Psysio - Pacuś w DT imienia Kacperka u Kituni

Kacperek odszedł w nocy... Dom jest pełen łez...Zrobiłam WSZYSTKO co mogłam...

Śpij spokojnie Kacperku [']['][']
:cry:

Dlaczego to tak strasznie boli? I dlaczego tak musiało się stać? Obiecałam mu spokojną starość i nie zdążył jej zaznać.. jestem wściekła, ale na kogo być złym w takiej chwili? na los? naturę? Tak mi strasznie źle!

Kituni pisze:Kacperek odszedł w nocy... Dom jest pełen łez...Zrobiłam WSZYSTKO co mogłam...

Kituni, to okropnie przykre...
Dziękuję Ci, że dałaś mu dom, że miał opiekę i nie odszedł w samotności schroniska tylko z miłością.
Malo czasu Wam było dane...

przytulam

Kacperku, tak się cieszyłam, że masz dom. :cry:

Kituni, współczuję bardzo.

czasami przychodzą po to, by odejść w domu, wśród ciepła i uczuć...
jak mój Felicjan, jak Kacperek [*][*]

Kituni, czasu mieliście mało, ale Kacperek na pewno zdążył poczuć, że jest kochany.
To bardzo wiele...

Dziękuję Wam za słowa otuchy... Boli mnie to, że odszedł w nocy, kiedy mnie przy nim nie było..Jeszcze wieczorem masowałam mu brzuszek, musiałam też podać odrobinę jedzenia przymusowo do pyszczka, tak jak Wetka zaleciła.. Gdybym wiedziała, że koniec tak blisko to nie katowałabym go tym wszystkim..

Nawet jeśli nie byłaś tuż obok, to i tak wiedział, że jesteś blisko. I cichutko odszedł....
18 lat to piękny wiek.
Odszedł kochany.
Wiem, że i tak boli....

Tak strasznie mi przykro

Jego zabiła nie tylko choroba, ale ci, którzy oddali go do schronu, też skrócili mu życie...

Zobaczcie jego starsze zdjęcia, to jest zdrowy, grubiutki kocur! Jak można było w schronie doprowadzić go do takiego stanu??? Czy Ci ludzie tam nie mają serca??? On mógł jeszcze pożyć!Nie mogę się z tym pogodzić, mam ochotę pojechać do tego schronu i zrobić aferę..