

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
nika28 pisze:Tyskie mruczki na pierwszą po domki![]()
Justa&Zwierzaki pisze:Bardzo dziękuje za częste podnoszenie wątku:))
Korciaczki pisze:,,Witam,
Piszę ja, Tygrys - kot najstarszy stażem wśród tyskich mruczków, niegdyś maluch uratowany z kanału, obecnie pręgowany istny tygrys w podeszłym wieku. Z moją opiekunką mieszkam już 15lat, to naprawdę długo. To właśnie tu po raz pierwszy otwarłem oczy i to tu poznałem, co to dobro i bezpieczeństwo. Tyskim mruczkiem zostanę już chyba na zawsze, bo mam bardzo małe szanse na nowy dom. Chciałbym teraz opowiedzieć historię moich towarzyszy niedoli - innych kotów uratowanych przez tę właśnie Panią z różnych opresji, ale najpierw dodam kilka słów o Juście&zwierzaki. Pani Justyna od zawsze kocha zwierzęta, a zwłaszcza koty, choć kiedyś będąc jeszcze małą o tym nie wiedziała. Dopiero z czasem odkryła swój potencjał, mając lat kilkanaście, kiedy to na jej drodze stanęła pewna Wspaniała Osoba. Wówczas pani Justyna dostrzegła cierpienie zwierząt, jej wrażliwość na ich nie rzadko zły los stała się silniejsza niż u innych ludzi. Zaczęła dokarmiać bezdomne koty, gołębie, psy. Została wolontariuszką w schronisku... I tak to się zaczęło.
Z czasem, tuż po przeprowadzce do swojego mieszkania w progu jej drzwi zawitały potrzebujące kocie istnienia, psie również. Obecnie w jej mieszkanku przebywa kilkanaście kotów, w tym i ja. Jest i Zuzu, kot wyrwany matce samotności, który w chwili obecnej walczy o życie. Jest i Diabełek, dymniaczek uratowany przed Panem mrozem i Panna Malwinka - cudem odratowana, znaleziona z rozbitą głową. Tak naprawdę jest nas dużo więcej. My wszyscy mamy za sobą złą przeszłość, ale Tu uczymy się ufać, tu odzyskujemy chęć życia i wiarę w dobro. Tu, w bezpiecznej przystani będącej często ostatnią deską ratunku, zapominamy o głodzie, samotności i chłodzie. Niestety nie wszystkie mruczki zaufały - Malwinka nadal boi się człowieka, choć ja i Tryni zapewnialiśmy ją, że warto ufać. Ale ona nie zaufała, tak jak i Kitek o równie dramatycznej przeszłości... Jestem bardzo wdzięczny za tę przystań, w której choć kotów i psów jest pod dostatkiem, dla każdego z nas znajdzie się miejsce. Dla każdego pełna miseczka dobrej karmy, odpowiednia opieka weterynarza, a przede wszystkim ciepło, miłości i bezpieczeństwo.
To właściwie koniec - to chyba już wszystko co chciałem napisać.
Dziękuję za wysłuchanie, Tygrys."
Szukamy doooomków !!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 105 gości