Olu, ja poproszę bez takiej skromności

Jaka mikro skala?

przecież dla każdego takiego kota uratowanego w tej "mikro skali" to cały świat, uratowane życie !!!
Totuś, Poldek, Agusia ['], pozostałe dzikuski i ja oczywiście mieliśmy ogromne szczeście, ze trafiliśmy na Was

mam tu na myśli Wszystkie Osoby, które nam pomagały i z nami były, dzięki Wam zmieniło się życie tych kotów, ale i moje
To żadna mikro skala Olciu Kochana

i w pelni zgadzam się z kwintą i Dziewczynami
Totuś jest śliczny, nosek wygląda bardzo, bardzo ładnie, oby tak dalej

i chyba zostanie chłopak kocim modelem
Co do ryb jeszcze, nigdy nie kupujcie ryb typu panga, maślana czy inne chińskie wynalazki, naprawde trudno w tych rybach znaleźć coś zdrowego. O wiele lepsze są te najzwyklejsze, nasze bałtyckie ryby.
Dziś sobota, wiec poza pracaą człowiek powinien mieć zapewnione jakieś rozrywki, prawda? no więc wróciłam sobie z pracy wieczorkiem, przywitałam się z towarzystwem, zmieniłam kuwety, mama gotowala obiady na cały tydzień, deszcz u nas padał, ale pomyślałam, ze jeszcze pójdę śmieci wyrzucić, chociaż baaardzo mi się nie chciało (4. piętro

).
Wracałam już do domu i słyszę, ze jakiś kot miauczy. Myślałąm, ze to Tiger, nasz sąsiad z klatki obok, który wychodzi i często tak znajome osoby zaczepia, siada koło samochodów, czy przy klatce i się wita.
No ale kiciam, coś nadal drze paszcze i to coraz mocniej, ale nie wychodzi. Dla spokoju sumienia weszłam po latarkę do domu. Poświeciłam pod autami, no i widzę małe coś, co dobierało się właśnie do woreczka po jakiejś bułce i nadal się darło.
Zadzwoniłam domofonem, zeby mama zniosła mi transporter, bez słowa przyniosła jeszcze saszetkę
Małe coś za jedzeniem weszło od razu do transportera. Jest maleńkie, leciutkie, puchate i jakoś dziwnie wygląda, czy to coś jest skrzyżowane z jakimś rasowcem?

Głodne strasznie, uszy brudne, ale nie wygląda mi to na kociaka, który urodził się na ulicy

zresztą u nas nie ma płodnych kotek na osiedlu, mama ciachnęła z panią Krysią, jest kilka kocurów jeszcze do kastracji, ale kotki nowe się nie pojawiają. Pani Krysia dokładnie obserwuje koty na osiedlu.
Małe nie boi się odkurzacza, siedzi w klatce, na koty prycha, bawi się myszką.
Jutro idziemy do weta, zobaczymy jaka to płeć, odpchlimy, odrobaczymy, obejrzymy.
A tak coś wygląda, w rzeczywistości jest wielkości 1,5-2 dłoni ludzkich, ma jakąś puchatą sierść, i pomarańczowe plamy i kreski






