Wroc-dzika mama Filipka z Ołbińskiej daje się głaskać!

PILNE: dzisiaj na ulicy Natasza25 znalazła wyrzuconego domowego rudzielca! Kot bardzo miły, domowy, nie może zostać na ulicy. Bardzo pilnie potrzebne DT!

ossett pisze:
jessi74 pisze:

Jessi, uśmiechnij się!
Imbir i Tiger maja już towarzystwo :
1) Mamę Filipka, prawdopodobnie w ciąży,
2) Dwuletnego niekastrowanego kocura,
3 i 4) Dwa małe kotki różnej płci.
Zdjęcia wstawię we wtorek.

a to numer

osset zrób takie zdjęcia żeby turkawka mogła wstawić na stronie :ok:

natasza25 pisze:
ossett pisze:
jessi74 pisze:

Jessi, uśmiechnij się!
Imbir i Tiger maja już towarzystwo :
1) Mamę Filipka, prawdopodobnie w ciąży,
2) Dwuletnego niekastrowanego kocura,
3 i 4) Dwa małe kotki różnej płci.
Zdjęcia wstawię we wtorek.

a to numer
osset zrób takie zdjęcia żeby turkawka mogła wstawić na stronie

Zdjęcia nowych lokatorów piwnicy będą na pewno, jak się "zgramy" czasowo z p. Anią. Obie jesteśmy teraz bardzo zajęte.

Oby tylko tak długi pobyt w piwnicy Tigera i Imbira nie odbił się na ich zdrowiu!
Narazie są zdrowi psychicznie i fizycznie, ale jak długo...
Podobno Mrunio (jest w DT) nadal choruje (ale jest bardzo chwalony za swój charakter!).

takie ładne kotki, a tak długo tam już siedzą

Nowe fotki dla fanów Tigera i Imbira:

Tiger z jednym z dwóch małych 5 miesięcznych kotków(kocurek już "poszedł" do domu, koteczka czeka...; są bardzo podobne z profilu, więc nie wiem które kocię jest na zdjęciu)

Imbir troszkę utył(a może to tylko zimowe futro) i oczy mu błyszczą zielonkawo...

Obaj są zdrowi, ale chyba smutni, chociaż przecież nie wiedzą co tracą (no ale jednak żyją...).

Nie mam zdjęcia mamy Filipka (tego z amputowaną łapką). Nie bardzo dobrze się czuje ostatnio. Wymiotuje, sierść jej wychodzi.
Bardziej prawdopodobne jest to, że jest chora, a nie że jest w ciąży (trudno uwierzyć w ruję na śniegu i mrozie w grudniu..., manualnie i oglądowo trudno sprawdzić , bo jeszcze jest dzika). Bierze antybiotyk.

Oj..Szkoda mi strasznie kociaków..

Pikpok ma nowe wieści..
Rozgadał się. Ostatnio dużo do niego mówię i chyba mi odpowiada

Na początku tak cichutko i niepewnie jak mały szczeniaczek a teraz już głośniej..
Wita już swoich właścicieli łasząc się i mrucząc!

To chyba super znak. :ok:

Z Nitką układa mu się bardzo dobrze.. Codziennie , 3 razy w ciągu dnia, dostają "motorki w pupy" i szaleją po mieszkaniu.. :ryk:

Jak próbowałam się skupić, pouczyć, poczytać to musiałam zamykać jedno albo drugie w łazience(niestety mam tylko 1 pokój, ale i tak na maratony kocie wystarcza).. Na początku myślałam, że oni się po prostu biją..ale jak przy tej szamotaninie usłyszałam mruczenie a po leżeli zgodnie przytuleni obok siebie to uznałam, że to jakaś kocia miłość :1luvu:

Ze zdrowiem też wszystko dobrze. Byliśmy u Pana weterynarza i Pikpok dostał tabletkę na od robaczywienie, a tydzień później został zaszczepiony

Czekałam za namową P.Ani jakiś czas z faktem spacerku do weterynarza, aby nie stresować dodatkowymi przeżyciami..
Myślę, że się opłaciło

Nitołek pisze:Oj..Szkoda mi strasznie kociaków..

Pikpok ma nowe wieści..
Rozgadał się. Ostatnio dużo do niego mówię i chyba mi odpowiada Na początku tak cichutko i niepewnie jak mały szczeniaczek a teraz już głośniej..
Wita już swoich właścicieli łasząc się i mrucząc!

To chyba super znak.

Z Nitką układa mu się bardzo dobrze.. Codziennie , 3 razy w ciągu dnia, dostają "motorki w pupy" i szaleją po mieszkaniu..
Jak próbowałam się skupić, pouczyć, poczytać to musiałam zamykać jedno albo drugie w łazience(niestety mam tylko 1 pokój, ale i tak na maratony kocie wystarcza).. Na początku myślałam, że oni się po prostu biją..ale jak przy tej szamotaninie usłyszałam mruczenie a po leżeli zgodnie przytuleni obok siebie to uznałam, że to jakaś kocia miłość

Ze zdrowiem też wszystko dobrze. Byliśmy u Pana weterynarza i Pikpok dostał tabletkę na od robaczywienie, a tydzień później został zaszczepiony Czekałam za namową P.Ani jakiś czas z faktem spacerku do weterynarza, aby nie stresować dodatkowymi przeżyciami..
Myślę, że się opłaciło

dwa czarne diabełki :ok:

No i kolejna porcja ogłoszeń :kotek:

Allegro http://allegro.pl/maly-tiger-i-imbir-cz ... 50977.html
Gumtree http://wroclaw.gumtree.pl/c-Zwierzaki-k ... Z258960889
Gratka http://ale.gratka.pl/ogloszenie/1117515 ... domki.html
Gratka http://ale.gratka.pl/ogloszenie/9780895 ... iebie.html
Morusek http://www.morusek.pl/ogloszenie/45293/ ... Ja-DOMoW-/
Szerlok http://wroclaw.szerlok.pl/oferta/maly-t ... D4SqH.html
Cafeanimal http://www.cafeanimal.pl/ogloszenia/odd ... mbir,32462
Domowe Tygrysy http://www.domowe-tygrysy.info/koty_ogl ... ,1663.html

Dziękujemy za ogłoszenia! :flowerkitty:

Mała koteczka "poszła" wczoraj do domu.

W azylku jest Tiger, Imbir, chora dzika Mama Filipka(lepiej już z nią-nie wymiotuje) i leczony(biegunka) 2 letni szary pręgowany oswojony kocurek z budowy(jeszcze nie kastrowany).

Tiger i Imbir mają po ok. 10 miesięcy -Tiger całe życie spędził w tej piwnicy, a Imbir tylko 1 miesiąc krócej.

Ostatnio jednak odcięto od tej piwnicy światło, tak że trzeba tam chodzić z latarką...

A oto Pikpok vel Kocio (spędził w piwnicy 2 lata) i jego przyjaciólka Nitka, kociaki o których pisała Nitołek.
Pokazywałam parę dni temu te zdjęcia p. Ani-twierdziła, że to bardziej pyzate (z zielonymi oczami) to Nitka. Ale mnie się wydaje, że to jednak Kocio...

To chyba Pikpok?

Pikpok jest bardziej "masywny".. i ma zielone oczka

Nitka ma żółte i waży o ok 1 kg mniej niż Pikpok

(na górnych zdjęciach Nitka jest po prawej, a na dolnych sam Pikpok )

Nitołek pisze:Pikpok jest bardziej "masywny".. i ma zielone oczka Nitka ma żółte i waży o ok 1 kg mniej niż Pikpok
(na górnych zdjęciach Nitka jest po prawej, a na dolnych sam Pikpok )

No to się wyraźnie "poprawił" na pyszczku odkąd ich pani Ania widziała razem!
Pod choinką to chyba Pikpok, a z przodu na drugim to na pewno Nitka!

jejku - bez światła

no ale i tak mają o niebo lepiej od tych ulicznych, bez schronienia i jedzonka

straszny jest los bezdomnych kotków

tak bym chciała żeby Tiger i Imbir znalazły już swoje domki! :ok:

jessi74 pisze:jejku - bez światła no ale i tak mają o niebo lepiej od tych ulicznych, bez schronienia i jedzonka straszny jest los bezdomnych kotków
tak bym chciała żeby Tiger i Imbir znalazły już swoje domki!

To prawda. Tiger i Imbir pewnie doczekają się domów... A te bezdomne i dzikie niestety długo nie żyją nawet jeżeli się o nie trochę dba.

Z drugiej strony te bezdomne są wolne i mogą sobie chodzić gdzie chcą, a to dla kota jest ważne. A Tiger i Imbir są tak jakby w betonowej klatce o powierzchni ok.10m2 przez całe swoje 10-miesięczne życie...

Wroc-dzika mama Filipka z Ołbińskiej daje się głaskać!

Kto przegląda forum