Przepraszam, że dopiero teraz - ale najważniejsze że wieści są dobre
W czasie podróży Luka bardzo miauczał - no to kontenerek z kotem wylądował na kolanach Basi

Layla była trochę zazdrosna, ale pocieszała się od czasu do czasu - jak staliśmy na światłach - moim mizianiem
Luka tak się rozluźnił, że nawet brzusio do głasknia wystawiał
W nowym domu koty-szkoty dostały na razie apartament na piętrze z pięknymi widokami
Wyjście z kontenerków było powolne i godne .... Żadnego zwiewania czy chowania się - wyszła cała dobra robota jaką wykonał Macarthur w ciągu tych dziewięciu dni pobytu kotów-szkotów u Niego
Luka znalazł się nawet w ramionach swojej nowej Dużej - jednak przeżycia związane z kolejną zmianą miejsca okazały się zbyt duże i Luka postanowił odsapnąć w odosobnieniu
Layla - od razu została uznana przez nowego Dużego za 10000% kobitkę

No bo co myśleć o kocie, który wszędzie musi wsadzić nos
Kocica na rączki nie bardzo chciała, ale głaskanie jak najbardziej jej odpowiadało

Troszeczkę pojadła i także udała się odpocząć po wrażenich dnia
Basia zrobiła kilka zdjęć - pewnie wieczorkiem, jak wróci od weta z Gałką - wsadzi na wątek
Nowi Duzi kotów-szkotów baaaaaaaaaardzo, ale to baaaaaaaaaaaardzo fajni, mili i bardzo prozwierzęcy
Nie zamykam wątku kotów - szkotów, bo liczę na to że będą relacje z nowego domu

Nie bezpośrednie, ale pośrednie
