K-ów, walki popowodziowej ciąg dalszy :-[[

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 24, 2010 22:01 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

queen_ink pisze:Miuti, bardzo mi przykro :(


Na kogo mam podawać namiar w sprawie lubelszczanek?

Myślę, że optymalnie będzie podawać namiar na Tunisię, chyba ona najwięcej o nich może powiedzieć.
A ja bym chciała wiedzieć, czy dziewczyny mogą być rozdzielone, czy mają iść parami itd.
Tunisiu, potwierdź namiar, stp. Proszę też, jak znajdziesz czas, podeślij ich opisy na maila do ogłaszarek i do mnie, bo czasem dzwonią ludzie i doradzam [?] im kota, będzie mi łatwiej z lubelszczankami...
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Pon maja 24, 2010 22:17 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

ja w ogłoszeniach mam coś takiego, nie jest to może bardzo chwytające ale nie miałam weny albo nie mam talentu do pisania


Pchełka i Marcysia to nierozłączne siostrzyczki, które straciły dotychczasowy dom, w którym spędziły 10 lat swojego życia. Poza tym, że utraciły swoją Panią, zostały rozłączone od swoich 6 kocich współtowarzyszy, w tym od swojej mamy i trzeciej siostry, co dodatkowo pogłębia ich obecną depresję.

Kotki nie są najmłodsze, a nie znały wcześniej żadnego innego miejsca poza swoim mieszkaniem ani też nie miały okazji do bliższego poznania ludzi. Początkowo wydawały się być zupełnie dzikimi kotami, jednak po krótkim okresie naszej znajomości okazały się cudownymi stworzeniami, bardzo spragnionymi czułości i po prostu obecności człowieka, choć nadal, a szczególnie teraz gdy diametralnie zmieniły środowisko, początkowo sprawiają wrażenie niesłychanie spłoszonych czy wręcz przerażonych na widok obcych dla nich osób ale gdy poświęci im się kilka chwil szybko się przekonują że ludzie nie są aż tacy źli; zaczynają pięknie mruczeć, tulić się i nadstawia grzbiet do głaskania. Pod czułą i dobrą opieką szybko nabiorą zaufania i bezgranicznie pokochają.

Marcysia i Pchełka bardzo pilnie potrzebują spokojnego domu, w którym poczują się bezpieczne i będą miały szansę całkowicie otworzyć się na człowieka.
Kotki są wysterylizowane i zaszczepione, nauczone czystości.

Czy takie wydawałoby się "nieadopcyjne", starsze koteńki mają jeszcze szansę na prawdziwy dom czy czeka je już tylko starość w schronisku?

nr. 698 888 942,
mikrutalicja@poczta.onet.pl

to mamba siedzi w klatce teraz?
strasznie je zaniedbałam ostatnio, jak się uspokoi to zabiorę te dwie dzikuski
i w końcu Marcyśkę do weta
a te kotki garażowe już są odwiezione?

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 24, 2010 22:35 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Pchełkę i Marcysię bym wzięła - ale czy to będzie możliwe, pokaże najbliżzy miesiąc.
Bo - kto wie - może będę musiała szukać domków dla własnych kotów?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 3:20 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Tunisia pisze:ja w ogłoszeniach mam coś takiego, nie jest to może bardzo chwytające ale nie miałam weny albo nie mam talentu do pisania


Pchełka i Marcysia to nierozłączne siostrzyczki, które straciły dotychczasowy dom, w którym spędziły 10 lat swojego życia. Poza tym, że utraciły swoją Panią, zostały rozłączone od swoich 6 kocich współtowarzyszy, w tym od swojej mamy i trzeciej siostry, co dodatkowo pogłębia ich obecną depresję.

Kotki nie są najmłodsze, a nie znały wcześniej żadnego innego miejsca poza swoim mieszkaniem ani też nie miały okazji do bliższego poznania ludzi. Początkowo wydawały się być zupełnie dzikimi kotami, jednak po krótkim okresie naszej znajomości okazały się cudownymi stworzeniami, bardzo spragnionymi czułości i po prostu obecności człowieka, choć nadal, a szczególnie teraz gdy diametralnie zmieniły środowisko, początkowo sprawiają wrażenie niesłychanie spłoszonych czy wręcz przerażonych na widok obcych dla nich osób ale gdy poświęci im się kilka chwil szybko się przekonują że ludzie nie są aż tacy źli; zaczynają pięknie mruczeć, tulić się i nadstawia grzbiet do głaskania. Pod czułą i dobrą opieką szybko nabiorą zaufania i bezgranicznie pokochają.

Marcysia i Pchełka bardzo pilnie potrzebują spokojnego domu, w którym poczują się bezpieczne i będą miały szansę całkowicie otworzyć się na człowieka.
Kotki są wysterylizowane i zaszczepione, nauczone czystości.

Czy takie wydawałoby się "nieadopcyjne", starsze koteńki mają jeszcze szansę na prawdziwy dom czy czeka je już tylko starość w schronisku?

nr. 698 888 942,
mikrutalicja@poczta.onet.pl

to mamba siedzi w klatce teraz?
strasznie je zaniedbałam ostatnio, jak się uspokoi to zabiorę te dwie dzikuski
i w końcu Marcyśkę do weta
a te kotki garażowe już są odwiezione?



Dzięki, wieczorem zrobię im Allegro.
Mambę zamknęłam do klatki, żeby ustalić sprawcę codziennego sikania na podłogę; dobrze byłoby też zbadać jej mocz, to w końcu starszy kotek. Można by jej dziś zostawić na noc pustą kuwetę np, w środę mogłabym rano zabrać materiał do badania, jeżeli raczy się wysikać.
Majeczka wytrzymała wczoraj 30 sekund głaskania :).

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 5:40 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

na dogo potrzebna pomoc
http://www.dogomania.pl/threads/186313- ... iej-chwili

cytuje:
[QUOTE=Kejsi;14743273]Wprawdzie psy to nie są, ale pomocy także potrzebują.

Kolejna powodziowa tragedia:
W czwartek policjanci uratowali przed utonięciem trzy maleńkie kocięta. Matce się nie udało...



CZWARTEK 20.05.
Dostaję wiadomość - trzeba zająć się trzema przeziębionymi kociętami.
Jadę po nie. Na miejscu widzę trzy zasmarkane malizny. Jeden już ledwo zipi.
W domu od razu dostają ciepłe mleko. Matkę zastępuję im ciepłym termoforem, ale najchętniej śpią na moim brzuchu. Najsłabszy kocurek nie chce jeść (nie dziwić się - nie ma czym oddychać), nie otwiera oczu, z gardziołka wydobywa się ciągle charczenie.
Drugiemu kocurkowi z nosa aż bąble wychodzą. Oczka mocno zaropiałe.
Trzecia - koteczka w najlepszym stanie, otwiera szeroko oczy i ładnie miauczy.
W oczy rzucają mi się jeszcze złamane ogonki dwóch kociąt.

PIĄTEK 21.05.
Idziemy do weterynarza.
Kociaki są w ciężkim stanie. Najsłabszy samczyk (Topik) jest na granicy zapalenia płuc. Koteczka (Izzy) jest w najlepszym stanie, drugi kocurek (Rumcajs) ma chyba największy katar. Kociaki dostają witaminy, antybiotyk, środek przeciwwirusowy i przeciwzapalny, lek podnoszący odporność oraz naturalne bakterie wspomagające żołądeczki.

SOBOTA 22.05.
Koteczki pomimo częstych masaży nie chcą zrobić kupki. Muszą dostać parafinę.

NIEDZIELA 23.05.
Topik zaczął jeść! Nie trzeba mu już "wpychać" na siłę. Oczy pomimo ciągłego przemywania nadal pozostają zamknięte.
Zaczynają się ze sobą bawić. Izzy zjadła nawet troszeczkę konserwy dla kociąt!
Dzisiaj nasz gabinet weterynaryjny zamknięty więc zastrzyki dostają w domu. Trochę się boję całego dnia bez kontroli lekarza, ale przecież dziś czują się dobrze, nie powinno być problemu.

PONIEDZIAŁEK 24.05.
Na pierwsze karmienie budzą mnie nie pomiaukiwania lecz chóralne skrzeki i pocharkiwania. Znowu jest gorzej, dużo gorzej.
Izzy nasilił się katar, jej ciężki oddech słychać prawie tak głośno, jak pozostałej dwójki.
Dostają mocniejszy antybiotyk oraz mocno energetyzującą odżywkę. Jak do jutra nie nastąpi poprawa, to dostaną sterydy...
Kociaki dużo siusiają, ale kupka nadal się nie pojawiła. Znowu dostały parafinę. Problem w tym, że pomimo tego, iż przyjmują odpowiednie dawki żywieniowe ich brzuchy są puste!

Powieki Topika są najprawdopodobniej zrośnięte...

Kotki zjadają coraz więcej, ale ja mam wrażenie, że są coraz chudsze. Czuję wyraźnie ich żeberka...boję się, że to jakieś robactwo zjada je od środka, ale weterynarz mówi, że nie mogą teraz dostać odrobaczenia, są za słabe...[/QUOTE]
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 8:16 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Potwierdzam transport na dzisiaj Warsawa-Kraków. TŻ między 18-19 będzie pakował sprzęt. Jest na Targówku z tyłu Leroy Merlin (przy zbiornikach wodnych).
Nie ma kontenerka, prosi o dostarczenie kota.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 8:46 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Ale Wam się porobiło ... ale też pięknie sobie radzicie :-)

Co do Myzia - czarny kotek - niedługo roczek bedzie miał - domu nie znalazł - gdyby ktoś był chętny to przekażę kontakt do domu w którym nadal przebywa - w Krakowie

Co do zaniedbanych koni - to można też do fundacji "Zwierze nie jest rzeczą" - tyle, że to właśnie Iza-Biafra - ale na szczęście konie są w innym miejscu, fundacja działa.

Czy dobrze pamiętam, że Basia - była szczepiona mniej wiecej rok temu?

pozdrowienia z Wielkopolski

Cammi

 
Posty: 3117
Od: Sob lip 21, 2007 23:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 9:26 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Zobaczcie, jedna z moich ulubionych bloggerek zamieściła u siebie [www.zjadamyreklamy.blox.pl]
http://zjadamyreklamy.blox.pl/2010/05/I-kto-tu-jest-suka.html
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto maja 25, 2010 9:33 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Cammi pisze:Ale Wam się porobiło ... ale też pięknie sobie radzicie :-)

Co do Myzia - czarny kotek - niedługo roczek bedzie miał - domu nie znalazł - gdyby ktoś był chętny to przekażę kontakt do domu w którym nadal przebywa - w Krakowie

Co do zaniedbanych koni - to można też do fundacji "Zwierze nie jest rzeczą" - tyle, że to właśnie Iza-Biafra - ale na szczęście konie są w innym miejscu, fundacja działa.

Czy dobrze pamiętam, że Basia - była szczepiona mniej wiecej rok temu?

pozdrowienia z Wielkopolski


Wydaje mi się, że tak, ale może Mjs lepiej pamięta... To było w tym czasie, kiedy była tam Irma i wszyscy dostawali surowicę, a potem szczepieni byli... Czyli jakoś bardziej czerwiec...
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Wto maja 25, 2010 10:13 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

ok, więc wiem że jest to bardzo śmieszne w obecnej sytuacji zakocenia ale...............

Kotka mieszkająca koło dworca o której pisałam na 99,99% ma kocięta :(

zamknięte w piwnicy.

Właściciel piwnicy znaleziony., dzisiaj około 21.00 idziemy je stamtąd wyciągać (Robert dziękuję za pomoc z klatką króliczą i za oferowane wsparcie psychiczne)

Być może powinnam ją tam zostawić, ale....ona łazi i łasi sie do ludzi prędzej czy później albo ją jakaś dobra dusza weźmie do domu i skaże kocięta na śmierć, albo......coś jej się stanie i kocięta też umrą

Nie wiem co tam zastanę, nie wiem ile jest kociąt, nie wiem w jakim są stanie

Wyciągam je stamtąd razem z mamą dzisiaj, na noc mogę je umieścić w moim pokoju w pracy

co dalej, co dalej??

Dobre rady i pomysły mile widziane :|
Obrazek

FUNDACJA STAWIAMY NA ŁAPY - NASZ WĄTEK NA FB https://www.facebook.com/stawiamynalapy/

katgral

 
Posty: 3407
Od: Pt gru 29, 2006 19:04
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 10:53 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

jeszcze raz w temacie mikrokociąt z dogo
czy ktoś mógłby polecić jakiś ekstra gabinet w Krakowie, który się w tej branży specjalizuje?



cyt.

"
Kotki są u mnie w domu.

Weterynarz powiedział, że mają trzy do czterech tygodni.
Jedzą co 3- 4 godziny. Dostają mleko dla kotów "beaphar Kitty Milk" oraz czasem zjedzą po odrobince : rozmoczona karma dla kociąt od 4 tygodnia do 4 miesiąca Royal Canin Weaning lub konserwa dla kociąt VOM FEINSTEN.
W tym momencie zjadają na raz od 5 do 8 ml mleka lub troszeńke mniej mleka i odrobinka karmy (parę kawałeczków).
Od wczoraj dostają na zmianę mleko i CONVALESCENCE SUPPORT Royala.

Oczka przemywam wszystkim gazą nasączoną solą fizjologiczną. Topikowi poświęcam przy tym najwięcej uwagi.

Jelitka wymacane, podobno są w miarę puste. Parafiny dostały po odrobince, podobno za długo już to trwa (nie robienie kupki) Topik ma dużo gazów w jelitach.

Chociaż gabinet, do którego chodzę, jest bardzo skromniutki, to jest to najlepszy gabinet ze wszystkich, w których do tej pory byłam - pracują w nim ludzie z wielkim sercem, którzy uratowali już niejednego zwierzaka, nad którym wisiał już wyrok śmierci.
Może jednak znacie też jakiegoś sprawdzonego weterynarza, który ma bardziej rozwinięty gabinet? Może dało by się je jakoś "dokładniej" zbadać i byłoby więcej wiadomo...


Hm... to nie wiem jak już z tymi sterydami...o 3 do weterynarza idę, polećcie jakiegoś proszę, to może obejdzie się bez tego sterydu..."
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 25, 2010 11:19 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

w ktorej czesci miasta?
Moze krakvet tylko nie jestem pewna kto dzisiaj przyjmuje. Dobry by byl Roman Miskowicz - on chyba rano przyjmowal (cos mi po glowie chodzi jakis taki post)
Moze tez ktoras z Pan: M. MOTYKA-WERESZCZYŃSKA
lub MARTA ADAMSKA-LASEK

Niech ta dziewczyna tu do nas zagladnie.
3-4tyg. maluchy to juz moze i moga jesc rozmoczone suche, ale lepsza jest kaszka. Mleczko moze przestac wystarczac- nie jest takie sycace i przy karmieniu strzykawka istnieje grozba zadlawienia/ do plucek moze poleciec. Strzykawke wkladamy do paszczki od boku, nie od przodu.
Kaszka manna na kozim mleku albo kocim. Beaphar jest niezly :) do oczek moze gentamecyne, ale to trzeba z vetem ustalic.
U takiego malucha powieki nie moga byc juz zrosniete, wiec wtornie - lekarz musi poogladac!
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto maja 25, 2010 11:28 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

Roman M. jest dziś po poludniu i jutro rano, Motyka dzisiaj w nocy i w piątek rano. Adamska codziennie po południu. Dzisiaj rano nie ma nikogo sensownego, no chyba, że ktoś ceni Chwatowskiego :roll:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Wto maja 25, 2010 11:58 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

miszelina pisze:Roman M. jest dziś po poludniu i jutro rano, Motyka dzisiaj w nocy i w piątek rano. Adamska codziennie po południu. Dzisiaj rano nie ma nikogo sensownego, no chyba, że ktoś ceni Chwatowskiego :roll:


ja cenie Chwartowskiego! To on mi Kaske leczyl i on ja uroczyscie szczepil :)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Wto maja 25, 2010 12:16 Re: K-ów, nie dość, że kiepsko to jeszcze powódź ..... :-((

kosma_shiva pisze:
miszelina pisze:Roman M. jest dziś po poludniu i jutro rano, Motyka dzisiaj w nocy i w piątek rano. Adamska codziennie po południu. Dzisiaj rano nie ma nikogo sensownego, no chyba, że ktoś ceni Chwatowskiego :roll:


ja cenie Chwartowskiego! To on mi Kaske leczyl i on ja uroczyscie szczepil :)

A u mnie się nie wyznał na Asterku: po pierwszym zatkaniu się kota zawyrokował: SUK bez badania moczu! Okazało się, że kot nie miał nawet zapalenia pęcherza, nie mówiąc o piasku czy kamieniach. 8O A zatkanie było ewidentnie na podłożu psychicznym (lękowym). Tak że ja go nie poważam.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google [Bot], Google Adsense [Bot], luty-1 i 823 gości