BOZENAZWISNIEWA pisze:...my z Luckym tez jesteśmy z Wami
Dzięki! A właśnie, co tam u Lucky'ego? Mija chyba rok odkąd jest u Was. Też miał chłopak szczęście.
Czekam na odpowiedź redaktora gazety i tak przyszłościowo czekam na odwilż co by mój samochodzik przewietrzyć w kierunku Rudki. Musimy się doliczyć ile jest tam kotów. Teoretycznie maluchów być tam nie powinno, te które widziałyśmy w październiku miały po 3-4 m-ce, za chwilę będą się nadawały do złapania. Nie można dopuścić do narodzin nowych. Całe towarzystwo wyłapać i gdzieś "poupychać". Nie pozwolę, aby wróciły tam, historia może się (tfu, tfu) powtórzyć a świadka może tym razem nie być (chociaż jak pokazują ostatnie wydarzenia świadek to za mało).
Jak już się tam zjawimy i zrobimy fotoreportaż chętnie pozbieramy deklaracje na dt, a najlepiej ds

Zwierzęta tam są w niebezpieczeństwie i o tym nie można zapomnieć.