Pan Kot u Modjeski. POJECHAŁ DO DOMU!!!! jupiiiiiii :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 29, 2008 16:29

Mag, pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze :wink:

Jutro będziesz na Białobrzeskiej, możesz jeszcze wetów wypytać o testy (PCR, elisa) i ewentualne szczepienia.

Do małego diabełka opiekuńczy, młody kot będzie w sam raz. Zbyt stateczny może cierpieć na skutek harców małej, małe kocię byłoby fajne, ale wtedy będziecie mieć tornado w domu :lol:

Sterylka przed pierwszą rują jest najlepsza, to wam na pewno weci potwierdzą. A wetka chirurg z Białobrzeskiej sterylizuje po mistrzowsku!

Wychodzenie na dwór nie jest takie ważne, tak myślę. Gdybyście się dokocili Panem Kotem to wrażeń w mieszkaniu mu dostarczy kocia towarzyszka aż nadto :twisted: Dla Pana Kota mieszkanie z własnymi ludźmi i tylko jednym kotem to niebo po Azylu... Niewiele kotów musi wychodzić, najczęściej takie, które większość życia przeżyły na wolności - a to nie jest ten przypadek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sty 29, 2008 16:42

Trzymam kciuki za wyklarowanie sytuacji :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sty 29, 2008 17:02

Pan Kot wychodzi bo wychodzą wszystkie koty. To jest wada mojego domu. Nie sądzę żeby miał jakieś specjalne zapotrzebowanie na wychodzenie.
W kwestii lubienia, a raczej miłości do Pana Kota... tego się nie da wytłumaczyć. Zapraszam Cię z Tżem do Zalesia na wizję lokalną a potem pogadamy o lubieniu :wink:
A w ogóle to mam na wydaniu jeszcze 10 innych kotów, w tym z czarnych, tylko jedna koteczkę :D Masz w czym wybierać ale radzę Ci, najpierw spotkaj się oko w oko z Panem Kotem. Co Ty na to Mag?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 29, 2008 17:04

Jana pisze:Mag, pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze :wink:

Jutro będziesz na Białobrzeskiej, możesz jeszcze wetów wypytać o testy (PCR, elisa) i ewentualne szczepienia.

na pewno wypytam - od kiedy chodzę tam z małą, mam przy sobie wynotowane pytania i starannie zamęczam, kogo dorwę :D

Do małego diabełka opiekuńczy, młody kot będzie w sam raz. Zbyt stateczny może cierpieć na skutek harców małej, małe kocię byłoby fajne, ale wtedy będziecie mieć tornado w domu :lol:

Tak też sobie myślałam. Taki, co to za piłką pogoni, na wędkę się złapie, ale nie będzie się o nie bić. Bardziej się boje konkurencji do kolan, a w zasadzie swetra, bo mała w ciągu dnia zwykle śpi przede mną na biurku w namiocie ze swetra :)
Wychodzenie na dwór nie jest takie ważne, tak myślę. Gdybyście się dokocili Panem Kotem to wrażeń w mieszkaniu mu dostarczy kocia towarzyszka aż nadto :twisted: Dla Pana Kota mieszkanie z własnymi ludźmi i tylko jednym kotem to niebo po Azylu... Niewiele kotów musi wychodzić, najczęściej takie, które większość życia przeżyły na wolności - a to nie jest ten przypadek.

tak, tylko że z tego co Modjeska opisuje, to on już jest w niebie :) - a gdyby przyszedł do nas, to za jakiś czas czekałaby go kolejna zmiana mieszkania (choć wielkie łoże w sam raz dla kotów przeprowadzi się z nami).

Mag

 
Posty: 138
Od: Pon sie 23, 2004 14:55
Lokalizacja: W-wa Ochota

Post » Wto sty 29, 2008 17:10

Tak jak pisze Jana - pogadaj z wetami na Białobrzeskiej w sprawie tego PCR - czy ewentualnie z tym poczekać np. jeszcze z miesiąc, tak na wszelki wypadek. Ja o tej nadmiernej czułości czytałam na stronie FAB (Feline Advisory Bureau). Nigdzie indziej o tym nie czytałam - może tam troszkę przesadzają z tą nadmierną czułością? Tak sobie też myślę, że jeśli i tak ma być robiony PCR, to ja bym już sobie darowała kolejnego ELISA. Teraz tyko kwestia tego, kiedy ten PCR zrobić. Myślę, że prawdopodobieństwo tych pozostałości we krwi jest małe, bo, tak jak pisałam, wydaje mi się, że najprawdopodobniej ten pierwszy test był fałszywie dodatni i stąd nie powinno być obawy o te pozostałości.
No ale to są moje przypuszczenia jedynie :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 29, 2008 17:19

Mag pisze:[
tak, tylko że z tego co Modjeska opisuje, to on już jest w niebie :) - a gdyby przyszedł do nas, to za jakiś czas czekałaby go kolejna zmiana mieszkania (choć wielkie łoże w sam raz dla kotów przeprowadzi się z nami).


Jego niebo jest tylko tymczasowe, takie było założenie i tak ma zostać, choć nie ukrywam będzie ciężko się z nim rozstać. Jestem domem tymczasowy i robię wszystko żeby koty wyadoptować. Kolejka potrzebujących tymczasu jest wciąż dłuższa niż lista wolnych miejsc.
Moim zdaniem Pan Kot powinien mieć dom niewychodzący. Tak jest zawsze bezpieczniej. Ja nie mogę mu tego zapewnić. Poza tym pod moją kołdrę jest codziennie wyścig :wink: kto pierwszy zajmie miejsce, ten śpi, a konkurencja jest bardzo duża. Przez ostatnie dwa tygodnie Panu Kotu dwa razy udało się dopaść miejscówkę u mnie i ze trzy razy u Tża. Więc sama rozumiesz Mag, że to niebo w porównaniu z koszmarem azylowym, owszem ale przydałby się jeszcze widok na raj :D
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto sty 29, 2008 17:22

Modjeska pisze:Pan Kot wychodzi bo wychodzą wszystkie koty. To jest wada mojego domu. Nie sądzę żeby miał jakieś specjalne zapotrzebowanie na wychodzenie.

Bo ja wiem, czy wada - one są pewnie innego zdania. Mogą sie przecież zrewanżować za dobry dom przynosząc Ci mysz ;)
W kwestii lubienia, a raczej miłości do Pana Kota... tego się nie da wytłumaczyć. Zapraszam Cię z Tżem do Zalesia na wizję lokalną a potem pogadamy o lubieniu :wink:
A w ogóle to mam na wydaniu jeszcze 10 innych kotów, w tym z czarnych, tylko jedna koteczkę :D Masz w czym wybierać ale radzę Ci, najpierw spotkaj się oko w oko z Panem Kotem. Co Ty na to Mag?

Ja już go widziałam i dobrze wiem, czemu cała lecznica go tak pokochała :) To on nas musi polubić, nie my jego ;) No i z diablicą musi się dogadać.
- przez chwilę się zresztą widziały, bo kiedy "przymusowo" dostaliśmy Małą, to zażądałam widzenia z Panem Kotem. Nie zwracał uwagi na łapy, tylko na ręce do głaskania, ale Mała trochę łypała z ramion TŻ-ta, że z powodu jakiegoś innego czworonoga została zabrana z moich kolan.
Ale umówić się możemy - tylko on pewnie nas oleje i Tobie z kolan nie zejdzie :P

Ale najpierw wypytam jutro o pcr - czy możemy go wykonać już czy też trzeba odczekać i najpierw zrobić elisę. Może np elisę najpierw, ale już, a nie za 2 miesiące.

Mag

 
Posty: 138
Od: Pon sie 23, 2004 14:55
Lokalizacja: W-wa Ochota

Post » Wto sty 29, 2008 17:28

No to czekam na wieści.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro sty 30, 2008 8:28

widze ze u Pana Kota moga szykowac sie jakies zmieny :)

Trzymam kciuki za niego, mimo iz nie pisze w watku stale zagladam :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sty 30, 2008 14:36

Dziś środa :roll: może to dobry dzień dla Pana Kota :?:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro sty 30, 2008 23:52

Otóż więc jest tak :)
Byłam z Małą w lecznicy, dostała ostatniego tricata, z oczyskami być może taka jej uroda, mam na razie dawać krople nawilżające i scanomune, poza tym jest chyba ok, więc nic nie przeszkadza dokoceniu. (A Muniek zainteresował ją bardzo, ciekawa jest innych kociastych - niestety Muniasty smarkulę całkowicie olał, ku jej żalowi.)

Moje upieranie się przy pcr zostało chyba potraktowane jako panikarstwo, ale jak już pewnie po moich postach widać - panikarą jestem co się zowie. Jeśli chcę, to można wykonać - a chcę, bo inaczej przy byle kichnięciu Pana Kot
a będę z nim leciała na Białobrzeską wołając "szybko test!" i izolując zwierzaki. Zabiegów pobrania szpiku wykonywanych w lecznicy jest sporo, bez mała jest to rutyna, więc tego obawiać się nie należy.
Z tego, co dr Uznańska i Bednarowicz orzekły, elisę można robić już i jeśli wyjdzie negatywna, pobrać od razu próbkę i robić pcr.
Zatem Modjesko, kiedy tylko Ci by pasowało, możesz się umówić na wizytę. Jak rozumiem można to załatwić za jednym zamachem, żebyś nie jeździła. No i do otrzymania wyniku, Pan Kot musi jeszcze u Ciebie niestety pomieszkać. (Chyba, że mógłby pobyć w lecznicy, staralibyśmy się go co drugi dzień odwiedzać.). O koszt przyznam nie pytałam, ale elisa 20 zł nie kosztuje, więc i tak wyjdzie powyżej 300 zł - opłacę oba testy w lecznicy ok 8-10 lutego, jak tylko na konto środki płatnicze nam wpłyną.
Fajnie by było, gdyby udało się nam spotkać w lecznicy - dobrze by było, gdyby TŻ wykonał test na alergię, to znaczy pomiział się z Panem Kotem :)
Jestem dobrej myśli.

btw, Pan Kot ma ciachnięte pompony?

Mag

 
Posty: 138
Od: Pon sie 23, 2004 14:55
Lokalizacja: W-wa Ochota

Post » Czw sty 31, 2008 0:14

Panikowanie panikowaniem, ale test ELISA nie wykryje zakażenia latentnego :wink: Tylko PCR może dać informację o tym, czy w szpiku coś siedzi czy nie (oby nie). A że jeden test był taki wątpliwy, to człowiek, nawet po dziesięciu czy dwudziestu ujemnych testach ELISA i tak będzie gdzieś tam się zastanawiał, czy tej białaczki całkiem nie ma :wink:
Tylko się zastanawiam, jaki jest sens robienia testu płytkowego, skoro i tak będzie PCR?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 31, 2008 11:13

To może ja sie umówię na PRC. Zastanawiam sie tylko, czy już, czy jeszcze poczekać. Co prawda wątpię, czy "COŚ" było w Panu Kocie ale jesli było, to jakiego czasu potrzeba by znikło ze szpiku? Pan KOt nie jest jeszcze w dobrej formie, tzn. nie sapie już i nie ma kataru ale ciągle jest bardzo chudy. Nie staram się jednak "paść" go intensywnie, bo uważam, że lepiej dla niego jak będzie nabierał ciała powoli.
:roll: W sprawie testu alergicznego Tża - człowiek nie uczula się na konkretnego kota, tylko na kota w ogóle, więc myślę, że można to przetestować na jakimś znajomym kocie. Nie oznacza to oczywiście próby ograniczenia kontaktu Tża z Panem Kotem. :D
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw sty 31, 2008 13:11

Modjesko chyba nie do konca z tym uczuleniem, mialam jednego tymczasa po ktorym tak piekly mnie oczy jak szalone, dotad mi sie nie zdarzylo, ale on byl taki puchaty i moze dlatego ta siersc mnie tak uczulala...podobno nie kazdy kot uczula...ale to podobno ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2008 13:59

nieustające kciuki za Pana Kota...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kocidzwoneczek i 107 gości