Niechciane, chore, po przejściach.Miluś guzy, maluszki.

aga66 pisze:Roboty moc masz Aniu jak zwykle. Sił życzę! i zdrowia dla chorutków.

Dzięki Jolu za podlinkowanie zbiórki. :1luvu:

aga66 pisze:Roboty moc masz Aniu jak zwykle. Sił życzę! i zdrowia dla chorutków.

Dzięki Aga.
Wklejam usg Maleńkiej staruszce, bezzębnej i głuchej.Waga 2,15

Wczoraj miała zrobione znowu usg ale wszystko na niezmienionym stanie. Miała pobraną krew i dzisiaj po 15 godz. mam dzwonić jakie są.

No i tak jak przypuszczałam, chora jestem, kaszel, katar, gardło, duszności. Ledwo co dałam radę dostać się do lekarza gdzie wcześniej musiałam jechać z kotami do weta.
Jeśli ktoś chciałby zadzwonić do nas z życzeniami to niestety nie mogę rozmawiać, bo straciłam głos i nie wiem kiedy mi przejdzie.

Normalnie wysiadam, bo koty nasikały mi na nową kanapę wziętą na raty, a którą wcześniejszą też zasikały. :cry:

Jedna część prania a druga się pierze. Na szczęście pralka porządna, to mocna odwirowuje.
No masakra, święta za pasem a ja niezdatna do niczego...

Ojej, Aniu - strasznie Ci współczuję z powodu tych wszystkich zmartwień

Trzymam kciuki, żebyś wyzdrowiała jak najszybciej i wróciła do sił :ok:

Aniu
Dużo zdrowia.
Współczuję bardzo :placz:

Pusia sikala mi w kuchni ale to łatwiej wyczyścić niż nowa kanapę. Na Temu są fajne pokrowce wodoodporne.

Gosiagosia pisze:Aniu
Dużo zdrowia.
Współczuję bardzo
Pusia sikala mi w kuchni ale to łatwiej wyczyścić niż nowa kanapę. Na Temu są fajne pokrowce wodoodporne.

Dziękuję Gosia. :kotek:

Mało chorych kotów to jeszcze Tola walczy o życie.
Miała zrobione usg cała zrobione praktycznie całościowo łącznie z serduszkiem i nic tam nie ma, do czego by się bardziej doczepić.
Miała też pobraną krew ale wyniki będą jutro.
W lecznicy spędziłam prawie 3 godziny bo i badania i dożylna kroplówka z Duphalytem.
Kotka od soboty nic nie chciała jeść, była tak słaba że tylne nóżki odmawiały posłuszeństwa, a że to kaleka i schorowana koteczka, to napędza mi stracha. Do tego brak siku a tylko biegunka chyba po recovery takiej zupce. Odstawiłam i rozrobiłam puszkę intestinala i dawałam po strzykawce do pyszczka co nie przychodziło mi łatwo, bo się broniła drapiąc mnie i nie przełykając. Podczas jednego takiego karmienia chyba ze słabości aż usiadła a raczej padła i musiałam przerwać i dać jej spokój.
Ona tylko śpi i gdyby nie to, że ją co jakiś czas karmiłam, to jestem pewna że by odeszła od soboty rano jest w klatce, a w której była Hasia/Asia
ale już rana ładnie zagojona i przeniosłam ją do łazienki, bo już nie mam gdzie. https://pomagam.pl/cykt77
Sama jestem chora, dalej nie mam głosu a jeszcze tyle godzin w lecznicy gdzie już ze słabości mnie mdliło i nie wiedziałam czy wytrzymam.
Ale co tam, Tola ważniejsza.

Aniu, życzę Ci przede wszytkim zdrowia i spokoju w Święta oraz sił, aby pokonać przeciwności losu.

Trzymam za Ciebie i kotki kciuki cały czas :ok:

Kciuki nieustające :ok:

mb pisze:Aniu, życzę Ci przede wszytkim zdrowia i spokoju w Święta oraz sił, aby pokonać przeciwności losu.

Trzymam za Ciebie i kotki kciuki cały czas

Dziękuję Marysiu :1luvu:

LimLim pisze:Kciuki nieustające

Dziękuję

Zaczarowana magią Świąt, stanę samotnie pod rozgwieżdżonym niebem i patrząc na spadające płatki śniegu,
pomyślę o ludziach, których noszę w sercu, życząc im Radosnych Świąt!

Serdecznie dziękuję naszym darczyńcom za wspierania moich podopiecznych.

Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Zdrowia dla Was wszystkich. I ludzi i kotów.

Mam nadzieję, że Tolusia się podniesie zdrowotnie jeszcze. Bardzo mi przykro Aniu, że ciągle kotki chorują

Zdrowie jest najważniejsze i tego sobie życzmy.

Meteorolog1 pisze:Zdrowia dla Was wszystkich. I ludzi i kotów.

Dziękujemy :1luvu:

aga66 pisze:Mam nadzieję, że Tolusia się podniesie zdrowotnie jeszcze. Bardzo mi przykro Aniu, że ciągle kotki chorują Zdrowie jest najważniejsze i tego sobie życzmy.

Dziękuję

Gosiagosia dziękuję :1luvu:

Kicia

Zuzia

Karmelek, muszę się z nim wybrać do weta na kontrolę tego oczka czy nic nie odrasta (rak płaskonabonkowy).

Tak samo z Milusiem/Heniem, bo chyba czas podjąć decyzję o kolejnym zbiegu niestety, wszystko mam osmarkane a wet mówił, że jak wydzielina będzie żółta, to trzeba kolejny raz zrobić.

Oczywiście nie wiem kiedy się wybiorę, bo nadal jestem chora choć zaczęłam mówić, ochryple bo ochryple ale mówię.Niestety słaba jestem i nogi mi się chwieją i dlatego dźwiganie jeszcze transporterków to dodatkowe obciążenie dla mnie. No nic, zobaczymy jak to wszystko się ułoży...

Dziękuję Gosia za życzenia i wzajemnie. :1luvu:

Niechciane, chore, po przejściach.Miluś guzy, maluszki.

Kto przegląda forum