Otóż więc jest tak
Byłam z Małą w lecznicy, dostała ostatniego tricata, z oczyskami być może taka jej uroda, mam na razie dawać krople nawilżające i scanomune, poza tym jest chyba ok, więc nic nie przeszkadza dokoceniu. (A Muniek zainteresował ją bardzo, ciekawa jest innych kociastych - niestety Muniasty smarkulę całkowicie olał, ku jej żalowi.)
Moje upieranie się przy pcr zostało chyba potraktowane jako panikarstwo, ale jak już pewnie po moich postach widać - panikarą jestem co się zowie. Jeśli chcę, to można wykonać - a chcę, bo inaczej przy byle kichnięciu Pana Kot
a będę z nim leciała na Białobrzeską wołając "szybko test!" i izolując zwierzaki. Zabiegów pobrania szpiku wykonywanych w lecznicy jest sporo, bez mała jest to rutyna, więc tego obawiać się nie należy.
Z tego, co dr Uznańska i Bednarowicz orzekły, elisę można robić już i jeśli wyjdzie negatywna, pobrać od razu próbkę i robić pcr.
Zatem Modjesko, kiedy tylko Ci by pasowało, możesz się umówić na wizytę. Jak rozumiem można to załatwić za jednym zamachem, żebyś nie jeździła. No i do otrzymania wyniku, Pan Kot musi jeszcze u Ciebie niestety pomieszkać. (Chyba, że mógłby pobyć w lecznicy, staralibyśmy się go co drugi dzień odwiedzać.). O koszt przyznam nie pytałam, ale elisa 20 zł nie kosztuje, więc i tak wyjdzie powyżej 300 zł - opłacę oba testy w lecznicy ok 8-10 lutego, jak tylko na konto środki płatnicze nam wpłyną.
Fajnie by było, gdyby udało się nam spotkać w lecznicy - dobrze by było, gdyby TŻ wykonał test na alergię, to znaczy pomiział się z Panem Kotem
Jestem dobrej myśli.
btw, Pan Kot ma ciachnięte pompony?