To na pewno jest jakaś zmutowana odmiana kociego kataru albo kk i jeszcze coś bo koci katar nie daje takiego powalającego obrazu morfologii.
Na razie jest trochę lepszy wynik morfologii, szczególnie hemoglobiny, która nam zeszła do 4,04 i hematokrytu, który był 0,21. Pusia niestety mimo leków i inhalacji ciągle ma gdzieś blokadę, która utrudnia jej oddychanie. Rentgen głowy pokazał zajęte zatoki po jednej stronie, rentgen płuc bez zmian. Po tej ilości leków, które dostała niecelowe jest robienie wymazu z nosa.
Na razie mamy maść do noska i zobaczymy czy pomoże jeśli ja znajdę sposób na podanie jej do pusiowego noseczka

szczerze mówiąc jeszcze nie wiem jak to zrobić.