Nic
chyba się Pan Domu z żoną nie dogadał, bo wczorajsza wieczorna rozmowa z Lidiyą była nieco nieprzyjemna, wyszło na to ,że to jakieś fanaberie żony, NIE CHCIAŁ JEJ W OGÓLE POPROSIĆ DO TELEFONU, koty to my możemy od nich zabrać, bo mają 10, teraz sprawa na pewno nieaktualna i mamy je ewentualnie przywieźć na jesień jak tamte się porozchodzą i poznikają
przyznam ze nie jestem zaskoczona
co dalej?
koty zostana jeszcze tydzień u nas
kocurek niedorajdek się posmarkał, nie cieknie mu z noska i nie ma ropy, ale bardzo kicha i ma mniejszy apetyt, także i tak by nie pojechal ewentualnym dzisiejszym transportem