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Za dzisiejsze badania Julci :ok: :ok: :ok:
No i oczywiście za dom :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 02, 2011 10:53 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21797
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Śro mar 02, 2011 12:07 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

Mialam dzis przyjemnosc poznac Mamrotowa w lecznicy na Elblaskiej ;) Tak mi cos znajomo wygladala, ale nie bylam pewna ale jak zobaczylam Julcie w transporterze to sie upewnilam ;) Malgosia biega z Julcia od weta do weta, a Julcia lezy wyluzowana i ma w nosie wszytsko ;)
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro mar 02, 2011 12:19 Re: Chciał mnie uśpić,nie udało się,wyrzucił jak śmieć,pilne dt!

W skrócie sytuacja wygląda tak: na prośbę "moniksz" założyłam wątek Bezimiennej. Potem znalazł się dt u Sylwii. Sylwia choć ma wielkie serce to niestety pracuje w takich godzinach, które uniemożliwiają jej wożenie kotki na leczenie do weta. Więc kotka choć powinna mieć kroplówki po ostatnich badaniach i były one zalecone to ich nie miała, bo moniksz niestety nie mogła też w żaden sposób pomóc... Moniksz zadzwoniła do mnie, że Jula ciągle nie ma podanych kroplówek choć ostatnie badania 10.02 były takie:
wyniki Julci z dnia 10-02-2011
ALT 51
CREA 4.63
UREA 227.6
przeraziło mnie to i nie rozumiałam tego za bardzo, od początku bowiem było wiadomo, że Sylwia daje Julce tylko schronienie a leczenie trzeba ogarnąć samemu. Moniksz jednak nie miała na to ani czas ani głowy więc Juleczka jest zostawiona sama sobie. I nic nie zapowiada, że sytuacja się w najbliższym czasie zmieni. Wobec tego moja Mamrotowa nie mogła tego spokojnie przełknąć i wzięła dzień wolny z pracy (choć nie powinna, bo ciśnienie teraz w każdej pracy duże) i pojechała po Julkę aby ją odtransportować do weta. Po wynikach z 10.02. już widać, że Juleczka będzie potrzebować wsparcia. Napisałam do moniksz aby ruszyła z bazarkami czy też w jakiś sposób organizowała kaskę, bo to jest tak naprawdę jej tymczasia z tym, że mieszka czasowo u Sylwii. Niestety jak wynika z przebiegu rozmowy z nią ona nie będzie w stanie pomóc więcej Julci....więc dziewczynka dostaje kolejnego kopa od człowieka....w jej skarpecie jest 140zł ale ta kwota też jest nieaktualna, bo już zostały wykonane badania. Juleczce kończy się karma nerkowa, potrzebuje leczenia, bo początkowe leczenie zostało zmarnowane przez taką długą przerwę a nie ma nic...znowu pozbyto się jej jak problemu. Niestety ani ja ani mamrot nie możemy wziąć na barki jej leczenia gdyż mamy swoje koty i koty "wolne" i tymczaski w domu. Nie mamy na to ani kasy (same wystawiamy bazarki) ani miejsca dla Juleczki. Nie wiem co będzie, bo kocia naprawdę potrzebuje Prawdziwej Opieki a ona nawet nie jest porządnie zdiagnozowana. Wkurza mnie też takie pomaganie, że znalazłam kota i wrzuciłam go do dt i już teraz mam po problemie i niech inni się martwią bo ja nie mogę, bo mam problemy...kto dziś ich nie ma?!
To na razie tyle na gorąco. Reszta później jak będzie wiadomo jaki jest plan jej leczenia...Martwimy się bardzo...i wkurzam nie to bardzo!
Tak tak jak pisze Marea Małgosia biega jak szalona próbując zrobić jak najwięcej w ten jeden dzień, tak Małgosia choć to nie jej tymczas przejęła się Juleczką! Błagamy o POMOC!!!!! może jakoś inaczej da się poprowadzić sprawy Julci?! aby znowu nie została BEZIMIENNĄ....
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Hana, Silverblue i 111 gości