Schron Wro - zamykamy i zakładamy nowy wątek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 08, 2008 16:56

alessandra pisze:podrzuce te kocie nieszczęścia, jakos bardzo mało osób zagląda do wątku wrocławskiego :(
gdzieś na forum przeczytałam ,że ponoć Wrocław strasznie chłonny na adopcje kocie- jakoś nie widać tego po bidach scroniskowych :roll:


Weszłam na moment - grypa - i nie czytając, bo temperatura jak przy grypie, miałam tylko podbić, ale wpadł mi ostatni post w oczy.

Wrocław już nie jest niestety chłonny, od paru lat szukam domów i widzę dużą różnicę w ich ilości na przestrzeni tych paru lat. Napiszę tak - domy można znaleźć - tylko chodzi o te odpowiedzialne domy, a ludzie cały czas traktują koty, jak zwierzęta, które w każdym wypadku dadzą sobie radę - zgubił sie, wypadł przez okno - jakoś to będzie. I za jakiś czas dzwonimy po kolejnego.
Bo dobry domek, gdzie umieścimy kota/koty to domek zajęty na przynajmniej 15 lat ( tak napisałam, bo to i koty małe i duże, taka średnia ).
A ludzi we Wrocku tak lawinowo nie przybywa, jak lawinowo przybywa kolejnych niesterylizowanych kotów.
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 17:01

martka a co jest z kotami z kociarni? no i czy są leczone?

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 17:12

alessandra pisze:podrzuce te kocie nieszczęścia, jakos bardzo mało osób zagląda do wątku wrocławskiego :(

Zaglądają, zaglądają ... ja tu czesto jestem, ale chwile poczytam i uciekam, bo zaraz bym przygarnęła wszystkie :oops:

Przy okazji pozdrowienia od Staszka - dla wszlekich kociakow SchrWRO, jak i ich dobroczyńcow i wielbicieli :aniolek:
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto sty 08, 2008 17:14

Gocha a ja właśnie miałam pytać jak się Staszek czuje :-)

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 17:25

dubel
Ostatnio edytowano Sob sty 12, 2008 17:27 przez agitarius, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

agitarius

 
Posty: 1453
Od: Nie paź 07, 2007 19:19
Lokalizacja: Gliwice-teraz bardziej Rybnik

Post » Wto sty 08, 2008 17:26

PRZECZYTAJCIE
Śledze wasz wątek od jakigos czasu.TEras szukając pomocy dla małego kotka z okolic kalisza znnalazłam taki artykuł w aktualnościach.Czytając go odrazu skojarzyłam z wasza sytuacja w schronie poczytajcie sobie i zobaczcie co się dzieje w Kaliszu http://helpanimals.pl/?p=p_22&sName=AKTUALNOŚCI
Obrazek
Obrazek

agitarius

 
Posty: 1453
Od: Nie paź 07, 2007 19:19
Lokalizacja: Gliwice-teraz bardziej Rybnik

Post » Wto sty 08, 2008 17:26

mawin pisze:Gocha a ja właśnie miałam pytać jak się Staszek czuje :-)

Stasio szaleje z moimi pannicami (poczatkowo on byl tym zaczepialskim, ale teraz gonitwy sa w obie strony, zapasy z rozna przewaga). Z rezygnacji bardzo szybko wyszedl - choc przed wyciagnieta reka nadal najpierw sie kuli i ... ucieka w bezpieczny kat, lub nawet do klatki! Ale jak juz go dorwe, to i mruczy, i przeciaga sie, i brzucho wystawia - po prostu szczescie-nie-kot!
Obiecalam Marcjannie zdjecia - zrobione, ale ciagle nie ma kiedy ich sciagnac z aparatu i wstawic ... beda, beda na pewno!
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto sty 08, 2008 17:39

Mawin, koty na kociarni (wszystkie?) potrzebują leczenia :( kichają,kaszlą, sierść przerzedzona, oczy zaropiałe, a nosy.....żółto-zielone.
Dzisiaj już nie było w izolatce Bezuszka, a na jego miejscu inny kot z karteczką Bezuszka :?
Ja wiem, że jest bardzo dużo roboty, ale ...żeby historię kota jednego zostawiać dla innego?

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 17:40

jak ja lubię takie relacje :-) Stasio miał szczęście

agitarius ale tutaj wystąpiła fundajca, ja napiszę pismo i powysyłam, ale ja wyślę piso jako osoba fizyczna, co innego jakby jakaś fundacja się zajęła sprawą, pewnie miałaby większe szanse coś zmienić...

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 17:44

Martka a czy one są leczone czy pozostawione same sobie aby się dokonała jak to mówią skór..... ze schronu "selekcja naturalna"?

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 17:49

Część leczona? w izolatce, a część wolno chodzi więc chyba nie.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 20:32

mawin pisze:
agitarius ale tutaj wystąpiła fundajca, ja napiszę pismo i powysyłam, ale ja wyślę piso jako osoba fizyczna, co innego jakby jakaś fundacja się zajęła sprawą, pewnie miałaby większe szanse coś zmienić...


Tak, wiem poprostu chodziło mi o to ,że takie rzeczy dzieją się nie tylko u was we Wrocławiu.Ale może warto by było poszukac takiej fundacji która by też pomogła... :D
Obrazek
Obrazek

agitarius

 
Posty: 1453
Od: Nie paź 07, 2007 19:19
Lokalizacja: Gliwice-teraz bardziej Rybnik

Post » Wto sty 08, 2008 23:35

ulvhedinn pisze:Znowu mi sie oberwie...

Ale skoro opisujecie złe rzeczy, to moze ja opisze te dobre. Dla równowagi
P. Gosia naprawdę kocha koty, moecie sobie w to nie wierzyć. Ma w domu ok 30 kotów, szuka im domów, te nieadopcyjne zostaja u niej na zawsze. Ostatnio znów przygarnęła dwa kocie staruszki. Tylko niestety jest jedna Gosia, a nie wszyscy w schronisku są przychylni jej poczynaniom. :roll:
:?


Czy widziałaś w jakich warunkach i w jakim stanie są jej koty? Koty ktore zabiera do siebie mialyby lepiej w schronie czy na kociarni niz u niej, wiem to od osoby ktora widziala naocznie warunki bytowania tych kotow.

Tyle dobrego robi, hymmm ciekawe. Czemu nie chciala mi wydac persiczki? Bo ja biore koty rasowe? Moge je wyliczyc na palcach jednej reki, a innych kotow niestetety czy sterty w ten sposob nie wyliicze.

Ja sie przekonalam na temat p. Malgosi i wybacz ale w Twoje brednie njie wierze.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 08, 2008 23:46

Dziewczyny, cała kociarnia choraaaaa. Jest jakaś szansa? Jakiś pomysł?

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 09, 2008 2:55

nataleczka pisze:
ulvhedinn pisze:Znowu mi sie oberwie...

Ale skoro opisujecie złe rzeczy, to moze ja opisze te dobre. Dla równowagi
P. Gosia naprawdę kocha koty, moecie sobie w to nie wierzyć. Ma w domu ok 30 kotów, szuka im domów, te nieadopcyjne zostaja u niej na zawsze. Ostatnio znów przygarnęła dwa kocie staruszki. Tylko niestety jest jedna Gosia, a nie wszyscy w schronisku są przychylni jej poczynaniom. :roll:
:?


Czy widziałaś w jakich warunkach i w jakim stanie są jej koty? Koty ktore zabiera do siebie mialyby lepiej w schronie czy na kociarni niz u niej, wiem to od osoby ktora widziala naocznie warunki bytowania tych kotow.

Tyle dobrego robi, hymmm ciekawe. Czemu nie chciala mi wydac persiczki? Bo ja biore koty rasowe? Moge je wyliczyc na palcach jednej reki, a innych kotow niestetety czy sterty w ten sposob nie wyliicze.

Ja sie przekonalam na temat p. Malgosi i wybacz ale w Twoje brednie njie wierze.

A mnie wnerwia tekst "ktośtam widział, ktośtam wie". Ja znam przynajmniej Gośkę osobiście... :?
Persiczki nie wydała, bo może nie widziała takiej potrzeby? Tak ci akurat na niej zależy- bo co, jest łatwoadopcyjna? Może weź takie brzydsze i chorsze zamiast niej?

Ja osobiście mówię co widzę i wiem, ile pomocy otrzymałam od Gośki kiedy ratowałam maluchy. I to mi prawie płakała w scłuchawkę, że nie ma jak ratowac kociąt chorych na panleukopenię. Bo w schronie nawet leczone sa bez szans.

I nie bardzo mi się widzi porównywanie schroniska we Wrocławiu ze schroniskiem w Kaliszu- a oba miałam (nie)przyjemnośc poznać osobiście...
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 130 gości