SFINKS z cukrzycą...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 08, 2008 12:20

Miuti pisze:Aniu - jesteś egzemplarzem niepowtarzalnym.


Niech będzie, że się powtarzam.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 08, 2008 16:02

A ja błagam o jakieś wieści ...

Ja się czuje ?
Czy katar i pochodne jego poszły precz ?
Jaki poziom cukru ?

Czy jest lepiej , czy bez zmian ?

Kilka słówek ......błagam .......

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 08, 2008 18:33

też bym się chętnie dowiedziała
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob paź 11, 2008 16:19

Tiger nie denerwuj sie ze Sfinksem jest ok.Tylko Duza sie pochorowala dosc powaznie wczesniej to zdrowko zaniedbujac.Tak mnie dopadlo ze nie mialam sily pisac bo wieczorami padalam na pysk.
Sfinksiowy poziom cukru /na insulinie/doszedl do NORMY!!!!!Wacha sie w granicach 114 do 125 czyli jest dobrze.Juz nie pije jak smok wawelski i nie siusia jak strazak.Na newrki dostaje diete i leki ale badania kontrolne dopiero za tydzien dwa.Infekcja przeszla teraz odczekujemy 14 dni zeby wziasc wymaz z noska i zobaczyc czy nie siedzi tam jakas bakteria ktora wywoluje te ciagle infekcje.Za dwa tygodnie jak pojdzie dobrze musimy sie zabrac za zabki Sfinksa bo nieciekawie w tej buziuni jest oczywiscie jezeli CoToMa wyrazi na to zgode bo to jednak kosztuje.Wetka chce zlikwidowac kazde ewentualne zrodlo zapalne w celu obnizenia poziomu leukocytow ktore juz opadly troche ale jeszcze nie tak jak by sobie tego czlowiek zyczyl.
Sfinksio jest teraz jak buleczka wazy dalej ladnie ok 3.5 kg wzdete brzunio juz jest mniejsze/bo to nie bylo wodobrzusze tylko wzdety brzuch
bo z powodu cukrzycy sie przejadal/ tylko musze go pilnowac jak tygrysy jedza bo kotus zje swoje i lezie do innych zakazanych mise/dieta nerkowa/ :D :D :D :D .
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 14, 2008 19:05

Dzięki za wieści Aniu !!!!!!!

cieszę się , że jest lepiej ....:):):)

Wycałuj Sfinksia od ciotki Tiger_ , bo chyba ciut tęsknię ... :oops:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt paź 17, 2008 8:03

Wklejam z wątku Jamajki:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3603632#3603632

Bardzo długo się zastanawiałam nad napisaniem tego posta. Myślałam, że nie będzie to konieczne. Potrafie zrozumieć, że każdy ma swoje problemy, obowiązki. Byłyśmy naprawdę cierpliwe i wyrozumiałe. Myszka do granic swoich możliwości próbowała dostosować swój czas i zgadzala się na każdy termin spotkania, który wyznaczała Anna G-R. Niestety jak do tej pory nie udało nam się spotkać z Anną G-R …wszystkie spotkania zosatly odwolane. W dalszym ciągu nie mamy wyników badań, zalecen…nic :( . Bardzo smutne jest to, że nie masz dla nas nawet kilku minut.

Anno G-R !
Bardzo proszę, abyś wyznaczyła ostateczny termin spotkania.
W zaistniałej sytuacji, kiedy mamy poważne obawy o życie Jamajki zrozumiale jest chyba, ze chcemy ją zabrac na konsultacje do naszego weta.
Dodam tylko, że laoboratorium i wszystkie potrzebne sprzęty diagnostyczne są na miejscu.
Jak również dom tymczasowy, który może przenocować Jamajke w razie konieczności.
Dom, który ma sprawny glukometr, insuline i doświadczenie z chorymi zwierzętami
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt paź 17, 2008 11:14

Anna G-R pisze:Tiger nie denerwuj sie ze Sfinksem jest ok.Tylko Duza sie pochorowala dosc powaznie wczesniej to zdrowko zaniedbujac.Tak mnie dopadlo ze nie mialam sily pisac bo wieczorami padalam na pysk.
Sfinksiowy poziom cukru /na insulinie/doszedl do NORMY!!!!!Wacha sie w granicach 114 do 125 czyli jest dobrze.Juz nie pije jak smok wawelski i nie siusia jak strazak.Na newrki dostaje diete i leki ale badania kontrolne dopiero za tydzien dwa.Infekcja przeszla teraz odczekujemy 14 dni zeby wziasc wymaz z noska i zobaczyc czy nie siedzi tam jakas bakteria ktora wywoluje te ciagle infekcje.Za dwa tygodnie jak pojdzie dobrze musimy sie zabrac za zabki Sfinksa bo nieciekawie w tej buziuni jest oczywiscie jezeli CoToMa wyrazi na to zgode bo to jednak kosztuje.Wetka chce zlikwidowac kazde ewentualne zrodlo zapalne w celu obnizenia poziomu leukocytow ktore juz opadly troche ale jeszcze nie tak jak by sobie tego czlowiek zyczyl.
Sfinksio jest teraz jak buleczka wazy dalej ladnie ok 3.5 kg wzdete brzunio juz jest mniejsze/bo to nie bylo wodobrzusze tylko wzdety brzuch
bo z powodu cukrzycy sie przejadal/ tylko musze go pilnowac jak tygrysy jedza bo kotus zje swoje i lezie do innych zakazanych mise/dieta nerkowa/ :D :D :D :D .


Czy to są wyniki z tego zepsutego glukometru ?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob paź 18, 2008 5:04

Jak się czuje Sfinksio?
Jak jego cukier?
Czy doszły pieniądze od Andziuli?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie paź 19, 2008 19:06

Jak sie malenstwo czuje ?????????
Obrazek

ola14

 
Posty: 327
Od: Wto sty 08, 2008 21:04
Lokalizacja: opole

Post » Pon paź 20, 2008 2:42

O widze ze i u Sfinksa robicie dobra robote.
Mdli mnie juz od tego.
WTEDY GDY ROBILAM BADANIE KRWI SFINKSOWI GLUKOMETR BYL SPRAWNY- to odpowiedz dla kolejnej zlosliwosci tym raze Basi.Dziekuje pieknie.
Przypomnij sobie Basiu co mowilas jak miala Jamajka do mnie przyjechac;"Tobie w ciemno dalabym Jamajke znajac historie Bazylka" to wlasnie widac!!!!

Czy Tobie Lucynko tez mam powysylac dokladne rozliczenia wydruki z historii choroby Sfinksa itp.Moze Ty tez nie wiesz czy Sfinks zyje?
Moze tez trzeba Sfinksa zabrac na konsultacje bo gotowam mu krzywde zrobic???
Przepraszam ale tak koszmarnie nie czulam sie nigdy.Jak chcesz porozmawiac to zadzwon wieczorem w ktorys dzien bo juz nawet pisac mi sie nie chce.
JESTEM POTWOREM I TYLE.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 20, 2008 6:43

Oho,ho.... co tu sie dzieje.....

Aniu nie powinnas złoscic ani obrażac sie. A także obrażac innych za troske. Dla mnie to nic dziwnego, ze dziewczyny sie martwia o podopiecznych ( w tej chwili twoich) . Tym bardziej Aniu ze zwracasz się o pomoc finansowa do ludzi dobrej woli.
Tez jestem zainteresowana samopoczuciem zarówno Bazylka jak i Sfinksa. Chce tez wiedzieć jak moje pieniadze sa wykorzystane. A poki co to słowem nie otrzymałam chociaz informacji czy dotarły.

Aniu juz raz kiedys bylam oszukana . Więc trzeba zrozumieć nas ofiarodawców. Choć większą robotę robisz własnie ty. Bo jestes z chorymi kociakami na codzień. Więc chwała ci :D
Ale miej tez zrozumienia dla dziewczyn. One tez sie martwia.

Ja do tej pory mam jeszcze przed oczami Sfinksa jak go wiozłam do Krakowa do ciebie. Nie okazywalam Lucy jakiego mialam pietra, A on w kazdej chwili mógl nam umrzec w drodze. :(
Kacper ["] i Albercik ["]
Obrazek Obrazek

borosia

 
Posty: 1108
Od: Śro wrz 06, 2006 7:04
Lokalizacja: Legnica

Post » Pon paź 20, 2008 10:15

Aniu jeżeli troskę o życie Jamajki i innych kotów odbierasz jako atak na Ciebie to bardzo mi przykro. Jesteś strasznie niesprawiedliwa, ale myślę, że Twoja reakcja spowodowana jest problemami osobistymi jak sama piszesz. Tym bardziej nie powinnaś odrzucać naszej pomocy.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon paź 20, 2008 16:35

Borosiu

Na Jamajke nie dostawalam i nie dostaje zadnych pieniedzy ani tez ich nie chce dostawac.Dziwi fakt ze wszyscy rozumia Cichy Kat a nikt nie proboje zrozumiec mnie.Ta reakcja nie jest spowodowana sytuacja osobista.
Za TWoje pieniazki Borosiu kupilam Sfinksowi jedzenie a dziekowalam w rozmowie telefonicznej CoToMie.
Nie jestem tez obrazona tylko jest mi przykro i mam zal ze sie nagle wszystko odwrocilo o 180 stopni.
Mowiono mi i ostrzegano zebym nie bawila sie w adopcje na forum ze to jest cytuje"towarzystwo wzajemnej adoracji" nie wierzylam i nie posluchalam a teraz zaluje.Chcialam pomoc kotu a wylewa sie na mnie pomyje.
Nie upiekszajcie tego ze robicie to dla darczyncow bo przez pol roku mimo ze pytalam co i jak ma wygladac nikt niczego specjalnego nie wymagal.Przez kilka miesiecy nikt specjalnie sie Jamajka nie przejmowal poza zdawkowymi pytaniami moze raz na miesiac a tu nagle taka troska.
Ja sie na tym niew znalam dlatego o kazda rzecz sie pytalam.Wiec moze zastanowicie sie nad tym zanim wydacie wyrok.Schron sie moze tlumaczyc brakiem czasu ja jak widac nie.Przykre to jest ale na forum nie bede sie tlumaczyc z osobistych problemow i opowiadac jak ja to nie mam czasu bo nie mam takiego obowiazku a caly czas bylam z Mysza w kontakcie nawet jak nie moglam sie z nia spotkac.A na forum wyszlo ze co najmniej unikalam kontaktu.No wybaczcie ma nie byc mi przykro mam nie plakac i nie czuc sie sponiewierana tak jak sie czuje??

Nie chce juz na ten temat gadac bo juz mi uszaami wyszedl.Dla mnie temat jest zamkniety.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 20, 2008 17:38

szkoda Aniu, że tak daleko mieszkacie.... :cry: chciała bym jakoś namacalnie pomóc....
ObrazekObrazek

mumka27

 
Posty: 11450
Od: Pon gru 03, 2007 18:35
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw paź 23, 2008 0:39

Mumko wiem ze jestes gdzies niedaleko i zawsze mi lzej zreszta Ty o tym wiesz.
Tylko ja troche malo bylam przyjacielem ale niedlugo to nadrobie.Mam tyle pytan.
Ale teraz o Sfinksiuniu.Dzisiaj byl zabieg usuwania zepsutych zabkow i usunelismy srut z nozki.Sam zabieg poszedl szybko i bez komplikacji.Wybudzalismy sie bardzo ladnie.Po paru godzinach cukier zaczol spadac na leb i trzeba bylo podlaczyc kroplowke z glukoza oczywiscie co godzine sprawdzajac poziom cukru.pO CZTERECH GODZINACH sFINKS BYL USTABILIZOWANY I MOGLAM Z NIM JECHAC DO DOMU ALE DALEJ MIALAM MIERZYC CUKIER CO GODZINE CO TEZ ROBILAM.I dobrze po znowu po dwoch godzinach Sfinksio mi wpadal w hipoglikemie.Podalam glukoze ipo kolejnych dwoch godzinach wet zlecila podanie polplynnego jedzonka.Sfinksio zjadl z apetytem i od tego momentu poziom cukru zaczol sie stabilizowac.Dalej mierze cukier co godzine ale utrzymuje sie od 131 do 156 czyli nie wariuje.Wetka powiedziala mi ze czesto po podaniu nawet najlepszej narkozy cukier wyczynia rozne rzeczy albo skacze do gory albo spada w dol czyli jest rozchustany.
Jutro podam wyniki badan Sfinksa bo dzisiaj juz na oczy nie widze a tam jest tyle cyferek ze az oczy bola.
Pytanie do CoToMy!!!!!!!!!Wetka kazala zapytac czy mozemy zastosowac lek wspomagajacy gojenie sie dziasel i ochrone przeciwbakteryjna w postaci STOMADEXU kosztuje to 32 zl i malutka tableteczke przykleja sie do dziasla raz dziennie.
Acha nie powiedzialam najwazniejszego ze usunieto Sfinksiowi trzy zabki w stanie rozkladu i usunieto mu kamien nazebny.Na dzien dzisiejszy wazymy 3.9 i to chyba troszke za duzo musimy jeszcze ograniczyc jedzonko kotkowi pewnie ku jego niezadowoleniu ale tak trzeba.
Obrazek Obrazek

Anna G-R

 
Posty: 982
Od: Pon lis 12, 2007 19:55
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 77 gości