
bylam dzis w piwnicy, akurat drzwi byly otwarte, wiec nakarmilam koteczki obie, a potem przyjechal pan W. jak juz wyszlam z piwnicy i zaraz wyszedl na spacer z psem, no to ja za nim i...........mam juz kod do domofonu, bo klucza nie ma
drzwi niestety nie zawsze sie otwieraja na pociagniecie mocniejsze a i niedlugo wymienia zamki, wiec pan W.

dal mi kod
i domofon to nie przeze mnie tylko juz od dawna go mieli zalozyc ale tak jakos schodzilo
apropo moich podopiecznych to dzis do mnie podszedl jeden z kocurkow

i dal sie poglaskac

jest przepiekny, caly srebrny, i wyglada dosyc dobrze, tak sie zastanawiam czy on nie jest czasem czyjs a mnie tylko naciaga na jedzenie zarloczek

jutro chyba zapukam do jednego z mieszkan gdzie widzialam go na balkonie jak sobie spacerowal i zapytam
a Mex mnie niepokoi bo zrobil sie strasznie ufny, idzie do wszystkich jak mu nie znjade domu szybko to w koncu zle skonczy, bo ktos go przetraci.............
