Byłam,kawę odpiłam,dziękuję a teraz ad rem:
mam powody by byc ostrożna w swoich wypowiedziach na temat Moniki,ale ponieważ każdemu z nas zdarza się popełniac błąd,nie mogę pozwolic by moje uprzedzenie w jakikolwiek sposób działało na szkodę Sisi.Poznałyśmy się rok temu przy okazji sprzedaży na alegro persikowatej niesterylizowanej kotki i kociąt,już wówczas Monika wywarła na mnie jak najlepsze wrażenie,i mimo że jestem bardzo przeciwna rozmnażaniu nierodowodowych zwierząt,to zdaję sobie sprawę,że poza forum często spotyka się osoby które po prostu są w tym względzie nieuświadomione,dlatego zaprosiłam Monikę na forum,bo uznałam że kocięta urodziły się u niej po prostu z nieświadomości,wystarczy doedukowac .Nie myliłam się, co z satysfakcją stwierdzam.Koty u Moniki są piękne,bardzo zadbane,karmione najlepszymi karmami,wysterylizowane,cudne dachowce przygarnięte z działek są traktowane identycznie jak jej rasowe.Są leczone a że nie przez polecanego w Świnoujściu weta-cóż każdy ma prawo do swojego zdania,tym bardziej że weterynarz jest bardzo mocno zaangażowany w leczenie Sisi,mam wrażenie że spektakularne wyleczenie tak mocno zabiedzonego kotka stało się dla niego sprawą honoru

Koteczka na pewno w tej chwili nie nadaje się do adopcji ani transportu, Sisi jest słodka,śliczna ale biedniutka,wszystkie kosteczki można policzyc,wystraszona i zestresowana też,dała mi się pogłaskac ale nie sprawiło jej to przyjemności,patrzyła tylko na swoją panią,na szczęście rana posterylkowa jest właściwie już zagojona,duzo trzeba będzie czasu aby ją doprowadzic do kwitnącego stanu,mam tylko nadzieję że najgorszy kryzys minął,niewątpliwie Monika zrobi wszystko aby kicię wyleczyc i nawet bez pomocy finansowej z forum Sisi byłaby tak samo i z takim samym zaangażowaniem leczona,najwyżej kosztem długu w gabinecie,
Ponieważ ja i Ania coś-tam82 jesteśmy na miejscu i widzimy z jakim poświęceniem Monika o Sisi dba,ciężko czytac post nowej na forum nieznanej osoby,która autorytatywnym tonem oznajmia że przyjezdza juz po kotkę,ze będzie ją lepiej leczyc i karmic bo ma na to środki! nie czytając na dodatek dokładnie wątku,bo wtedy wiedziałaby dlaczego Sisi dostała whiskasa-którego Monika nie daje zadnemu ze swoich kotów,
Koncząc ten przydługi wywód proszę o dalszą pomoc finansową dla Sisi bo niestety leczenie jest kosztowne(przypominam że Monika ma 6 kotów i 2 psy poza Sisi na utrzymaniu)ale też o zaufanie ze jak na razie dla Sisi dom u Moniki jest najlepszym co jej się w życiu trafiło.