ufff... z kociakami u mnie wszystko dobrze.... chociaż koniec zeszłego tygodnia nie był za wesoły... :/ : U Lucynki zaczęło się znowu syfić oczko - poleciałam do osiedlowego veta - dostala nacif. W środę, Bromba, która już była sztuka nówka zaczęła pokichiwać (znowu!), a w czwartek moja mini-kicia, 6-cio kilowa Bubinka ma wielką ropę w lewym oku - oko czerwone, spuchniete - kicia markotna

W piątek po pracy zapakowałam Glusia i Brombę do kontenera i wio na konsultację... Glusiowi nic się nie dzieje - oczka coraz ładniejsze, ale Brombka.... ropka i kichanie coraz wieksze... Hm. zakupiłam lekarstwo na gardziołko dla maluchów, kropelki do ślepek...
Sobota: u Lutki oczko już suche, Bubinka też ma się troszkę lepiej... Maluchy w dzień senne odbijają sobie w nocy
Niedziela: sytuacja opanowana. Prawie. Brombka kicha cały czas... a na kontrolę dopiero w sobotę mamy iść - po pełnej dawce lekarstw...
Dzisiaj rano, wszystkie koty radosne, Bubinka ma oczko prawie idealne (nacif), maluchy rozbrykane,apetyty dopisują.
Czy ktoś mi może powiedzieć co to kurcze blade mogło być, bo się kurcze niezłego strachu najadłam... (a, wszystkie qpy w miedzyczasie oki)
no, żeby nie było tak pesymistycznie: kociaczki-dzieciaczki
