Moje tymczasy. Szorstek, Mryś, Olka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 04, 2010 18:14 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

magaaaa pisze:
nika28 pisze:No i... Skoczek wrócił z adopcji :cry:

Dlaczego??? :cry:


Białaczka jest nie potwierdzona, ale Skoczek bardzo źle się czuje, leży na kroplówkach :cry:
A Pani się bała że jej kotka się zarazi.
Taki fajny kot, wyglądał w miarę dobrze... :cry:
Już nigdy nie wydam kota bezpośrednio ze schroniska do DS...

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 04, 2010 18:23 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

nika28 pisze:Białaczka jest nie potwierdzona, ale Skoczek bardzo źle się czuje, leży na kroplówkach :cry:
A Pani się bała że jej kotka się zarazi.
Taki fajny kot, wyglądał w miarę dobrze... :cry:
Już nigdy nie wydam kota bezpośrednio ze schroniska do DS...


On miał zrobione testy?
Ludzie, którzy oddają chore zwierzę są jacyś... nieludzcy. Nie jestem w stanie pojąć jak można coś takiego zrobić. 8O
Przypominam sobie jak Miećka mi chorowala tak strasznie - tymczaska przecież - dwa tygodnie dzień dnia latałam do weta, bywało że dwa i trzy razy; kroplówki, cuda - wianki. Spałam z nią, ona mnie brudziła... Mogłam ją oddać - Miećka była pod moja opieką, choc do dzis pozostaje pensjonariuszką naszego Kruszewskiego schronu. Nikt nie miałby do mnie pretensji; właścicielka schronu nawet pytala, czy nie chciałabym jej oddac. Ale mnie to nawet nie przyszło do łba...
Ci ludzie, którzy oddali Skoczka to nie są chyba normalni ludzie... Może i dobrze, ze go oddali? Nie chciałabym pozostawać pod opieką TAKICH ludzi... :evil:
Ostatnio edytowano Wto maja 04, 2010 18:36 przez magaaaa, łącznie edytowano 1 raz

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto maja 04, 2010 18:29 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Nie nie miał przed adopcją, wyglądał bardzo dobrze, babka miała je zrobić u siebie i do mnie zadzwonić.
Oni nie mieli jak odizolować go od swojej kotki, nie chcieli jej narażać.
Szkoda tylko że nie zadzwonili, bo może byłabym w stanie zorganizować coś na szybko, jakiś tymczas może...

No trudno. Będę w weekend to zobaczę co z nim. Kurcze, taki fajny kot. Wielki, piękny, dostojny...
Trzeba mu szukać domu bez innych kotów.

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 04, 2010 18:57 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

nika28 pisze:Oni nie mieli jak odizolować go od swojej kotki, nie chcieli jej narażać.

To nie jest usprawiedliwienie. Kota sie bierze na całe życie. Jego życie.
Szkoda, ze tak łatwo się o tym zapomina. Zbyt łatwo. :|

Mozliwe, że to tylko stres, po zmianie miejsca. Ech, nie wyobrażam sobie i już :evil:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto maja 04, 2010 19:11 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Magaaa, szkoda nawet gadać... Ja już nie wiem co robić...

Zrobimy mu testy, mam nadzieję że to jednak nie białaczka...

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 04, 2010 19:13 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Na forum jest dostepny roferon po 1 zł.
Moze by kupic i podoawac kotom, nawet profilaktycznie - na pewno nie zaszkodzi...
Może podpowiedz w przytulisku? Tak mi szkoda tamtych kotków...

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Wto maja 04, 2010 19:19 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

magaaaa pisze:Na forum jest dostepny roferon po 1 zł.


Dzięki za pomysł. Podpowiem.

Frotka już prawie doleczona, jeszcze sterylka, testy i może iść do domu. Jak będzie miała białaczkę (nie robiłam jej testów przed zabraniem) to katastrofa...
Po niej wezmę Skoczka lub Marmurkę.
Magaaa, ty powtarzałaś testy Laleczce ?

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 04, 2010 19:27 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Ale nie paskowy, PCR robiłam.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Śro maja 05, 2010 6:38 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

viewtopic.php?f=8&t=110847
Zapraszam na wątek mojego tymczasa - Greya.
Co prawda to forum kocie ,a to jest psiak ,ale co mi tam :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 07, 2010 21:03 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Byłam dzisiaj z Frotką u weta.
Powiedział, że jest lepiej, ale jeszcze dał antybiotyk.
W lecznicy zrobił jeden zastrzyk, kolejne cztery dał mi do domu, nauczył mnie robić, mam jej sama wstrzykiwać :strach:
No nie wiem czy mi się uda, bo ja zawsze za bardzo panikuję :strach: :oops:

I trzeba szybko ją ciachnąć, już nawet nie muszę chyba pisać dlaczego...

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 07, 2010 23:03 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Nika, co Ty piszesz. Przecież to NIEMOŻLIWE! :evil:

Nie popełnij tylko moejgo błędu i najpierw ją porządnie wylecz. Jak masz dobrego weta to wyciacha ją spokojnie w końcu ciąży.
Trzymam za Was kciuki. Nie martw się, będzie dobrze.

PS: zastrzyki są łątwe. Nauczysz się. :ok:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt maja 07, 2010 23:36 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Tak, tak, na razie leczymy. To początek ciąży, więc spokojnie.
Wet powiedział że praktycznie już dzisiaj mógłby ją ciachnąć, ale wolał żebym ją jeszcze podleczyła. Po tych zastrzykach ma być już wszystko ok.
I ten jej nos mnie martwi. Nie przypomina fajnego, kociego noska, tylko jeden wielki zaropiały strup :roll:.

Jutro chyba będę łapała te ze Zgierza, jeśli uda mi się zdobyć klatkę łapkę.

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 08, 2010 8:58 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

nika28 pisze:Tak, tak, na razie leczymy. To początek ciąży, więc spokojnie.
Wet powiedział że praktycznie już dzisiaj mógłby ją ciachnąć, ale wolał żebym ją jeszcze podleczyła. Po tych zastrzykach ma być już wszystko ok.
I ten jej nos mnie martwi. Nie przypomina fajnego, kociego noska, tylko jeden wielki zaropiały strup :roll:.

Jutro chyba będę łapała te ze Zgierza, jeśli uda mi się zdobyć klatkę łapkę.

To poczekaj do poniedziałku z tymi ze Zgierza ,pomogę Ci wtedy :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek

Borówka16

 
Posty: 1059
Od: Czw lut 25, 2010 11:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 08, 2010 10:04 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

Borówka16 pisze:To poczekaj do poniedziałku z tymi ze Zgierza ,pomogę Ci wtedy :wink:


W poniedziałek ?
Ja dzisiaj jadę po 1, góra 2 koty (więcej nie dam rady wcisnąć do mieszkania), więc zostanie jeszcze ok. 5, więc będziesz miała co łapać :wink:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 08, 2010 10:06 Re: Moje tymczasy... czyli Frotka i bezdomne w Zgierzu...

ta robota nigdy się nie kończy,co?
a ludzie są straszni, właśnie mi znajomy powiedział, ze jego kolegi kotka stale rodzi, a tamten uważa że to norma :|
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 79 gości