Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 21, 2011 21:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
Angel_ pisze:Ktoś chce kota /psa kontaktuje się z DS prywatnie. Koniec kropka.

A co jest złego w otwartym zapytaniu o kota na wątku? I otwartej odpowiedzi?
Angel_ pisze:Oczywiście zdarzają się tzw "świeżaki" co jeszcze nie ogarniają poruszania się po forum i zasad tu panujących, co piszą w wątku "chciałbym tego kota" , ale to też się odrazu tłumaczy jak powinna adopcja wyglądać , prawda ;)

Poproszę o cytat z regulaminu w tym temacie. ;)



Powiedz mi czemu wciąż drążysz i próbujesz za wszelką cenę postawić na swoim?
Jaki regulamin?!

Nie ma nic złego w zapytaniu o kota w otwartym wątku, tylko w każdej normalnej adopcji po zapytaniu w wątku rozmowe kieruje się na PW aby dopełnić wszelkich ustaleń w związku z wizytą przed adopcyjną i samą adopcja.
Nie widziałam jeszcze by cała sprawa i konkretne ustalenia w związku z daną adopcją toczyła się od początku do końca na samym forumowym wątku 8O
Dlatego stwierdziłam, że po tych już przedłużonych wstępnych wymianach zdań należałoby konkrety dogadać na PW.
Jak adoptowałam kota to ani razu do momentu odebrania kotki nie wpisałam się w jej wątku ( poza neutralnymi komentarzami ) z informacją o swoich zamiarach adopcyjnych. Wszystko toczyło się na PW, przez telefon, byłam o czym nikt nie wiedział, i osobiście ją poznać kilka tygodni przed adopcją.Zresztą nie ma sensu się rozpisywać. Jak wygląda proces adopcji bynajmniej większość z nas wie.

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Pt sty 21, 2011 21:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:
anna57 pisze:
Legnica pisze:Przykro mi,w tej sytuacji muszę pozostawić ten temat jako niejasny dla ciebie.
Nie moge Ci pomóc.

Ja zaczniesz wstawiać przecinki, kropki, spacje, to jest nadzieją, że ktoś to, co napisałaś, ze zrozumieniem przeczyta. :)


Pomogę odnaleźć to trudne dwu/trzy literowe słowo.
Przyganiał kocioł garnkowi :wink:

Ja tam zrozumiałam o co chodziło Legnicy.

To se jeszcze zacytuję mój ulubiony fragment z Maksymiliana Paradysa ;)
Legnica "zoooostaaaw, zoooostaaaw... tego świata nie da się już uratować" :wink: :lol: :ryk:

Na usprawiedliwienie mojej hahawy mam dwie lampki grańca :mrgreen:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 21, 2011 21:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

anna57 pisze:
Legnica pisze:Przykro mi,w tej sytuacji muszę pozostawić ten temat jako niejasny dla ciebie.
Nie moge Ci pomóc.

Ja zaczniesz wstawiać przecinki, kropki, spacje, to jest nadzieją, że ktoś to, co napisałaś, ze zrozumieniem przeczyta. :)

Naprawdę brak spacji po przecinku aż tak bardzo przeszkadza? Hmmm... A mówiono mi, że to ja się czepiam drobiazgów...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 22:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:Powiedz mi czemu wciąż drążysz i próbujesz za wszelką cenę postawić na swoim?

Nie, po prostu pytam o to czego nie rozumiem.
Angel_ pisze:Jaki regulamin?!

Wspomniałaś o zasadach, więc z ikonką ;) zapytałam wg jakich zasad.
Angel_ pisze:tylko w każdej normalnej adopcji po zapytaniu w wątku rozmowe kieruje się na PW

Się? Czyli kto? Czy naprawdę to takie istotne kto do kogo się pierwszy odezwie by ten temat był przez Ciebie drążony?

Dla mnie - nie.
Ważne jest by kot z DT poszedł do DS.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39253
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 21, 2011 22:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Ale przecież to właśnie nie ja go drąże wciąż i wciąż ;)
W gruncie rzeczy nie ważne kto do kogo się odezwie, jednak z doświadczenia swojego i wielu, wielu ludzi siedzących w adopcjach to jednak DS powinien w jakiś sposób zabiegać o kontakt i samą adopcję.
Wkońcu po co organizowane są wizyty przedadopcyjne? Gdyby w 100% trzymać się założenia "Ważne jest by kot z DT poszedł do DS" koty oddawano by każdemu kto tylko wyrazi chęć adopcji. A przecież tak nie jest i po to są te wszystkie DT właśnie. :)

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Pt sty 21, 2011 22:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Może wolontariusze kierują się innymi zasadami w czasie wyadoptowywania tymczasów niż hodowcy wydający swoje pociechy i stąd to niezrozumienie.
Legnica
 

Post » Pt sty 21, 2011 22:39 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:Może wolontariusze kierują się innymi zasadami w czasie wyadoptowywania tymczasów niż hodowcy wydający swoje pociechy i stąd to niezrozumienie.

Myślę, że każdemu zależy na tym, żeby kot znalazł się w kochającym domku...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 23:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:Wkońcu po co organizowane są wizyty przedadopcyjne? Gdyby w 100% trzymać się założenia "Ważne jest by kot z DT poszedł do DS" koty oddawano by każdemu kto tylko wyrazi chęć adopcji.

Nie rozumiesz problemu.
Nie chodzi o wizyty przedadopcyjne. Chodzi o formę w jakiej DT kontaktuje się z ewentualnym DS.
Czy i jak przekaże mu informację o kocie? Ile razy były na różnych wątkach pretensje o brak takich informacji lub jej części. A przecież chodzi o dobro kota.
Jak - kultura wypowiedzi w tym punkcie jest bardzo ważna - wypyta go o warunki? Nie każdy ma skórę słonia by znieść mało kulturalne i agresywne pytania w tym temacie. Niemal o wszystko można wypytać, ważna jest forma.

Wspomniany, a raczej wypominany przez Legnicę brak kontaktu ze strony DS szynszylek i Śliwki czy nie od tego zależał?
Legnica - tu masz odpowiedź: viewtopic.php?f=1&t=120531&p=6710514#p6710514
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39253
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 21, 2011 23:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

MariaD sugerujesz, że byłam niekulturalna wobec Jek pisząc o kulturze wypowiedzi?
(...)

Wobec Jek byłam zdystansowana, ale nie byłam niekulturalna. Wynika z tego, że Jek raczyłaby informować mnie o kotkach gdybym jej kadziła, udawała kumpelę. Zapis w umowie adopcyjnej jak widać nie ma dla niej wartości. Dowodzi to między innymi, jaką moc mają umowy adopcyjne zwłaszcza, gdy kota adoptuje prawnik.

Usunięcie wulgarnej wypowiedzi.
E.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 21, 2011 23:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

O, i to jest świetny przykład kultury wypowiedzi.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39253
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 21, 2011 23:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

A co w tym dziwnego. Dawno przekroczyłaś granice absurdu, więc kultura wobec Twoich wypowiedzi mnie nie obowiązuje. Cierpliwość ma swoje granice.

Kultura obowiązuje zawsze.
E.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 21, 2011 23:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:
Angel_ pisze:Wkońcu po co organizowane są wizyty przedadopcyjne? Gdyby w 100% trzymać się założenia "Ważne jest by kot z DT poszedł do DS" koty oddawano by każdemu kto tylko wyrazi chęć adopcji.

Nie rozumiesz problemu.
Nie chodzi o wizyty przedadopcyjne. Chodzi o formę w jakiej DT kontaktuje się z ewentualnym DS.
Czy i jak przekaże mu informację o kocie? Ile razy były na różnych wątkach pretensje o brak takich informacji lub jej części. A przecież chodzi o dobro kota.
Jak - kultura wypowiedzi w tym punkcie jest bardzo ważna - wypyta go o warunki? Nie każdy ma skórę słonia by znieść mało kulturalne i agresywne pytania w tym temacie. Niemal o wszystko można wypytać, ważna jest forma.

Wspomniany, a raczej wypominany przez Legnicę brak kontaktu ze strony DS szynszylek i Śliwki czy nie od tego zależał?
Legnica - tu masz odpowiedź: viewtopic.php?f=1&t=120531&p=6710514#p6710514


No to rzeczywiście Mario się nie rozumiemy, bo ja już pomijam kulturę wypowiedzi i formę kontaktu ( o tym można powieści na bazie MIAU.PL pisać).
Mi tylko i wyłącznie chodziło o fakt iż prawdziwie chętny DS kontaktuje się bezpośrednio z DT i ustala szczegóły. Wszystko :)

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Sob sty 22, 2011 0:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:Mi tylko i wyłącznie chodziło o fakt iż prawdziwie chętny DS kontaktuje się bezpośrednio z DT i ustala szczegóły. Wszystko :)

MariaD pisze:Czy naprawdę to takie istotne kto do kogo się pierwszy odezwie

MariaD pisze:Ważne jest by kot z DT poszedł do DS.

:)
I w tym temacie naprawdę będę się upierać. ;)

Wszystko. :)

I słowo w temacie wymogów w umowach adopcyjnych.

O kontakty po przekazaniu kota można tylko prosić.
Nie można tego wymagać.
I tu jest istotne jak poprawne są kontakty DT z DS przed przekazaniem kota.
Nie chodzi tu o wzajemne kadzenie czy udawanie kumpeli. Po prostu wzajemna kultura. Wszystko.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39253
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob sty 22, 2011 0:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:...I tu jest istotne jak poprawne są kontakty DT z DS przed przekazaniem kota...

A to sobie zacytuję. Przyda być może przy jakiejś adopcji zwłaszcza jeśli chętnym na kota będzie ktoś, kto znajduje wspólny język z Tobą a ze mną niekoniecznie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob sty 22, 2011 0:29 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Informacje o kocie po adopcji to też kwestia empatii. Ktoś, kto bierze tymczasa do DS, powinien zrozumieć, że DT interesuje los kota, wczuć się w sytuację - przecież niejednokrotnie DT walczył o życie, zdrowie zwierzaka. Do tego dochodzi szacunek, zwykły ludzki szacunek do osoby, do pracy osoby, która włożyła wysiłek w to, żeby teraz DS mógł się cieszyć z nowego członka rodziny.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, ewar, puszatek i 121 gości