Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź cz.II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 16, 2007 23:29

To my tu mieliśmy taką spokojną niedzielę, Eleven leniwiec zasnęła po uwolnieniu z klatki, a u Was takie cuda.. podziwiać :D

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Nie gru 16, 2007 23:59

Ja niestety cały weekend poza Łodzią, nie mogłam sie pojawić :(

Cieszę się z nowych domków, jak tak dalej pójdzie to na kociarni zrobi sie pusto :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 17, 2007 0:06

[quote="gosiaa"

Cieszę się z nowych domków, jak tak dalej pójdzie to na kociarni zrobi sie pusto :)[/quote]

Oby te słowa okazały się prorocze, życzę Wam tego z całego serduszka swojego i Karolkowego.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 17, 2007 0:16

super wieści :D
oby takie niedziele były zawsze
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Pon gru 17, 2007 2:50

to ja sie teraz melduje bo pewnie jutro bedzie urwanie glowy.

Layla podroz zniosla wlasciwie swietnie, miaukolila troszenke jak maz przyciskal pedal gazu...co mi dawalo sygnal...kotus jedziesz za szybko :D Moja Amiska tez jest takim moim kilometrowym informatorem.
Kocia dziewczynka jest grzeczniutka, troszke byla zestresowana ale juz coraz lepiej. Przywitala sie z Drakulkiem, Drakulek kot niezawodny oczywiscie Laylunie przyjal cieplutko i przyjacielsko. Tylko Amisia warczy i obsyczala i obfukala Layle, niedobra Amisia!

Co do zdrowka i wygladu Layli, dziewczyny nie chce nawet sobie wyobrazac jak ona mogla wygladac wczesniej. Teraz to obraz rozpaczy, ale mysle ze z miesiac i dziewczynka sie odchucha. Siedzi narazie w lazience, obserwuje jej kupki bo musze cos wetowi powiedziec. Sa b. rzadkie ale ciemnobrazowe. Tyłeczek ma tak obrzmialy i bolacy brzuszek -bo jak chcialam jej wacikiem z ciepla woda delikatnie przemyc mieksce siersci z kupka to zaplakala. Dlatego sama tam pewnie tez sie nie umyla bo ja boli. Zostawilam wiec skarba i nie mecze. Co mnie martwi - ma od spodu wylysialy ogon ( nie wyglada mi to na grzybice ale to wet stwierdzi)- mysle ze to efekt jak miala te straszna biegunke, to moze siersc jej tam wypadla bo ogon byl caly mokry? W kazdym razie w tej chwili to kicia o mysim ogonku. Co natomiast optymistyczne? Layla ma apetyt smoka ;) Pozarla cala saszetke RC intestinal i wrabala nawet suche Sanabelle sensitiv ( dla kotow z problemami jelitowymi). Ale tak sobie mysle- jak ona to je to chyba zmusze ja do tych chrupek RC Intestinal- jutro dokupie u weta, bo mam same saszetki. Jutro rano gotujemy noge kuraka i tak Layla bedzie na takiej dietce. Biedulka jest straszna. Ale mam nadzieje ze w sanatorium u cioci Etki szybko dojdzie do siebie.

A teraz jeszcze jedno...zakochalam sie...w Tori :1luvu: co za piekna i zjawiskowa istota. Malo by brakowalo a bym ja porwala ;)
Ona szybko musi znalezc domek.

I przezylam szok jak zobaczylam szarego, biednego kota ( lezal na kaloryferze przy kanapie). Tak zaglodzonego/chorego/czy co mu dolega kota dawno nie widzialam. To jakis nowy nabytek, tak mowila Ania. Trzebaby bylo mu jakis DT szybko znalezc...moze jakis watek mu zalozyc?

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 17, 2007 10:12

Cieszę się ogromnie, że Layla już w troskliwych rękach Etki. Jestem spokojna o pannę, wiem, że u niej będzie miała wszystko, czego potrzebuje - serce, opiekę, dobre jedzonko, leczenie.
Jowitko, wielkie dzięki :love:

Zamartwiam się natomiast Wiktorkiem :( Czy się odnajdzie w nowym domu, czy będzie tam szczęśliwy, czy jego Duża pokocha go tak, jak na to zasługuje ? Kocinek ma za sobą stres dwutygodniowego pobytu w niedoszłym domu w Łowiczu... Czy znowu zaufa ? Czy to będzie ten dom ?Może lepiej było go zostawić w schronisku gdzie czuje się bezpieczny ? Z drugiej strony on tak tęskni do człowieka, jest taki ufny i cierpliwy. Wczoraj Karolinka przytulała go i nosiła, widac, że było mu u niej na rękach niewygodnie, bo mała ledwo mogła go udżwignąc - ale cierpliwie dał się trzymać, przytulał się... Aaaaa, pół noc przewracałam się z boku na bok rozmyślając o nim, nie mogę się doczekać maila z domku


p.s. O małym burym chudzielcu porozmawiam dziś z pania Jolą.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 17, 2007 10:31

ciesze się z dobrych wieści
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 17, 2007 10:50

Ania, nie ma co dziekowac, to sama przyjemnosc widziec jak kot sie w łabedzia zamienia ;) heh kot w łabedzia.... :wink:

co do Layli, panna z samego rana wszamala palke z kuraka, a pol godziny druga. Apetyt ma. Ale...z kupami szybciutko musimy cos zrobic, bo dupinka juz bardzo boli. Dzis bedzie konsultacja wiec wieczorkiem albo rano napisze co i jak. Cieszy mnie ze ma apetyt bo to chucherko. Gabarytowo jest jak moj Drakul ale w reku to jak polowa jego ( wprawdzie on to grubas a ona to panna, wiotka ma byc ;)

Fajna z niej kicia....mizianko to podstawa, co chwila zagladam do niej i kiziam...panna pcha sie na salony ale dopoki pan doktor nie pozwoli na wyjscie, we wladaniu ma łazienke i moja kurtke na ktorej spi...dobrze ze w niej nie chodze bo widze ze koty ja wziely we wladanie ;) Kocim legowiskiem trza pogardzic jak cos ludzkiego sie ma pod reka/lapka ;)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 17, 2007 11:20

pisiokot pisze:
p.s. O małym burym chudzielcu porozmawiam dziś z pania Jolą.


on jest dzikusek :( smarka okropnie...

Marcelinka (52) jest w schronie, w dwójeczce. Nie pojechała póki co. Mam nadzieję, że jednak pojedzie...

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 17, 2007 11:40

no ten burasek wlasnie zwiewal przede mna.

dziewczyny Layla odkad jest u mnie zrobila 5 razy strasznie rzadka kupe, czy to jak na biegunke duzo czy malo...niecala doba to jest. Nie mam doswiadczenia z biegunkami bo zaden z moich kotow ani tymczasow biegunek nie mial. Dlatego jak macie jakies porady to piszcie, zawsze tez moge to wetowi zasugerowac ( a bedziemy dopiero u niego o 18.).

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 17, 2007 12:42

dziewczyny zrobiłam aktualizację pierwszego postu, proszę zajrzyjcie w wolnej chwili
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 18, 2007 18:03

Etka jak tam Layla. Co wet powiedział.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto gru 18, 2007 18:25

Z tematem Layli przenioslam sie do watku Lemura coby tu nie zasmiecac za bardzo.
Leczymy sie, jutro znow morfologia i zobaczymy. Dzis koopki byly rzadsze tylko dwie na dobe. To chyba dobrze,

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 19, 2007 20:22

Byłam dzisiaj w schronisku, zawiozłam kociastym jedzenie, obejrzałam i obfociłam nowych nowych przybyszy...
Zaraz wrzucę ich fotki ale najpierw panie i panowie spójrzcie w piękne oczy Jeremiaszka :D Ja się nie mogłam na niego napatrzeć

Obrazek

Chłopak czuje się bardzo dobrze, do oczek dostał tylko gentamycynę, wyglądają już bardzo ładnie. Gdyby nie te ślady po łezkach na pysiu to nikt by nie pomyślał, że kocio miał chorę oczęta. Poza tym widać, że odpowiada mu towarzystwo Charliego, Dymcia i małego Czarusia (tego lękliwego biało-czarnego młodziaka z czarną kropką na nosku). Chłopaki wrąbały po dwie miseczki mięska i wołali, że chcą jeszcze :D

A to nowe kociaste:
Tiffanie nr 28, piękna mamusia z jeszcze piękniejszym dzieckiem :1luvu: dzieciaczki były dwa, ale jeden poszedł już do domku:

Obrazek Obrazek Obrazek

Honoratka nr 27
Też mamunia z dwoma maluchami, przyniesiona przy mnie.
Koteczkę znalazła na swojej wycieraczce kilka tygodni temu jakaś pani. Ciężarną kicię przyjęła do domu, dwójce z czwórki maluchów znalazła dom. Nie może ich zatrzymać, bo wyjeżdża - tak brzmi jej wersja, może prawdziwa. W każdym razie kotuszki mają lekko załzawione oczka, dostały krople, oby nie wylądowały w szpitaliku.

Obrazek Obrazek

Kicia ładna, miła, trochę przestraszona. Koteczki to słodkie, ufne maluchy.

Mruczek nr 32

Widać, że przebywał na dworze, usmotruchany strasznie, trochę przestraszony, ale ogólnie ufny, miły i mruczący. Aczkolwiek nie poddał się bez walki, gdy pani Jola próbował mu podać kroplówkę pod skórę, bo kolega nie je już drugi dzień. Oględziny paszczy wykaały nadżerę na języku - to pewnie przyczyna. Dostał zastrzyk, trzymałyśmy go we dwie, bo chłopaczysko wiło się i wyrywało. Potem zakopał się w kocyk i tyleśmy go widziały.

Obrazek Obrazek

Kacper nr 70
Oddany wczoraj, wykastrowany, wychuchany, przepiękny kocurek. Z trudem wyciągnęłam go z kąta, w którym się zabunkrował. Obawiałam się, że jak go wyciągnę to wyskoczy mi z rąk i popędzi w drugi kąt boksu.
Chłopak tymczasem okazał się słodkim przytulakiem, dał się wziąć na ręce, głaskać. Jest na razie przestraszony i zestresowany, ale widać, że to domowy pieszczoch. Pewnie szybko znajdzie dom bo śliczny.

Obrazek Obrazek

Dobre wieści są takie:
maluchy na kociarni czują się coraz lepiej, wczoraj pani Jola wydała jednego z zastrzeżeniem, że do doleczenia. Mówiła, że niedługo będą mogły iść do domu, ale że powinny jeszcze zostać kilka dni, żeby się upewnić, że wszystko z nimi dobrze. Wcinały mięsko aż furczało :D
biało-szary lękliwy kocio z klatki na kociarni, z chorym jednym oczkiem jedzie jutro do domku tymczasowego :D. Zadzwonił do schroniska pan, który brał kilkakrotnie maluchy na odchowanie i usamodzielnienie. Ponieważ ma "wolne moce przerobowe" zadeklarował pomoc dla jakiegoś malucha czy też maluchów potrzebujących opieki. Po naradzie z panią Jolą wybrałyśmy tego kocurka - w domu szybko wyleczy mu się to oczko, które paprze mu się od dłuższego czasu. Dzisiaj to chore oczko to była napuchnięta, obrzmiała szparka. Pan bardzo sympatyczny, mam jego numer telefonu i maila, może się przyda w przyszłości. Będzie szukał mu domu, ma za soboą udane adopcje. Ucieszył mnie ten koontakt, bo wielokrotnie przecież zdarzało się, że do schroniska przynoszone były maleńkie kocięta bez matki, z którymi nie wiadomo było, co zrobić.
Kotuś z kolei, choć nadal przestraszony daje się głaskać bez syków i wyrywania się. Bardzo potrzebuje domu i czułości, w domowych pieleszach szybko się oswoi.

Niestety, Florek i jeden z czarnych maluchów, jego towarzysz z boksu w szpitaliku mają nadal chore oczy. Tori też znów się oczko paprze :( Siedzi na razie w boksie, ale jak tak dalej pójdzie znowu wyląduje w szpitalu... Cały czas siedziała mi na ramieniu, razem z Dorotką, a jak zajęłam się Kacprem dziewczyny "przesiadły się" na Jolę :D
W szpitaliku jest też Mummy po sterylce, troszkę słaba, ale chyba wszystko ok.

Acha, no i wiadomość dnia :D Kosma stracił jajka :!:
W niedzielę relacjonując pani Joli wydarzenia weekendu roztoczyłam straszne wizje obmierzłych rui i poróbstwa z jego udziałem. No i black charakter poszedł pod nóż. Leżał dziś biedny i obolały, aż mi się go żal
zrobiło :( Może go to trochę uspokoi, no i ciachnięty łatwiej znajdzie dom, trzeba mu tylko wyleczyć grzyba.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 20, 2007 1:51

Aniu, dzięki za nowiny.

Jeremiasz ma wieeeelkie piękne oczy, aż nie do uwierzenia :)

Super, że maluch pojdzie do DT.
No i te maluszki w szpitaliku, że lepiej.
(oj, dwa ulubieńce tam byly, foczka i bystrzak, ciekawa jestem, co u nich,)

Nowe mamusie śliczne, koteczki też. Powiny szybko fruu do domów.

Kosma - nareszcie : :lol:

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], MruczkiRządzą i 111 gości