Niedawno wróciliśmy od weta.
Kicia dostała zastrzyk wzmacniający plus antybiotyki. Ma straszny ten katar. Nosek zatkany, oddycha przez pyszczek, od wczoraj w ogole mialam wrazenie ze sie bardzo pogorszylo

I nie wygada to za ciekawie - panikowałam z Tosią ale Tosia to był pikus

Wetka sama była zmartwiona i mówiła abyśmy na nią bardzo uwazali bo może się skonczyc tak ze jak w ciągu 2 dni jej nie przejdzie to zawita codziennie na zastrzyki

Przy okajzi obcielismy jej pazurki

I kuźwa za weta tyle zapłaciliśmy że aż sie za głowę złapałam - oni chyba wizytę nie licza jako jedną czyli 20 zl plus za leki, tylko za dwie sztuki czyli 40 plus leki
