Dziewczyny, a gdyby zrobić tak... ja pojadę od rana do lecznicy i zabiorę towarzystwo. gdyby ktoś mógł czekać pod domem p. Franciszki i pomógł je wnieść do domu... bo ja bym była z dzieckiem, bo wczoraj było u moich rodziców i dzisiaj też... już nie mam odwagi prosić żeby zostali z nim jeszcze jutro. ale gdyby zrobić tak jak napisałam, to damy radę. ja wezmę jednego kota i dziecko, a ta druga osoba dwa koty... pomoże ktoś?
Tatiano, a o której by Ci pasowało? bo po koty to i tak trzeba podjechać dopiero po tym jak Ania pobierze krew. przychodnia czynna od 10tej, to pewnie ok. 11 już byłyby koty "załatwione" to ja mogę ok. 11-12 podjechać. zapakowanie do samochodu plus dojazd to jakieś pół godziny. czyli u p. Franciszki ok. południa
a no widzisz... to zróbmy tak, że ja pojadę po koty ok. 13.30 i byłabym pod domem p. Franciszki ok. 14tej. to koty zaniesiemy, wypakujemyt i poczekasz chwilkę na Asię-Felusię pasuje?
to jesteśmy umówione. jak będziemy wyjeżdżać od Ań, to puszczę smsa. może napisz do Ani, że jednak koty odbiorę wcześniej niż było planowane. ja lecę dziecko usypiać
kociambry już wszystkie w domu. wiem tylko, że krew pobrana... resztę to już Ruru napisze... dzisiaj pierwszy kot p. Franciszki - Leonek - wyrusza w "nowe życie". oby było równie dobre jak dotychczasowe, a najlepiej sto razy lepsze... ehhhh
moje dziecko się zakochało w Cioci Ani CC normalnie wzroku nie mógł od niej oderwać