Tylko może pewnym pocieszeniem jest to, że jednak pomalutku, ale mam wrazenie, że Lemurek poprawia się i zaczyna nabierać troszeczkę ciałka. Już nie wygląda jak zagłodzony szkielecik, a jak się go bierze na ręce to tez czuć - a to znaczy, że jednak to jedzenie zostaje w kocie. Jak tylko odbierzemy samochód z naprawy

A Lemurka jeszcze czeka zabieg na powiece na oczku, która jest wywienięta do środka i przez to mu się paptrze oczko cały czas, bo go tam drażni. Wtedy też chcielibyśmy zrobić wyniki na krew i wyciąć mu takiego guzka, którego ma na karku. NO i porządnie uszy poczyściić i obadać zęby.
Do zabiegu jeszcze trochę czasu, bo cały czas go tuczymy, a ja jak sobie o tym pomyslę to już się denerwuję.
A tak swoją drogą to jestem ciekawa ile on będzie ważył jak już doprowadzi się jego organizm do porzadku, bo jako chudzinka taka to waga jego to ponad 3,5 kilo.
