Dyżur dzisiaj ciężki, bo bez koleżanki, która ostatnio mi pomagała.
Zaczęłam od zdrowej. Cekinek dalej nie je i bardzo źle wygląda

Postawiałam mu miseczki z różnymi "potrawami" - w tym kurczak zmiksowany od The Szops, ale nic nie tknął. Podawanie mu pasty jest bardzo trudne, bo bardzo się broni. Dostał dwie strzykawki z tej tubki, która jest na zdrowej z karteczką "Cekin". Potem okazało się, że na kwaran. w witrynie jest jeszcze jedna tubka dla Cekina z opisem, że ma być podana dzisiaj rano

.
Tak w ogóle, to proszę, żeby leki i karta leczenia były zawsze na tej samej sali, co leczony kot. Tak jak pisałam, zaczęłam od zdrowej. Zrobiłam konkretne porządki, Garfildowi i Czesterowi (Rudemu i Buremu) podałam strzykawką pastę i zmiksowanego kurczaka od Marty. Potem usiłowałam wcisnąć pastę Cekinowi, ale nie dawałam rady, więc zadzwoniłam po męża, żeby mi pomógł. Razem udało nam się nakarmić Cekina. Mąż pojechał, przeszłam na kwarantannę, ogarnęłam i zabrałam się za podawanie leków i ....okazało się, że w witrynie są leki do podania dla Czarnego. Wróciłam na zdrową, ale leków i tak nie podałam, bo Czarny ostro protestował. Przeniosłam na zdrową jego kartę leczenia i wpięłam do ewidencji. Może wieczorny dyżur da radę. Czarny czuje się dobrze, je, pije, sika, bawi się, jest bardzo kontaktowy.
Na kwarantannie sajgon, plaża i powódź w jednym. A wszystko za sprawą Bianki i Kali, które szaleją w boksie i robią demolki.
Klaudynka ma rzadką kupkę, cały boks i posłanko były wymazane. Poza tym kicia ma apetyt i chęć do zabawy. Leki przyjęła, choć i tu nie było łatwo.
U Lolka w kuwecie była tylko jedna luźna kupa, więc dużego rozwolnienia nie ma. Lepiej mu podawać najpierw te leki ze strzykawek a potem tabletkę. Po tabletce pluje się tak, że trudno podać mu cokolwiek dalej.
U Wiśni kupa bardzo ładna.
Trzeba bardzo uważać na dziką Kalinkę (pitnęła mi z boksu i CatAngelsy ją łapały metodą "na kocyk", ale to było piekło)
Poza tym, jeden boks został zwolniony, bo Niebieski pojechał na swoje włości.
Mam pytanie czy Czarny duży zamiast Puma może nazywać się Panter? Puma kojarzy mi się jednak z dziewczynką, a tak będzie Czarny - Panter.
Czyli byłoby Garfield, Czester i Panter, OK?
Aha, na zdrowej na szafce w kibelku (naprzeciwko umywalki) są słoiczki ze zmiksowanym kurczakiem od Marty. Część rozdysponowałam na obydwu salach, ale jeszcze sporo zostało, koniecznie trzeba to wykorzystać, bo potrawa jest wyśmienita i szkoda, żeby się zmarnowała. W słoiku z czarną przykrywką jest taka rzadsza wersja, może być do strzykawki dla niejadków.
Życzę Wszystkim Wesołych, Zdrowych i Pogodnych Świąt
