Uszatek już po operacji łapki. Jest nieźle, chociaż czeka nas teraz sporo pracy. Ponieważ nie starczyło skóry na zakrycie rany, stosujemy specjalny żel, który będzie pomagał w gojeniu, ale w związku z tym Uszatek musi jeździć codziennie na zmianę opatrunku przez jakieś dwa tygodnie.
Dziś odebrałam też ze sterylki Burasię. Z początku bałam się, że przy okazji sterylki pozbędzie się też ogonka, ale na razie ogonek zostaje. Nie ma martwicy, czucie czasem jest w miarę dobre, czasem gorsze, ale krążenie daje radę utrzymać ogonek przy życiu. Miejmy nadzieję, że z czasem będzie lepiej i amputacja nie będzie potrzebna.
Rudy też lepiej. Po zmianie z suchego Urinary na saszetki Urinary apetyt się poprawił. Bałyśmy się, że to wątroba, ale wyniki ma niezłe. Walczymy więc z kamieniami dalej i jesteśmy dobrej myśli. Rudy musi teraz odpocząć, bo brak apetytu był chyba reakcją na zmianę otoczenia. Okazuje się, że to wrażliwy kot, którego ktoś bardzo skrzywdził oddając do schroniska, bo on bardzo to przeżył. Jeśli ktoś ma ochotę pobawić się w psychoterapeutę kociego, to jest to kot dla niego
Calineczka miała dziś odwiedziny... Zdaje się, że to była miłość od pierwszego wejrzenia, ale szansę dostaje jeszcze Migotka, koteczka porzucona pod moim blokiem. Niestety maleństwo troszkę zasmarkane było, chyba jakiś wirus koci krąży po mieście.
Szansę dostał też dziś Ogon. Być może, że pojedzie pod Wrocław do domu z ogrodem.
Gdyby ktoś miał ochotę się do nas przyłączyć i w czymś pomóc, to chętnie się podzielę robotą

Szukam odpowiedzialnej osoby z dostępem do netu, która mogłaby poświęcić godzinkę dziennie na robienie kotkom ogłoszeń w jak największej ilości serwisów. Szczegóły na PW. Stale potrzebne są też domki tymczasowe i pomoc finansowa na leczenie futrzastych.