Dziękuję Kochani że jesteście.
To była dla mnie bardzo trudna decyzja... Parę dni temu odbyliśmy z Rumcajsem szczerą i bardzo ciężką rozmowę.
Ja czułam że, on już nie chce dalej żyć, że jest już zbyt zmęczony, że chce odpocząć, i że mam mu pozwolić odejść. A do tego wszystkiego bardzo cierpiał, ból, który towarzyszył od paru lat teraz się nasilił, pewnie był momentami nie do zniesienia. Plus te wszystkie zabiegi
Tliły się w naszych głowach pomysł o przeszczepach skóry, kolejnych operacjach... jednak to znowu sowicie okraszone byłoby bólem.
Rumcajs zasnął w moich ramionach wczoraj, parę minut przed 20, obiecał że wróci, za jakiś czas, gdy i ja odpocznę, spotkam na swojej drodze starego, burego kota...
tak źle, tak ciężko się rozstać.