
Najpierw się pozachwycałam, potem z czynnym i aktywnym udziałem cioci Magicmady


Dzisiaj domek przysyła fotki

takie oto:




dlaczego ja nie mogę być kotem w takim domu

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
CoolCaty pisze:Dziś do domku poszły: Muszka i Klemens. Mimo, że odwiedzających kociarnię było dziś mało, to te dwie adopcje dały mi dziś dużą satysfakcję. Klemens zamieszka w mieszkaniu i będze miał do towarzystwa kotkę o imieniu Alice.
Do domku poszły tez dwa kociaki - mała szylkretka i maleńki burasek.
Jedno z kociąt, miało na pleckach wielki ropień (taki czarniutki kocurek z pomarańczowymi oczkami). Zaniosłam go do wetki i ropień został nacięty, oczyszczony i wlano do niego antybiotyk. Szkoda mi tego kocurka, on powinien dochodzić do siebie w opiekuńczym domku,a nie siedzieć z rozciętą raną w małej klatce.
W jednej z klatek jest przepiękne rodzeństwo 5 miesięczne. Czarna, satynowa kotka z pomarańczowymi oczami i dymny kocurek. Oba sa nieprzeciętnej urody, ale i tak nikt ich nie chce.
Mały Kajko wrócił z adopcji - podobno dziwnie się zachowywał, ma być przez 2 dni obserwowany i Panie chcą go podobno odebrać.
CoolCaty pisze:Mały Kajko wrócił z adopcji - podobno dziwnie się zachowywał, ma być przez 2 dni obserwowany i Panie chcą go podobno odebrać.
mokkunia pisze:CoolCaty pisze:Mały Kajko wrócił z adopcji - podobno dziwnie się zachowywał, ma być przez 2 dni obserwowany i Panie chcą go podobno odebrać.
Ten Kajko?
Wczoraj Pisiokot była umówiona z domkiem, który zobaczył jego ogłoszenia w necie i chciał go adoptować. Państwo przyjechali, Pisiokot poszła z nimi do gabinetu i okazało się, że kot jest odwodniony, ma biegunkę i nie może iść do adopcji. Został w gabinecie, miał dostać kroplówki i miał być podleczony. No chyba, że to inny Kajko wrócił
pisiokot pisze:Bardzo się przydaje jak w kociarni jest "zorientowany w kotach" wolontariusz, wszyscy, którzy przychodzą do kociarni w mniejszym bądż większym stopniu potrzebują rady, pogadania, pozastanawiania się w obecności kogoś, kto może coś podpowiedzieć. Pracownicy schroniska zajęci latają, nie są w stanie poświęcić im tyle czasu co my
CoolCaty pisze:pisiokot pisze:Bardzo się przydaje jak w kociarni jest "zorientowany w kotach" wolontariusz, wszyscy, którzy przychodzą do kociarni w mniejszym bądż większym stopniu potrzebują rady, pogadania, pozastanawiania się w obecności kogoś, kto może coś podpowiedzieć. Pracownicy schroniska zajęci latają, nie są w stanie poświęcić im tyle czasu co my
Dokładnie! Ludzie wchodzą lekko zdezorientowani i wszyscy, bez wyjątku, chętnie korzystają z pomocy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot] i 434 gości