Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 9.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 25, 2010 22:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:... Leczyć nowego sztuk 1 (czy też 6 (?) jak obecnie)...

Te 6 kotów to rodzina, więc nie rozumiem jakie znaczenie ma izolacja a zachorowalność w obrębie tej rodziny. MariaD kończę dyskusję z Tobą.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 25, 2010 22:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
MariaD pisze:... Leczyć nowego sztuk 1 (czy też 6 (?) jak obecnie)...

Te 6 kotów to rodzina, więc nie rozumiem jakie znaczenie ma izolacja a zachorowalność w obrębie tej rodziny. MariaD kończę dyskusję z Tobą.

Nie chcesz chyba zrozumieć albo moje pytanie jest bardzo niewygodne.

Znowu ignor? Jednak pytania nadal będę zadawać. Może komuś dadzą do myślenia. Brak odpowiedzi jest też informacją.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 25, 2010 22:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
zabers pisze:
Agn pisze:Kwestią bezdyskusyjną pozostaje fakt, że Misza żyje - Szagi nie. I na miejscu dalii starałabym się zrozumieć dlaczego kot otoczony taką opieką odszedł.

Kwestią bezdyskusyjną jest również, że zarówno Mirka, jak i Ty deklarujecie, że robicie dla swoich podopiecznych wszystko, co możliwe, by je wyleczyć, a jednak i Wam koty odchodzą. Zaprzecz, jeśli jest inaczej.
Reasumując, nic to nie wnosi.


Żaden kot nie umarł u mnie z powodu wypadku, którego doświadczył u mnie.

No i? A co to zmienia? Mówiłaś zdaje się o poziomie opieki.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 25, 2010 22:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Postawię pytanie bardziej zrozumiale:

Dlaczego nowe koty nie zostały odizolowane od reszty stada?

Jest to podstawowa zasada DT na tym forum. I nie tylko na forum.
Nie jest istotne czy "wyglądają" na zdrowe czy nie.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 25, 2010 22:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Agn, jest niejaka różnica między dalią, posiadaczką 9 kotów a kolekcjonerką mirką_t mieniąca się DT, posiadaczką 51 kotów, utrzymującą całe stado jedynie z datków.

czy może ktoś mi wyjaśnic po co są bazarki, sreberka i wspólna pomoc ? bo ja juz nic nie rozumiem :oops:
krynia08
 

Post » Pt cze 25, 2010 22:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

MariaD wysilę się na odpowiedź.

Kocia rodzina jest u mnie izolowana tak jak izolowane są kocięta w wielu innych dt. Koty są w klatce, której jeden bok jest zasłonięty grubą folią a drugi płytą pilśniową, od góry wykładziną PCV. Klatka stoi na stole. Taka izolacja może być porównywalna z "łazienkową".
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt cze 25, 2010 22:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:MariaD wysilę się na odpowiedź.

Kocia rodzina jest u mnie izolowana tak jak izolowane są kocięta w wielu innych dt. Koty są w klatce, której jeden bok jest zasłonięty grubą folią a drugi płytą pilśniową, od góry wykładziną PCV. Klatka stoi na stole. Taka izolacja może być porównywalna z "łazienkową".

Nie rozśmieszaj mnie, proszę.

Nie ma mowy o jakimkolwiek porównaniu. Nawet w sensie samej izolacji (o kwarantannie i reszcie środków nie wspominając).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 25, 2010 22:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:
Agn pisze:
zabers pisze:Kwestią bezdyskusyjną jest również, że zarówno Mirka, jak i Ty deklarujecie, że robicie dla swoich podopiecznych wszystko, co możliwe, by je wyleczyć, a jednak i Wam koty odchodzą. Zaprzecz, jeśli jest inaczej.
Reasumując, nic to nie wnosi.


Żaden kot nie umarł u mnie z powodu wypadku, którego doświadczył u mnie.

No i? A co to zmienia? Mówiłaś zdaje się o poziomie opieki.


Wiesz, nigdzie nie doczepiałam się w trakcie choroby Szagiego do sposobu opieki i nie podważałam podejmowanych przez dalię decyzji. Nie dlatego, że były idealne - moje decyzje byłyby diametralnie różne. Nigdzie też nie oceniałam tych decyzji - wyraziłam opinię jedną na temat leczenia używając określenia `kuriozalne`, bo taką mam opinię i jak to się ładnie pisze na forum - wolno mi ją mieć i nawet wyrazić]. Oceniam ogólną postawę dalii i jej `chórku`, tak jak ocenia się moją i mojego `chórku`. Zupełnie nie rozumiem odwoływania się do mojej `anielskości` i nagabywania bym wobec dalii przybrała `litościwe oblicze` - bo tak by było `wznioślej` i bardziej `po anielsku`, a nie `oko za oko`. Dalia nie miała takich skrupułów. A ja, gdybym chciała jej dokopać naprawdę - zaczęłabym sprawę zupełnie inaczej. I wcześniej. Poważnie, umiem być jeszcze mniej `anielska`.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt cze 25, 2010 23:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Jana pisze:
mirka_t pisze:MariaD wysilę się na odpowiedź.

Kocia rodzina jest u mnie izolowana tak jak izolowane są kocięta w wielu innych dt. Koty są w klatce, której jeden bok jest zasłonięty grubą folią a drugi płytą pilśniową, od góry wykładziną PCV. Klatka stoi na stole. Taka izolacja może być porównywalna z "łazienkową".

Nie rozśmieszaj mnie, proszę.

Nie ma mowy o jakimkolwiek porównaniu. Nawet w sensie samej izolacji (o kwarantannie i reszcie środków nie wspominając).


A czym różni się to:
http://img101.imageshack.us/i/tv02.jpg/

od izolacji `klatkowej`?
Masz tam wstawioną szybę? Szczelną?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt cze 25, 2010 23:08 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.


A ja nic ni widzę. Jakąś grę widzę. 8O
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 25, 2010 23:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Wiesz, nigdzie nie doczepiałam się w trakcie choroby Szagiego do sposobu opieki i nie podważałam podejmowanych przez dalię decyzji. Nie dlatego, że były idealne - moje decyzje byłyby diametralnie różne. Nigdzie też nie oceniałam tych decyzji - wyraziłam opinię jedną na temat leczenia używając określenia 'kuriozalne', bo taką mam opinię i jak to się ładnie pisze na forum - wolno mi ją mieć i nawet wyrazić]. Oceniam ogólną postawę dalii i jej 'chórku', tak jak ocenia się moją i mojego 'chórku'. Zupełnie nie rozumiem odwoływania się do mojej 'anielskości' i nagabywania bym wobec dalii przybrała 'litościwe oblicze' - bo tak by było 'wznioślej' i bardziej 'po anielsku', a nie 'oko za oko'. Dalia nie miała takich skrupułów. A ja, gdybym chciała jej dokopać naprawdę - zaczęłabym sprawę zupełnie inaczej. I wcześniej. Poważnie, umiem być jeszcze mniej 'anielska'.

Z "anielskoscią" to nie do mnie, to gdzieś ktoś inny. I wcale Cię nie namawiam do "anielskości" - robisz jak uważasz (zwróć uwagę, że nie komentuję Twojego podejścia). Mój post odnosił się innej sprawy. Jakie ma znaczenie z jakich przyczyn kot jest chory? Mówisz, że żaden nie umarł z powodu wypadku. Zgadza się. Jednocześnie piszesz "z taką opieką". Opieka (obojętnie jakie jest źródło choroby) zarówno w Twoim przypadku, jak i w innych jest (z punktu widzenia Opiekuna) najlepsza z możliwych, a efekt może być różny. Dlatego pisałam, że źródło złego stanu nie ma nic do rzeczy.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 25, 2010 23:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:

A ja nic ni widzę. Jakąś grę widzę. 8O


To źle coś wcisnęłaś.
Powinno być to:
Obrazek
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt cze 25, 2010 23:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

No, teraz widzę. I nie jest to gra (zwątpiłam przez chwilę). Dzięki.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 25, 2010 23:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:MariaD wysilę się na odpowiedź.

Kocia rodzina jest u mnie izolowana tak jak izolowane są kocięta w wielu innych dt. Koty są w klatce, której jeden bok jest zasłonięty grubą folią a drugi płytą pilśniową, od góry wykładziną PCV. Klatka stoi na stole. Taka izolacja może być porównywalna z "łazienkową".

W linku jaki podałaś na moje pytanie o to gdzie są klatki z kotami z pp, klatki nie stały na stole a dostęp do nich miały swobodny wszystkie koty.
Jeżeli rzeczywiście są na stole, to stoi w tym samym pomieszczeniu co jest reszta stada?
Wg tego co napisała w swoim wątku Agn, wirus pp przenosi się z wielką łatwością na wiele różnych sposobów. Na stół może wskoczyć każdy kot.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39233
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt cze 25, 2010 23:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-51 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:Z "anielskoscią" to nie do mnie, to gdzieś ktoś inny. I wcale Cię nie namawiam do "anielskości" - robisz jak uważasz (zwróć uwagę, że nie komentuję Twojego podejścia). Mój post odnosił się innej sprawy. Jakie ma znaczenie z jakich przyczyn kot jest chory? Mówisz, że żaden nie umarł z powodu wypadku. Zgadza się. Jednocześnie piszesz "z taką opieką". Opieka (obojętnie jakie jest źródło choroby) zarówno w Twoim przypadku, jak i w innych jest (z punktu widzenia Opiekuna) najlepsza z możliwych, a efekt może być różny. Dlatego pisałam, że źródło złego stanu nie ma nic do rzeczy.


Jedna uwaga. Określenie `taka opieka` miało również na celu podkreślenie tego, że wg dalii opieka jaką mają koty u Mirki jest nie tylko niewystarczająca, ale jest wręcz zła [czyli z tego wynika, że opieka dalii jest opieką lepszą z założenia]. Nigdy nie petuję sposobu w jaki ktoś opiekuje się swoim kotem - dopóki ten ktoś w oparciu jedynie o to, co napiszę na forum, nie ocenia mojej opieki. Dalia ujawniając swoją opinię dała mi przyzwolenie na ujawnianie mojej. I nie rozumiem dlaczego nie ma tu zachowanej równowagi.
I gdyby to był ktoś inny - nie napisałabym tego wszystkiego. Zresztą - nie ja zaczęłam. To, że się włączyłam w dyskusję, gdy pojawił się argument `stania nad grobem`, nie wynikało z chęci przywalenia dalii.

BTW. Nigdy też nie uznawałam swojej `anielskości` - nie wiem, dlaczego przypisują mi mniemanie o niej moi oponenci. Co ich we mnie uwiera? Ciężko pracuję na to, czym dysponuję; nic nie stoi na przeszkodzie by podjąć to samo wyzwanie i ryzyko.

Edit: poprawka kalki gram. ang.
Ostatnio edytowano Sob cze 26, 2010 11:50 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 586 gości