Dyzio miał jeszcze mokrą karmę,
wymieniłam mu miseczkę na suchą karmę na głębszą, żeby miał więcej gdyby zgłodniał
dostał lekarstwa w tej smacznej karmie
malutko mu dałam, tak żeby tylko zakryło tabletki, powkładałam tabletki w kawałeczki karmy
ale tylko trochę zjadł, nie bardzo chciał, więc dołożyłam mu jego karmy nerkowej takiej rozgniecionej i wymieszałam
Dyziowi przyniosłam do budki zielony mięciutki polarowy kocyk i wyłożyłam nim wewnętrzne ściany budki,
żeby go to ogrzewało, mam nadzieję, że mu się spodoba
dzisiaj Dyzio na powitanie wyciągnął łapeczki na budce
i zrobił sobie z futerkowego daszku budki drapak

ślicznie wyglądał taki zadowolony

gdy wyjęłam budkę i kuwetę do sprzątania miał pustą klatkę i cudnie bawił się na kocykach myszką

a potem jeszcze czerwoną plastikową piłeczką

coś pięknego

piłeczkę miał w łapkach na brzuchu

tak sobie pomyślałam, że może ktoś ma kocyki polarowe,
żeby je można było położyć na kanapie, fotelach, w fotelach w środku
bo koce polarowe według mnie są dużo cieplejsze niż te zwykłe koce
bardzo by się przydały dla Wojtusia i Oskarka
a Wojtuś kaszle bidusiek
