[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 14, 2008 19:14

hehe, mogę pożyczyć ten głaz jak coś. Mi jest narazie niepotrzebny..

A więc kotka została ubrana w skarpetę a nie w ten nowy elegancki kubrak ze zdjęć?
:)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Sob cze 14, 2008 22:02

Jak zwykle dużo się dzieje :) I jak zwykle kibicuję wszystkim, chociaż nastroje i myśli po przegranej maleńkiej Jagusi nie były najlepsze. Super, że "kotki z syfu" (romantycznie Aga to nazwałaś) znalazły domki. Mam nadzieję, że właścicielka nie zamierza "pomagać" następnym :roll:
Ellza, fajnie że wreszcie możemy zobaczyć fotki Wafla i Brombki, słodkie Obrazek
A kubraczki rzeczywiście śliczne, ale Sabik chyba jednak woli topless, co?

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie cze 15, 2008 20:02

beata87 pisze:A więc kotka została ubrana w skarpetę a nie w ten nowy elegancki kubrak ze zdjęć?
:)

O tak, kubrak kubrakiem ale przy takich okazach skarpeta jest jednak najbardziej skuteczna. Najlepiej jakby była przyszyta (przynitowana??) do kota, ale tego się nie praktykuje :roll:
Kaftan jest ok, ale jak się kota da dotknąć i go poprawić. Np. kocie z Grabówki zmieniłam wczoraj skarpetę na kaftan, żeby móc oglądać jej brzuszek. Trzeba monitorować, bo ileż domek może na nią czekać...


Szałwia pisze:Mam nadzieję, że właścicielka nie zamierza "pomagać" następnym ?


Na szczęście nie ma. Bo w natłoku dynamicznych spraw z piątku zapomniałam napisać, że jeszcze rano wycięta została niewidoma kicia znaleziona gdzieś w okolicach Pułaskiego i po południu mama kiciów z syfu. I do domku pojechał maluszek od brata- moje znalezisko działkowe.

Dziś byłam u dzieciaków z rury. Fajniutkie, już wcale nie są kolczaste.
I nędza wygląda nieźle (na fotach tak sobie, ale wierzcie mi, w porównaniu z tym jak wyglądał wcześniej jest już naprawdę piękny :D )
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek
Podczas porannej wizyty u nich zadzwoniła miła pani chętna na czarnulka, więc go spakowałam i odwiozłam
wieczorkiem natomiast zawiozłam czarno-białego chłopaczka (tego nie parchatego :D) Został więc parchaty i cudna czarna dziewuszka.
Jutro kolejne łowy, bo jak kto zechce dziewuszkę to parchatek zostałby sam, a musi się jeszcze bidka podleczyć...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie cze 15, 2008 20:19

I jeszcze przedstawię Wam "koty z mieszkania", pisałam o nich kilka postów wcześniej.
Dziś rano zadzwoniła Jania że ich właścicielka wymyśliła, że zostawi je na podwórku, zamiast w ich pokoju. Genialnie :roll:
Bo nie musi płacić za opiekunkę... Nie wiem tylko, czy ta pani zdaje sobie sprawę z tego, że w naszym klimacie występuje zima.
Poza tym zostały na głowie biednej Jani.
Ponoć to ma trwać tylko tydzień....
Ale i tak problem palący. Jak zaczną przeszkadzać sąsiadom to jeszcze kto je skrzywdzi. No i może też skrzywdzić koty Jani.
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 16, 2008 9:03

ellza! cudownie oba się prezentują! mała jak na drożdżach rośnie , aż wzruszenie bierze że jeszcze tak niedawno była bezdomnym, głodnym kociakiem który już najprawdopodobniej by nieżył.. dziękuję raz jeszcze że znalazła u Ciebie ciepło i miłość

a wiecie jak miewają się pozostałe dwa maleństwa?

hor

 
Posty: 14
Od: Wto maja 20, 2008 11:39

Post » Pon cze 16, 2008 10:35

DZIĘKUJEMY :dance2:. Kociaki tyle pochwał naraz już dawno nie dostały.
Oglądam te koty na zdjęciach i by się chciało wszystkie przygarnąć, tylko nie ma gdzie :( . Oby i one dostały swoją szansę. Trzymam kciuki.

Ania i Krzyś dajcie znać co z Tosią, mam nadzieję, że już hasa i zapomniała o chorobie
Melba , Twój drapak też jest fiu fiu. Oj, jak by się koty moje poczołgały w tym tunelu :lol:
Aga&2 moja druga połowa ( nie mylić z lepszą :lol: ) przekazała, że Wasze szczęście też cudne. Domyślam się, że to Sabik, bo doszły mnie słuchy, że duży, pręgowany :D.
Szałwia jeszcze raz dziękuję, że pomogłaś przy tych dzwońcach, mam nadzieję, że rodzeństwo Brombki też szaleje w najlepsze
Hor, to Tobie pokłony, że dałaś znać o maleństwach

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 16, 2008 13:52

Dostaliśmy 100 zł od Moniki 777 , plus wcześniejsze 100 zł od elllzy, więc moze jakoś przeżyję i nie zlicytują mnie za długi lecznicowe :D
Oczywiście już części nie ma- 50 zł u Nakashy na lecznie Puchatka, 27 zł antyrobak dla kotka z Witosa, folie pod klatki i żwirek dla p.Danusi 10 zł (za antyrobak i leczenie dzieciaków z rury może zapłaci kochany TOZ ???)
Chyba zrobię śliczne zestawienie na 1 stronie - końcu to pieniądz publiczny.

Pomyślałam, że powinnyśmy kupić jeszcze jedną (a jeszcze lepiej 2,3,4 - 100) profesjonalną klatkę - ta, która jest u Szałwii jest pożyczona a wiadomo, okres wakacyjny, pani może chcieć gdzieś z pieskiem swoim pojechać.
Tak więc jakby kto miał nadwyżki finansowe to są bardzo mile widziane :D

Odwiozłam dziś rano kotę z Gruntowej. Dzięki obecności Jani obyło się bez rozlewu krwi i ganiania po rurach. Jakaś ta kota przy niej spokojna :twisted:

Następnie ciesząc sie, że mnie kota nie zmasakrowała pojechałam na ul Wierzbową - dziewczynka, która przechowuje chwilowo super pingwinka wynalazła tam 4 kociaki z matką.
Były tam jeszcze 2 dziewczynki i włos mi się na głowie jeżył jak one te koty próbowały łapać. Bo kicie nie takie super małe, tak z 8 -9 tyg. fajniutkie, tylko przerażone a wiadomo, jak odgryzie dziecku rękę to potem będzie.
W efekcie złapały się 2 maluchy i matka. Zostały 2, ale mam nadzieję, że wylazą i dadzą się pojmać. Dziewczynki całe, moja ręka odgryziona w 3 miejscach.
Maluchy pojechały do kochanej Szałwii a mama się tnie.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 16, 2008 18:32

aga&2 pisze:Następnie ciesząc sie, że mnie kota nie zmasakrowała pojechałam na ul Wierzbową (...)

Trzeba było mnie zwerbować, mieszkam przy wierzbowej :twisted:

plinka

 
Posty: 338
Od: Sob paź 13, 2007 16:03
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon cze 16, 2008 20:37

plinka pisze:Trzeba było mnie zwerbować, mieszkam przy wierzbowej :twisted:

I byłybyśmy obie zmasakrowane :D

Plinka- jakbyście jutro miały czas z Ewą to miło by było wynająć rączki do głaskania. Jest tam nowy chory tygrysek...

Super pingwinek pojechał dziś do nowego domku. Dobrze się stało - jakoś tak odetchnęłam ludzie sympatyczni a naprawdę nie miałam gdzie go wsadzić... Był przez weekend u dziewczynki, która go znalazła, ale wiadomo, rodzice. I mogło się tak skończyć, że kazaliby go uprzątnąć. A naprawdę szkoda go pod blok- kot taki garfieldowaty - łasica kanapowa. Śpi całą noc, nie broi, troszkę się pobawi wieczorem dla przyzwoitości i zwisa jak sie go trzyma na rękach. Tak się luzuje. Za pierwszym razem kiedy go widziałam dziewczynka go trzymała na rękach z 20 min i on sobie przysnął. Taka siła spokoju :D

Po południu dziewczynki z Wierzbowej zadzwoniły, że mają jeszcze jednego malucha w ... koszu na bieliznę. Zawsze to więcej miejsca niż w transporterze :wink: Naprawde miałam dylemat czy go zabrać. Bo na miejscu został gdzieś jeszcze jeden - sam. Wprawdzie nie są to już takie maleńkie maleństwa, ale wiadomo, że samemu będzie mu smutno.
Nie zmienia to jednak faktu, że ten gość który przesiedział 2 h w koszu na bieliznę już by się jutro złapać nie dał. Tak więc 3 maluchy siedzą u Szałwii a dziewczynki siedzą pod balkonem gdzie mieszkała rodzinka i czekają na czwartego.
Mama maluchów dochodzi do siebie u brata. Kota była znów w ciązy (jakoś ostatnio nie mam szczęścia....) więc musi posiedzieć długo bo ma większy szew.
Brat nie jest z tego powodu przesadnie szczęśliwy. Dwie panny specjalnej troski w kaftanach, ( i niekoniecznie przepadające za sobą) to trochę dużo jak na ich mieszkanko.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 17, 2008 1:18

Koteńki u mnie są jeszcze nieco wystraszone. Kicia czarno-biała ma takie aksamitne futerko, milutkie w dotyku, jak angorka. Kotek biało-szary ma prześliczne oczy, takie wiecznie zdziwione, duże, z pięknymi kreseczkami wokół. Drugi biało-szary nie dał się bardziej poznać (tzn. wziąć na ręce), ale przyjechał najpóźniej, pewnie musi sobie poukładać w łebku nową sytuację ;) Biało-szare kotki sa płci jeszcze nieokreślonej. Poczekamy, mam nadzieję, że szybko się oswoją :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto cze 17, 2008 16:48

Czarny kociak z ''mojej siódemki'' był w Białostockiej TV w Obiektywie :roll:
Tomasz dzwonił rozentuzjazmowany, że kociak jest w TV, znalazłam w necie i faktycznie to on bo został wyadoptowany dla wróżki Eleni :roll:
Można go zobaczyć tu: http://ww6.tvp.pl/4468,20080616736167.strona jakie ma szeleczki rozrabiaka jeden :D jest pod koniec wiadomości.
Jak urósł diabełek mały :roll:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 17, 2008 20:22

Tak tak, do mnie tez dzwonił.
Niektóre koty po prostu są sławne....

Dziś dzwoniła pani,że na Nowym Mieście na klatce hoduje kotkę z 4 kociakami (było 6, dwa zniknęły...)
Pojadę juto zobaczyć jak się sprawy mają. Obawiam się niestety, że nieciekawie.
Kochana Jania zgodziła się udostępnić piwnicę, jakby co...

Po południu zadzwoniła jeszcze Iwonka - wyczarowała kotkę w ciąży. Weźmie ją do siebie po sterylce i chwała jej za to, bo wiadomo jak sytuacja...

I wyczarowała jeszcze kotkę z kociakami na ul. Kolonijnej.
Mamy się tam wybrać we czwartek.

Jak ktoś jeszcze zadzwoni że wyczarował kociaki to pójdę się zastrzelić...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 18, 2008 3:15

Według wcześniejszych doniesień do wróżki miał trafić kotek z ul. Olsztyńskiej.
Czy tak?

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 18, 2008 6:56

jania pisze:Według wcześniejszych doniesień do wróżki miał trafić kotek z ul. Olsztyńskiej.
Czy tak?


Tak ale z Olsztyńskiej to była kotka ( kocurek pojechał dzień wcześniej do Brańska ) i wróżka nie chciała koteczki a upierała się przy kocurku :wink:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 18, 2008 8:45

Idę sie zastrzelić.
Rano zadzwoniła karmicielka z bloków na Chrobrego, że ma 4 kociaki starsze (ok 3,5 mca) i 3 mniejsze...
Genialnie.

Chyba trzeba byłoby pomyśleć o "Mruczeniu" w następna niedzielę, bo zwykłymi ogłoszeniami się z tego nie wygrzebiemy :roll:

Dzwoniła dziś też pani Ania,mama Ewy. To jest dzielna kobieta. Cały dom zapchany tymczasowymi pieskami a ma jeszcze pustą klatkę po królikach na podwórku. Więc chętnie przyjmie kotę jakby co.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 113 gości