Tak, dokładnie te 3 koty mają jechać ale chyba nie ma kto ich zawieźć

?
Co do kotów - ja wiem tylko tyle, że kotów było 4 - jednego przejechało, do piwnicy w której się chowały każdy może wejść, ale jest tam śmietnisko i zimno (to stara kamienica z dziurawymi oknami w piwnicy), ludzie rzucali im kości z okien, z lokalnymi mieszkańcami ta pani nie dała rady się dogadać. Byłam pewna, że to będą dzikusy tylko na ciach, ale nie są

, nie są jednak jakieś naiwne, bo trzeba je łapać na klatkę-łapkę, więc podsumowując: lepiej dla nich, że lubią głaskanie i dostaną szansę na dom, bo tam ponoć jest jeszcze cała masa głodnych dorosłych kotów.
Babka, która je łapie powiedziała, że weźmie jednego lub dwa, ale po pierwsze: chyba wolałaby kotkę, po drugie: byłam w jej mikro-mieszkaniu, gdzie jest już pies i jeden kot to jest maks., co moim zdaniem ona może adoptować. Mam nadzieje, że złapie też tego trzeciego i to będzie kotka....