Dawno nikt tu nie zaglądał, a Oliwka w tym czasie na dobre zapuściła korzenie:)

Zdecydowanie się rozkręciła, czasem odbija jej urocza szajba i urządza sobie szalone gonitwy za małym plastikowym jajeczkiem wielkanocnym. Dałam jej takie, gdy zgubiła swoją piłeczkę i od tego czasu co noc budzi nas obijając nim po całym pokoju. Lubi bawić się myszką na wędce, najlepiej wieczorem, kiedy może przekopywać kołdrę w poszukiwaniu uciekającej myszy.
Jest beznadziejna w łapaniu much i innych owadów, nie wiem jak ten mały leniuch upolował coś na wolności. Siedzi i patrzy na taką muchę, zrobi dwa kroki i znów siedzi czekając, aż mucha sama zdechnie.

Oliwka nie jest typem łobuzicy,ale jak się bawi, to mruczy i ćwierka jak mały kociak, rozszerzają jej się źrenice i wygląda jak kot ze Shreka. Bardzo lubi się przytulać, wystawia czółko do całowania jak wracam do domu i w zamian liże mnie po nosie.
Śpi niezmiennie na mojej poduszce, więc ciasno nam w łóżku,ale nie ma nic bardziej uroczego, niż to jej ugniatanie podusi i wywalanie brzucha do góry.