Mój tymczasik Popiołek, który wczoraj odszedł z powoduu silnych duszności, 3 tygodnie temu zachorował na kaliciwirozę. Po kilku dniach było lepiej, ale 2 tygodnie temu zrobił się apatyczny, przestał jeść, zaczął chudnąć i ciężko oddychać. Na USG wyszedł płyn w płucach. Zrobili test na obecność koronawirusa (ujemny) i morfologię (nic konkretnego, oprócz podwyższonych leukocytów). Ściągnięty płyn wyglądał na ropę, ale na wyniki musiałam czekać, bo nie było lekarza, który sie tym zajmuje. Niestety, Popiołek nie doczekał

Dzisiaj w końcu dostałam informację o wyniku badania - ale to mnie powaliło kompletnie
Komentarz był taki: płyn to na pewno ropa, żadnych substancji czy nietypowych komórek, ale nie znam żadnej innej choroby, która może dawać takie objawy
Na moje pytanie kiedy mogę zbadać miana na przeciwciała u siosty Popiołka, odpowiedź: to nie ma sensu, wystarczy izolować.
Jestem wściekła jak sto diabłów
