Już wiem. Wet sam do mnie zadzwonił

Ja nie mogłam się do nich dodzwonić, naprawdę ciężko jest żeby ktoś tam odebrał telefon za pierwszym razem...
Jest szansa na uratowanie łapki

Weci oczyścili łapkę, usunęli martwe tkanki. Naskórek był martwy, ale łapka ogólnie jest ok, normalnie leci krew, nie widać, żeby coś gniło. Kicia zostanie jeszcze w lecznicy do końca tygodnia pod nadzorem wetów, bo może jeszcze trzeba będzie coś oczyścić, czy usunąć. Później dużo zależało będzie od nas, ponieważ wszystko może goić się bardzo długo ( nawet miesiąc czasu ) i przez ten okres trzeba będzie codziennie zmieniać kici opatrunki. Tak jak pisałam- jest szansa, ale jeszcze nie ma pewności, że łapka zostanie uratowana. To była rozmowa telefoniczna, pod koniec tygodnia jak będę odbierać kicię ( chyba że będzie potrzeba, żeby kicia została dłużej ) na pewno jeszcze więcej się dowiem. Sam wet mówił, że na żywo wszystko nam jeszcze będzie tłumaczył odnośnie zmian opatrunku i całego czyszczenia łapki.
