czitka pisze:Ja się nie wypowiem czy można, bo nie zajmowałam się nigdy kastracją działkowych kotów.
Osobiście bym się bała. Zero to już zimno, a temperatury mogą przecież spaść.
Marzenko, jaki jest plan finansowy na te zabiegi? Jaki koszt sterylizacji i tych trzech dni w szpitaliku? Dasz radę sama?
Ile kosztują dodatkowe trzy dni? Byłoby bezpieczniej.
Ja nie dam rady Cię wesprzeć, ale gdyby plan był jasny a termin przybliżony, może ktoś zadeklaruje częściową pomoc?
Swojej kotki bym nie zostawiła na mrozie bez opieki po sterylizacji

.
Z działkowymi być może jest inaczej.
Marzena, zrób tak, jak Ci radzi Czitka.
Zrób kosztorys to proste i będzie wiadomo o jakiej kwocie mówimy.
Kociczki można i nawet lepiej wysterylizować cięciem bocznym o ile Twój wet takie robi. Dziką kotkę można wypuścić wcześniej niż 7 - 10 dni po zabiegu. Warunek - wet musi mieć doświadczenie w takiej metodzie. Ta metoda sprawdza się świetnie u kotów wolno żyjących. Ja wszystkie swoje "piwniczniaki" tak właśnie sterylizowałam. Moje kotki zresztą też.
Z kocurkiem w ogóle nie powinno być problemu. Zabieg kastracji u kocura nie wymaga narkozy, wystarczy "głupi Jaś". Tak był kastrowany mój Dracul (wet przyszedł do domu). póxniej przyszła moda na zabiegi w narkozie i cholera wie po co (dla kasy?) bo u kocura nie wnętra wcale nie jest konieczna. Teraz szczęśliwie weci wracają do starej metody. Ostatnio mój Nodi też był kastrowany w ten sposób, bez narkozy.
Pogadaj o tym z wetem. Po kilku godzinach można kota wypuścić, a już bez wątpliwości następnego dnia po zabiegu.
Konkludując - omów to wszystko z wetem i zrób kosztorys. Będzie prościej i czytelnie