Dzieki Elwirko, Aiu, dzieki za mysli ...
noc raczej burzliwa i niespokojna, Ojciec co chwile wymagal zabiegow
ale udalo mi sie dosc sporo napisac, szkoda, ze jeszcze cala gora zostala no ale choc odrobine mniejsza ..
a tu deszcz za oknem, w ogrodzie kipi zielenia i ptaszki spiewaja, spokoj tam i cisza - nie tak jak u mnie, gdzie tramwaje hucza do polnocy i od czwartej rano ...
cmokalam, ale zaden kot nie wyszedl ... tylko jakies straszne kocie wrzaski slyszalam nad ranem, pewnie sie rezydenci poklocili.
Przed dyzurem obchod zrobilam krociutki, ogloszenia wisza !!!
a ostatnia data na nich 24 kwietnia ... wytrzymaly jakims cudem. Wylozylam tez mieso w ruinie, zawsze znika, moze choc jeze korzystaja..
Cos to polaczenie komorkowe rwie sie strasznie, wiec zanim znow sie urwie zycze Wam tylko dobrej niedzieli
i powrotow
zo, bez myslenia jest najlepiej, ale sie nie da