Moderator: Estraven
AYO pisze:PO 20- tym czyli od jutra
villemo5 pisze: 20-tego zaczyna się głosowanie, w którym wspólnie decydujemy, kto tym razem otrzyma nasze wsparcie.
barba50 pisze:villemo5 pisze:No to mamy juz 3 kandydatury! Czy ktos moze je zebrac do kupy? Ja wyjechana jestem i mam tylko komorke do dyspozycji.
Siostra Prezes zdążyła była wrócić na łono internetu, ale mogiem pomóc (co się będzie nam męczyć)
No więc zbieram do kupy![]()
Styczniowe kandydatury:
1. Fiona.22Fiona.22 opiekuje sie kotami w bardzo trudnym rejonie - kielecczyzna ma dosc ciezkie warunki jesli chodzi o pomoc weterynaryjna, organizacje, ze o schronisku nie wspomne. Maja duzo kotow ktore wymagaja leczenia, koncza sie im pieniadze i talony na sterylki.
Maja dlugi - w tym momencie chyba ok.3500 zl, one oczywiscie rosna...
Pod opieka Fiony znajduje sie m.in. Igraszka, dla ktorej szukali domu w Krakowie. Bylam na rozmowie przedadopcyjnej u opiekuna Igraszki (forumowy jarzab) bylo wszystko super. Koteczka po przejsciach, operacji, raz cofnieta z adopcji... Mialaby ekstra warunki. Niestety Rezydentka zrobila taki dym, ze jarzab zdecydowal o oddaniu Igraszki z powrotem.
Kotka obecnie choruje, jest ryzyko operacji, masa podejrzen a leczenie kosztuje... Oprocz Igraszki sa inne chore koty, Fiona i inni wolontariusze robia wszystko zeby im pomoc, ale...
Sami wiecie jak to jest.
2. Sykuś chory na białaczkę u bozennak i jego wątekbozennak pomaga wielu bezdomnym kotom, karmi je i leczy, sterylizuje, Sykusia wzięła do domu z podwórka, buteleczką wykarmiła jego "przyrodniego" brata Rudolfa (sama nie dawałam szans na przeżycie Rudkowi taka malusieńka pcheła była z niego kiedy przyniesiono mi go w pudełeczku do TOZ), dzis po testach okazało się, że Sykuś jest felV pozytywny, jego dużej nie stać na tak olbrzymi koszt leczenia....a malutki 5 miesięczny kotuś tak bardzo pragnie żyć, Sykuś nie jest kotkiem medialnym, nie ma wokół niego dużego szumu, przy innych kocich biedach jego choroba jest może niczym....ale dla niego to cały jego świat, kocio ma duże szanse na wyleczenie, tylko to kwestia pieniędzy.
3. P. Jadwiga Bigoszewska karmicielka z Łodzi i to co skłoniło mnie do zgłoszenia jej kandydaturyPrzed chwilą na Tvp Info był felieton o kobiecie, która ma 17 kotów i 2 psy. Utrzymuje siebie i zwierzęta z renty i zbiórki złomu. Bieda.Ostatniego kota przybili jej za ogon do drzwi
oraz wygooglany o niej artykuł: Jadwiga Bigoszewska jest rencistką z niewielkim świadczeniem. W domu ma pod opieką jedenaście kotów (w tym jeden po pięciu operacjach nowotworu) i dwa psy. Mimo to nie potrafi przejść obojętnie obok bezdomnych zwierząt, których pełno na łódzkich ulicach. Obecnie dokarmia 60 takich stworzeń i już martwi się, co to będzie zimą. Czy ze skromnych środków, bez wsparcia innych ludzi będzie w stanie pomóc bezdomnym zwierzakom?
– Najbardziej martwię się trójką młodych kotów z matką, które ktoś po prostu wyrzucił z domu – opowiada pani Jadwiga. – Aż mi się serce kraje na ich widok. Matka wygląda jak rasowa syberyjka, jest zadbana, szuka kontaktu z ludźmi. Jej młode czarne jak sadza mają już kilka miesięcy. Chciałabym, żeby ktoś je przygarnął. Ja sama nie dam rady się nimi opiekować, bo zwyczajnie brakuje mi pieniędzy na karmę dla nich. Każdego dnia pani Jadwiga musi wygospodarować kilka godzin, żeby objechać wszystkie swoje znajdy i wykarmić je. Posiłki przygotowuje z najtańszego drobnego makaronu i dużych puszek dla kotów, które miesza razem. Do tego porcja suchej karmy. Żeby kupić jedzenie dla wszystkich kotów, zastawiła nawet w lombardzie telefon komórkowy. Dostała 50 zł.
– Zbieram puszki po napojach i sprzedaję, a za zarobione pieniądze kupuję leki dla kotów – tabletki antykoncepcyjne, antybiotyki – dodaje łodzianka.
– Na szczęście mogę liczyć na pomoc dobrych ludzi i lekarzy z jednej z lecznic, gdzie
moje bezdomne koty leczą darmo.
Jest już kontakt telefoniczny i osoba (z Łodzi) również zainteresowana pomocą, która potwierdziła na miejscu sytuację.
Do głosowania jeszcze kilka dni. Startujemy 20-go
barba50 pisze:Styczniowe kandydatury:
1. Fiona.22Fiona.22 opiekuje sie kotami w bardzo trudnym rejonie - kielecczyzna ma dosc ciezkie warunki jesli chodzi o pomoc weterynaryjna, organizacje, ze o schronisku nie wspomne. Maja duzo kotow ktore wymagaja leczenia, koncza sie im pieniadze i talony na sterylki.
Maja dlugi - w tym momencie chyba ok.3500 zl, one oczywiscie rosna...
Pod opieka Fiony znajduje sie m.in. Igraszka, dla ktorej szukali domu w Krakowie. Bylam na rozmowie przedadopcyjnej u opiekuna Igraszki (forumowy jarzab) bylo wszystko super. Koteczka po przejsciach, operacji, raz cofnieta z adopcji... Mialaby ekstra warunki. Niestety Rezydentka zrobila taki dym, ze jarzab zdecydowal o oddaniu Igraszki z powrotem.
Kotka obecnie choruje, jest ryzyko operacji, masa podejrzen a leczenie kosztuje... Oprocz Igraszki sa inne chore koty, Fiona i inni wolontariusze robia wszystko zeby im pomoc, ale...
Sami wiecie jak to jest.
2. Sykuś chory na białaczkę u bozennak i jego wątekbozennak pomaga wielu bezdomnym kotom, karmi je i leczy, sterylizuje, Sykusia wzięła do domu z podwórka, buteleczką wykarmiła jego "przyrodniego" brata Rudolfa (sama nie dawałam szans na przeżycie Rudkowi taka malusieńka pcheła była z niego kiedy przyniesiono mi go w pudełeczku do TOZ), dzis po testach okazało się, że Sykuś jest felV pozytywny, jego dużej nie stać na tak olbrzymi koszt leczenia....a malutki 5 miesięczny kotuś tak bardzo pragnie żyć, Sykuś nie jest kotkiem medialnym, nie ma wokół niego dużego szumu, przy innych kocich biedach jego choroba jest może niczym....ale dla niego to cały jego świat, kocio ma duże szanse na wyleczenie, tylko to kwestia pieniędzy.
3. P. Jadwiga Bigoszewska karmicielka z Łodzi i to co skłoniło mnie do zgłoszenia jej kandydaturyPrzed chwilą na Tvp Info był felieton o kobiecie, która ma 17 kotów i 2 psy. Utrzymuje siebie i zwierzęta z renty i zbiórki złomu. Bieda.Ostatniego kota przybili jej za ogon do drzwi
oraz wygooglany o niej artykuł: Jadwiga Bigoszewska jest rencistką z niewielkim świadczeniem. W domu ma pod opieką jedenaście kotów (w tym jeden po pięciu operacjach nowotworu) i dwa psy. Mimo to nie potrafi przejść obojętnie obok bezdomnych zwierząt, których pełno na łódzkich ulicach. Obecnie dokarmia 60 takich stworzeń i już martwi się, co to będzie zimą. Czy ze skromnych środków, bez wsparcia innych ludzi będzie w stanie pomóc bezdomnym zwierzakom?
– Najbardziej martwię się trójką młodych kotów z matką, które ktoś po prostu wyrzucił z domu – opowiada pani Jadwiga. – Aż mi się serce kraje na ich widok. Matka wygląda jak rasowa syberyjka, jest zadbana, szuka kontaktu z ludźmi. Jej młode czarne jak sadza mają już kilka miesięcy. Chciałabym, żeby ktoś je przygarnął. Ja sama nie dam rady się nimi opiekować, bo zwyczajnie brakuje mi pieniędzy na karmę dla nich. Każdego dnia pani Jadwiga musi wygospodarować kilka godzin, żeby objechać wszystkie swoje znajdy i wykarmić je. Posiłki przygotowuje z najtańszego drobnego makaronu i dużych puszek dla kotów, które miesza razem. Do tego porcja suchej karmy. Żeby kupić jedzenie dla wszystkich kotów, zastawiła nawet w lombardzie telefon komórkowy. Dostała 50 zł.
– Zbieram puszki po napojach i sprzedaję, a za zarobione pieniądze kupuję leki dla kotów – tabletki antykoncepcyjne, antybiotyki – dodaje łodzianka.
– Na szczęście mogę liczyć na pomoc dobrych ludzi i lekarzy z jednej z lecznic, gdzie
moje bezdomne koty leczą darmo.
Jest już kontakt telefoniczny i osoba (z Łodzi) również zainteresowana pomocą, która potwierdziła na miejscu sytuację.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 354 gości