DO ZAMKNIĘCIA-w białaczkowym domu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 04, 2012 17:37 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

EVA2406 pisze:A ja w Świecie Karm i na Animalii, a dzisiaj pierwszy raz zamówiłam w Telekarmie
Zawsze przed zamówieniem sprawdzam ceny, bo za każdym razem jest inaczej.

Ja mam równo na żwirek,jeszcze nie zamówiłam,bo Omar gorzej się czuje,oczy ma całe w wydzielinie krwistej .Czekam na tego weta,to powie co dajemy,czy zastrzyki,czy coś,ale nie wiem cholercia kiedy "przybieży"do nas :( Wczoraj mówił,ze przyjdzie w wolnej chwili dzisiaj/jutro,nigdzie z domu sie nie ruszam co najwyżej przed dom .
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 04, 2012 17:45 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

U nas chwile po grzmiało i wyglądało, że będzie padać, ale przeszło bokiem i mamy słonko i duchotę :)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2012 17:50 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

Ja sie dzisiaj nie chwaliłam,bo przecież "jestem bardzo skromna dziewczynka" :wink: ale takie sprzatanie odwaliłam,ze sama się dziwę KIEDY.Zrobiłam przegląd szafek,kupa ubrań do "wydania"znaleziona,za łózkami wysprzatane.Przy okazji myszki kocie znalezione-no teraz cuda się dzieja..polowanie :na czele Bezłapek -bezogonek Saszka,atakuje ,Czrnuszek tez i nawet mój zdechlaczek Rumcio sie bacznie myszy przygląda i zaczyna polować 8O Bardzo mnie cieszy to,bardzo.W łożeczku Benia leży Dune,wali łapa Luckiego przez szczebelki :) Myszkę przejal Czarnuszek,ale juz z łózka czai się Kornelka i Antek ...Czarcik siedzi na drapaku i tez oczy wywala,co tak podskakuje :lol:
Ide ,bo moje chłopaki(synowie)się już piorą :evil: -znowu
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 04, 2012 21:43 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

BOZENAZWISNIEWA pisze:
felin pisze:Imunit jest w proszku. To znaczy są kapsulki z proszkiem w środku. Jest w dawkach dla ludzi, więc jedna kapsulka będzie na 2-3 koty. Dostaniesz w aptece bez recepty.

super,dzięki :)

Jeszcze mi się przypomnialo, że 30 (chyba) kapsulek kosztuje okolo 45 zlotych, czyli dużo taniej niż Scanomune. I jest kompletnie bezsmakowy. Czarnuszek u mnie dostawal i zmiatal wszystko bez problemu.
Scanomune to najdroższa na świecie glukoza w żelatynowej kapsulce :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 04, 2012 21:45 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio chory...

felin pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:
felin pisze:Imunit jest w proszku. To znaczy są kapsulki z proszkiem w środku. Jest w dawkach dla ludzi, więc jedna kapsulka będzie na 2-3 koty. Dostaniesz w aptece bez recepty.

super,dzięki :)

Jeszcze mi się przypomnialo, że 30 (chyba) kapsulek kosztuje okolo 45 zlotych, czyli dużo taniej niż Scanomune. I jest kompletnie bezsmakowy. Czarnuszek u mnie dostawal i zmiatal wszystko bez problemu.
Scanomune to najdroższa na świecie glukoza w żelatynowej kapsulce :mrgreen:


Dokładnie. Tylko dla bogatych ;)
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 04, 2012 22:26 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

Ale u nas burza ,pioruny i ulewa była,aż odetchnęłam świeżym powietrzem.Koty tak się "obżarły",że leżą na podłodze jak dywaniki i śmiesznie im brzuchy zwisają grube.Poklepałam czarna "tłustą dupkę" i mówie Lucky ty grubasie,a tu patrze,że to Czarcik 8O On był zawsze taki smukły,a teraz normalnie grubas sie zrobił... :) co mnie cieszy,bo zawsze jak ktos sie pytał,czemu on taki chudy to sie wstydziłam,potem miał ostrą niewydolność nerek,ledwo z zaśwatów go wyciagnął doktorek,no ,a teraz grubas sie zrobił :)
Oj tak...każdy chwali inne leki...Ja nie obstaje za Scanumune,ale jak miałam koty białaczkowe w "kryzysie"to widziałm duża poprawę właśnie po Scanumune.Płaciłam wtedy 2 zł za kapsułkę...No na razie i tak nie kupię...Ostatnio kupiłam za 110zł 60 kapsułek
No nic kochani,ide spać,dzisiaj sie napracowałam jak mróweczka.Nawet okna obskoczyłam w salonie.Ile macie okien w chałupkach?W salonie mam tarasowe-wielkie-jedno podwójne szerokie i 3 pojedyncze z kuchnią.Zdazyłam wypucować i lunął deszczyk :? Nawet natura dba o to,żeby sobie Bożenka długo na dupce nie posiedziała przypadkiem :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro lip 04, 2012 22:36 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

BOZENAZWISNIEWA pisze:Oj tak...każdy chwali inne leki...Ja nie obstaje za Scanumune,ale jak miałam koty białaczkowe w "kryzysie"to widziałm duża poprawę właśnie po Scanumune.Płaciłam wtedy 2 zł za kapsułkę...No na razie i tak nie kupię...Ostatnio kupiłam za 110zł 60 kapsułek

Wszystkie wymienione to zasadniczo betaglukan i efekty będą dokladnie takie same. Tylko Scanomune ma dużo niższą zawartość skladnika aktywnego (czyli wlaśnie betaglukanu) i dlatego się nie oplaca.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 04, 2012 22:42 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

felin pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:Oj tak...każdy chwali inne leki...Ja nie obstaje za Scanumune,ale jak miałam koty białaczkowe w "kryzysie"to widziałm duża poprawę właśnie po Scanumune.Płaciłam wtedy 2 zł za kapsułkę...No na razie i tak nie kupię...Ostatnio kupiłam za 110zł 60 kapsułek

Wszystkie wymienione to zasadniczo betaglukan i efekty będą dokladnie takie same. Tylko Scanomune ma dużo niższą zawartość skladnika aktywnego (czyli wlaśnie betaglukanu) i dlatego się nie oplaca.

moze i sie nie opłaca...
dostałam głupawki...czy opłaca sie komarowi udziabac pania tego domu?nie,ale cholera udziabała i teraz mucha łazi po ekranie i zjada resztki komara z monitora :lol:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 05, 2012 10:53 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

sprzedają tanio taka karme,może komuś się przyda,bo b.tanio jest:
viewtopic.php?f=1&t=143772
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 05, 2012 12:12 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

Przelew sumy zebranej z zakończonego bazarku Ciuchowisko już w drodze do Ciebie :)

przypominam o kolejnym bazarku - torebki i nie tylko (kosmetyki, buty...) viewtopic.php?f=20&t=143674
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Czw lip 05, 2012 12:38 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

LSVC pisze:Przelew sumy zebranej z zakończonego bazarku Ciuchowisko już w drodze do Ciebie :)

przypominam o kolejnym bazarku - torebki i nie tylko (kosmetyki, buty...) viewtopic.php?f=20&t=143674

Szkoda ,że nie wiedziałam...bo zamówienie zrobiłam za to co miałam ,ale nic..dziękuje Oleńko.
Ja tez dzisiaj zrobie zdjęcia letnich ubrań,sa 2 nowe sukenki i fajny kombinezonik letni(z metka),butki,sandalki,nietrafione zakupy,albo rozmiarowo nie trafione.Dzisiaj wyślę...

Wiem,ze to co napisze "obruszy" niektórych,bo mnie wspieraja finansowo,ale nie dam rady jechac na taniej karmie suchej dla moich kotów :( Po nocy kuwety pełne-7 kuwet wielkich krytych ,1 odkryta(o 23 jeszcze czyściłam),3 krzesła "zarzygane',podłoga "zarzygana",niestrawiona sucha ...Parapet zarzygany,cały kaloryfer,2 pufy,2 poduchy wielkie)Animonda Rafine czy jakoś tam...Jestem juz dzisiaj tak urobiona,ze mi się nogi trzęsa ze zmęczenia.
Najbardziej wystraszyłam się ,bo Czarnuszek zaczał wyjadać rzygowiny... :oops: Nie moge na takie zachowania pozwolić.Karme musze odstawić,albo dawać minimum
Uzbieram pieniazki na dobra karmę...i beda dostawaly moze mniej,ale lepiej...Żwirek dzisiaj zapłaciłam i psikacz do sików,żeby kurier był gratis..zobacze,czy działa w ogóle ten "wywabiacz zapachów"
Oczywiscie kilka dni miałam spokoju od sikutów i dzisiaj znowu:blat-naszczochane,cała półka oczywiscie opływała,podłoga w kuchni tez i w poidle wodomocz...Na pietrze nie byłam jeszcze...,bo szoruje parter :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 05, 2012 12:45 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

Bożenko, dzionek zaczął Ci się nieszczególnie :evil:

Jaki wywabiacz zapachów stosujesz?
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 05, 2012 13:22 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

Nikogo nie obruszy z pewnoscią - przeciez tu wszyscy kochają koty!
Oczywiście, że lepiej mniej, dobrej, konkretnej karmy,bez jakichś alergenów, niż mają chorować co w ostatecznym rachunku i tak podraża koszty.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lip 05, 2012 13:24 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

EVA2406 pisze:Bożenko, dzionek zaczął Ci się nieszczególnie :evil:

Jaki wywabiacz zapachów stosujesz?

Zamówiłam tego taniego ,urin-offa,ale w domu myje normalnie CIF-LEMON ,bardzo ładnie wtedy pachnie i daję z octem wodę...ale to na próbe kupiłam do zwirku...zobacze jak po tym będzie "waniajet"...15zł chyba dałam...na próbę.Chodzi tu o takie miejscowe psikanie...bo podłoge codziennie trzeba myc...
Wczoraj wyszedł Czrnuszek z kuwety prosto w sraczke Rumcajsa..i tak wlazł łapami..musiałam go myc i jechać za śladami...Najgorzej jak narobia na deski,na bale :roll: Nie daje sie tego niczym zneutralizować i niestety dom juź dębiną nie pachnie.Teraz jak gorąc to i dla mnie "wali"

Ja miałam taki w domu super odkażacz,ale kiedys mało co nie umarłam.Całe szczęście,że koty w to nie wlazły...To się myje podłoge,potem tym polewa i czeka 10 minut i zmywa...Takie żrące,ze krwia zwymiotowałam tak sie nawdychałam.Miałam jechac na pogotowie..palpitacji dostałam serca,myślałam,że fikne w kalendarz...Mężuś mi takie "cudo kupił" :strach:
Za to opowiem jaki mielismy wczoraj przypadek.Wpadł do nas "lokator"zawstydzony i mówi"pozyczcie wiatraka,bo napryskalem muchozolem w domu wczoraj i mało nie umarłem.Miałem takiego "kopa",ze sie obudziłem na podwórku,ledwo z domu wyszedłem.Nie miałem siły okna otworzyc i nagle mnie ścieło.No i wietrzył mieszkanie...Normalnie mi włosy deba staneły,bo jak niektórzy wiedza rok temu w tamtym mieszkanku zginał tragicznie młody chłopak jaki mieszkanie od nas wynajmował..." :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw lip 05, 2012 13:36 Re: w białaczkowym domu cz.2-Rumcio ,Omarek chorzy...

morelowa pisze:Nikogo nie obruszy z pewnoscią - przeciez tu wszyscy kochają koty!
Oczywiście, że lepiej mniej, dobrej, konkretnej karmy,bez jakichś alergenów, niż mają chorować co w ostatecznym rachunku i tak podraża koszty.


Wiem,tak tylko napisałam,bo niektórzy uważają,ze "jak cie nie stać to oddaj koty" :roll: Weź i oddaj Przyjaciela..
Jeszcze jak jeździłam do ubojni to świeże mięso było wołowe,koty jadły do oporu,a sucha podgryzały.Nerkowe dostawały indyka.Teraz nie ma jak tego wozić -kiedy...Do miasta jest 12 km,a tu na wsi kg kurczaka 9.80 kosztuje,a takie 2 kg to tylko "zaprawa"u nas.No juz postanowiłam ,że rezygnuje z puszek ,suchych z promocji,a przechodzimy na 1-2 bezzbożówki i ew świeże mięso przemrożone,lub gotowane.Sama widze,ze jak miałam fundusze to jadły miecho,miecho i nalepsza suchą,mniej chorowały...ładniejsza sierść była,chociaz i tak nie narzekam,bo kazdy kto widział moje koty zastanawia się skad takie sa ładne,błyszczące.Na razie musza jesc to co mamy ...jak uzbieram gotówke to kupie bezzbożowa .Jadły i TOTW,ale gdzies wyczytałam,ze salmonella jest,więc się boję kupować.Mam dzieci w domu...Benio 2 lata temu miał salmonellę,nie wiadomo skąd,nikt w domu nie miał tylko on.No i na kogo było?NA KOTY..az mój wet powiedział mezowi ,zeby sobie wybił takie pomysły z glowy...ech,ide dalej szorować i ubrania poprasowac na bazarek,bo i slepaczkom kilka złotych trzeba uzbierać...
Rumcajsik znowu ma srakę,juz zastrzyki odstawione i znowu to samo. :roll: Jemu nie moge dawac kuraka,bo ma zaraz sraczke,kupuje mu indyka i jak dostaje ugotowanego takiego wiecie aby,aby to jest jako tako,ak cos ukradnie(a wszystko chowam jak cień przemykam jak gdzieś znika mi z horyzontu,bo wiem,ze zaraz śmietnik obskoczy,gary,czy zlew.KG INDYKA U NAS KOSZTUJE 19ZL/KG,chyba ,że szyje -to 9..coś :roll: ale same gnaty sa,tez bez sensu...
BOZENAZWISNIEWA
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 679 gości