O, to jest ale naprawde troche zle, bo ludzie moga lekkomyslnie nic nie dac i sie obchodzic ze zwierzem nie dobrze. Tu to sie nazywa "oddanie ochronne"(albo podobnie), zeby troche kosztow pokryc itd. W sumie dobra sprawa, tylko ja chciala bym ta kotke z tamtad zabrac a nie moge sobie pozwolic. Bo tez koszty i potem reszta tez jeszcze jest.
A te "piegi" fajnie wygladaja. Zasmialam sie do Taty, zeby mi kota przywioz. Nie powtorze, co odpowiedzial. Tak, ze bede odwiedzac moja koteczke w schronie i ja moze z tamtad kiedys zabiore.