Marysieńce zeszła opuchlizna z noska, ale oczko nadal opuchnięte... ale to jeszcze świeża rana, jak tylko coś niepokojącego się zadzieje natychmiast odwiedzimy CC.
Wracam z pracy, wchodzę do Marysi, a Mała nie chce jeść

Spanikowana, prawie wzywam taxi, patrze a tam sms od mojej mamy:"wracając z pracy, weszłam i wymiziałam Marysię. Dałam jej saszetkę (mam w domu RC Conva, przyp. mój), zjadła. Córciu, jakbyś miała problem wezmę Marysię do siebie".

To napisała moja Mama, która robi mi karczemną awanturę o każdy kolejny tymczas
