Hej.A wiec po kolei

Przyjazd jak to z PKP bywa prawie godzine sie opoznil, wiec troszke sobie na Dworcu poczekalem

Ola przybyla jak to z takimi podrozami bywa troszke " w szoku"

W samochodzie lezala sobie spokojnie w transporterku jakby nigdy nic, ale z mina taka troche przerazona

, po drodze zrobilismy jeszcze kocie zakupy w postaci jedzonka i smakolykow i pomknelismy prosto do domku.
Po wyjsciu z ransporterka przyczajonym krokiem zaczela obwachiiwac wszystkie rzeczy i zakamarki w mieszkaniu, w miedzy czasie podjadla troszke puszki, i poszla zwiedzac kolejny pokoj, tam utknela za kanapa i pozostala tam do tej pory
Probowalem ja przekupic podsuwajac miche z jedzonkiem, ale wystawila lepek, podjadla troszke i z powrotem cofnela sie za kanape, no i siedzi sobie tam caly czas
Jak wyjdzie to cykniemy jakies fotki
Tylko ciekawe kiedy wyjdzie
